다섯 Without any obligations

142 10 6
                                    

Od teraz rozdziały będą trochę dłuższe 💫


- Taehyung, gdzie ty do cholery jesteś?! Za 10 minut samolot startuje!

- Już, zaraz będę! O, widzę bramki!

- Ruszaj dupę!

Namjoon się rozłączył, a Kim Taehyung 5 minut przed lotem wbiegł do zatłoczonego samolotu, w pośpiechu podając stewardessie dokumenty. W oddali dostrzegł przyjaciela, który jako jedyny nie siedział na fotelu, tylko powoli szedł w jego kierunku z jedną ręką uniesioną ku górze, w celu nawiązania szybszego kontaktu wzrokowego.

Brunet podbiegł w stronę Namjoona, o mało nie upuszczając swojego bagażu podręcznego.
Gdy w końcu zasiedli na swoich miejscach, rozbrzmiał komunikat: Samolot zaraz startuje, prosimy zapiąć pasy. Na te słowa hyung nieco pobladł.

Tak, Kim Namjoon, ten wysoki, dobrze zbudowany, silny psychicznie i fizycznie, zawsze opanowany mężczyzna, panicznie bał się latać samolotem. Każda myśl z tym związana przyprawiała go o duży stres i dreszcze. Nawet skok na bungee w wieku 16 lat nie wywołał u niego takich emocji jak lot samolotem. Przeraził się na samą myśl o wyjeździe do Tokio. Mimo to, postanowił się poświęcić. W końcu w grę  wchodził naprawdę ważny kontrakt.
Kurczowo trzymał się ramienia śpiącego Taehyunga, próbując uregulować oddech. Ile by dał, żeby Jimin w tym momencie przy nim był...

Za niedługo przystąpimy do lądowania. Prosimy pozostać na swoich miejscach i zapiąć pasy.

- Namjoon, co ty odpierdalasz? Dlaczego przytulasz mój łokieć?

- Wybacz. - odparł starszy, próbując doprowadzić się do ładu.

💫💫💫

Po odebraniu bagaży mężczyźni złapali taksówkę i ruszyli pod wskazany adres, na koniec sypiąc pokaźną sumką na przednie siedzenie.

Sześciogwiazdkowy hotel robił ogromne wrażenie już z zewnątrz. Był to wysoki budynek, w stonowanych kolorach, z idealnie dobranymi zdobieniami w postaci napisu i innych detali. Do jego wnętrza prowadził czarny dywan z nazwą hotelu wyszytą na czerwonym tle. Obaj Kimowie przeszli tym, wyjętym niczym z Hollywood, szlakiem do recepcji, aby odebrać klucze do pokoju i zapoznać się z regulaminem. Wszędzie panował ład i porządek. Recepcjonistki były ubrane w idealnie dopasowane uniformy, które dopełniał perfekcyjny makijaż.

Drugie piętro, pokój 136. Piękny apartament z cudnym krajobrazem za oknem. Właśnie tutaj mężczyźni mieli spędzić te kilka dni. Starszy Kim miał się angażować i rozwijać nowe interesy, a młodszy miał chodzić na dziwki i niczym się nie przejmować. Tak postanowili i tego się trzymali.

Następnego dnia po przyjeździe miało odbyć się spotkanie. Z samego rana Namjoon wyszedł z hotelu, a Taehyung pod nieobecność przyjaciela szybko zaczął się nudzić. Postanowił poleżeć w wygodnym łóżku, a potem wyjść na miasto. Chwycił telefon w dłoń i zaczął odwiedzać najpopularniejsze portale społecznościowe. Początkowo miał tylko chwilę poprzeglądać strony główne, ale stwierdził, że dwa rankedziki w Lol'u jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziły. Normalnie urodzony
Mid Laner! Dwa meczyki wycarry'owane bez większych problemów (nie licząc nafeedowanego przez niego w trzy dupy Yasuo, rzecz jasna).
Ehh... ma się tę koreańską krew, refleks i skilla niczym Faker. Była to jedna z ulubionych form spędzania wolnego czasu przez Taehyunga i Namjoona. Czasami nawet jakiś premade się zagrało...

The business    kth x jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz