39. Dzisiejsza doba będzie decydującą

1K 32 15
                                    

Budzę się z okropnym bólem głowy, gdy otwieram oczy razi mnie białe światło. Rozglądam się i dostrzegam jakieś pikające maszyny. Dopiero teraz sobie przypomniałam co się stało, próbuje się podnieść ale ból mi to uniemożliwia

-proszę się nie ruszać-obok mnie pojawiła się pielęgniarka-Zaraz przyjdzie lekarz

Po chwili w pomieszczeniu pojawia się mężczyzna w białym fartuchu

-Jak się pani czuje?-pyta i lekko się uśmiecha

-D-Dobrze. Co z Igorem i moim dzieckiem?-pytam przerażona

-Z dzieckiem wszystko dobrze, ale pani chłopak jest operowany-oznajmia a uśmiech znika z jego twarzy-Gdyby pani nie zasłonił teraz byś ty tam leżała

Nie, to nie może być prawda. Nie wierzę w to, że on teraz walczy o życie. Igor nie może umrzeć, spod moich powiek wypływają łzy

-Proszę się uspokoić. Nie może się pani denerwować. Niech pani pamięta o dziecku-uspokaja mnie

-Muszę do niego iść-mowię od razu

-Miała pani wstrząs mózgu, nie możesz się na razie ruszać. A z resztą Pan Bugajczyk jest na sali operacyjnej. Proszę odpoczywać-mówi ze spokojem i opuszcza salę

Leżę tak chwilę i próbuje zebrać myśli patrząc na biały sufit. Biorę telefon i wybieram numer do Zuzy

-No co tam?-przyjaciółka od razu odbiera telefon

-Zuza możesz przyjechać do szpitala?-pytam i ocieram poliki z łez

-Jak to do szpitala? Co się stało?-pyta przerażona

-Po prostu przyjedź. Wszystko ci wyjaśnie, sala numer 5-mówię i od razu się rozłączam

Po 30 minutach do sali wchodzi Zuza z Adrianem. Gdy mnie widzi od razu do mnie podbiega

-Matko boska Julka co się do cholery stało?-pyta i siada obok mnie

-Mieliśmy wypadek samochodowy. Uderzyliśmy w drzewo-czuje że znowu lecą mi łzy

-Co z dzieckiem?-pyta od razu

-Wszystko w porządku-wysilam się na lekki uśmiech

A
-A Igor? Co z Igorem?-podchodzi do nas brunet

-I-Igor jest operowany. O-on zasłonił mnie swoim ciałem i-i całe szkło....z szyby poszło na....niego....on walczy o życie-mowię i wybucham płaczem-Jeśli coś mu się stanie nigdy sobie tego nie wybacze

-To nie jest twoja wina-przyjaciółka mocno mnie przytula-zrobił to dla ciebie....dla was. On was strasznie kocha

-Wiem Zuza wiem. Ale świadomość tego że zaryzykował dla mnie życie mnie dobija

-Idę się czegoś dowiedzieć-mówi Adrian a w jego oczach dostrzegam smutek

Kiwam tylko głową i spoglądam na przyjaciółkę

-Prześpij się. Pewnie jesteś zmęczona. Pójdę do Adriana-mówi i wychodzi z sali. A ja automatycznie zasnęłam

Obudziłam się po około dwóch godzinach. Koło mojego łóżka siedziała Zuza

-Co z Igorem?-pytam od razu

-Operacja się skończyła. Jak to powiedział lekarz dzisiejsza doba będzie decydująca-posłała mi wymuszony uśmiech

-Muszę do niego iść-wstałam po woli z łóżka

-Nie wiem czy to jest dobry pomysł-przyjaciółka próbuje mnie powstrzymać

-Nie zatrzymasz mnie-informuję stanowczo-Zaprowadź mnie do niego

Wchodzę do sali na której leży szatyn, od razu dostrzegam Adriana. Siedzi przy jego łóżku chowając twarz w dłoniach

-Możesz nas na chwilę zostawić?-pytam przyjaciela a on tylko kiwa głową i wychodzi z pomieszczenia

Siadam przy chłopaku i biorę jego dłoń w swoje. Chłopak jest podłączony do mnóstwa kabli. Ma pocięta całą twarz, wygląda strasznie-Skarbie musisz przeżyć. Nie możesz nas zostawić, nie poradzę sobie bez ciebie-po moim poliku spływają łzy-Po co mnie zasłaniałeś? Gdybyś tego nie zrobił byłbyś tu ze mną. Proszę kochanie obudź się, zrób to dla mnie.....dla nas.....dla naszego dziecka-ściskam jego dłoń-Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie-całuję go lekko w jego zimne usta

Patrzę na niego i nie mogę uwierzyć w to co się dzieje. Czemu akurat mnie to spotyka? Z moich rozmyśleń wyrywa mnie dźwięk maszyny. Przerażona wołam lekarza, gdy przychodzi od razu wyprasza mnie z sali i słyszę tylko jak mówi "zatrzymał się. Musimy go reanimować"

Wychodzę z sali cała zapłakana od razu podbiegają do mnie przyjaciele

-Co się stało?-pyta przerażony Borowski

-P-Przestał oddychać. Muszą....go reanimować-mówię i poraz kolejny wybucham płaczem

Po 20 minutach z sali Igora wychodzi lekarz.

-Co z nim?-pytam z nadzieją w głosie

-Przykro mi robiliśmy co w naszej mocy ale niestety Pan Igor Bugajczyk przed chwilą zmarł. Nie udało nam się go uratować-posyła mi wsólczujące spojrzenie

W tej chwili mój świat się zawalił. Już nie mam po co żyć. Osuwam się po ścianie i zaczynam głośno płakać. Straciłam osobę którą kochałam ponad życie

*******

Dziś jest pogrzeb Igora, do tej pory nie mogę uwierzyć w to że jego już nie ma. Od 3 dni budzę się sama w pustym łóżku, on już mnie nie przytula ani nie całuje. Całe dnie leżę i płacze, nigdzie nie wychodzę. Jedynymi osobami jakie do siebie dopuszczam są Zuza z Adrianem. Oni też to strasznie przeżyli, Borowski jest załamany tak samo jak ja. W końcu znali się od dziecka, traktowali jak bracia. A przeze mnie Igora już nie ma. To wszystko moja wina, gdyby po mnie nie przyjechał gdyby mnie nie zasłonił teraz by żył. Spojrzałam w lustro i dostrzegłam tylko bladą twarz i cienie pod oczami

-Jesteś gotowa?-do mieszkania wchodzi Zuza

Przytakuje i wychodzę z mieszkania. Pogrzeb odbył się szybko, było dużo osób. Przyszli nawet fani Igora, widziałam jak niektóre dziewczyny patrzyły na mnie z mordem w oczach. Pewnie uważają że to moja wina, w sumie im się nie dziwie ja sama tak sądzę

-Idziemy?-pyta Adrian gdy wszyscy się już rozeszli

-Ja jeszcze trochę zostanę-mówię do przyjaciela

-Poczekamy w samochodzie-mówi i odchodzi

-A jednak mnie zostawiłeś-mówię i patrzę na nagrobek-Nie spodziewałam się, że tak szybko zakończy się nasz związek. Ale przysięgam ci, że postaram się jak najlepiej wychować nasze dziecko. Będzie wiedziało że miało najlepszego ojca pod słońcem. Kocham cię Igor i nigdy nie przestanę. Spoglądam ostatni raz na marmurową płytę i wychodzę z cmentarza

Kochani to już ostatni rozdział. Został jeszcze epilog i będzie to już koniec książki. Mam nadzieję że mnie nie zabijecie za takie zakończenie. Czekajcie na epilog który pojawi się może jeszcze dzisiaj ❤️

Tylko ty się liczysz/ReTo [KOREKTA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz