Wstałam jak zwykle w wekeend - czyli o 9. Ubrałam się w coś co było na wierzchu i poszłam do kuchni. Nikogo tam nie było. Zrobiłam sobię kanapkę i herbatę. Usłyszałam szmer myślałam,że tomysz więc zignorowałam go. Nagle zza drzwi wyskoczyli: ciocia Olga, wujek Marek, Magda, Scott i Kasztanek.
- Wszystkiego najlepszego! - krzykneli i postawili na stole cudowny tort.
- Zdmuchnij świeczki. - powiedział Scott.
Gdy zdmuchnęłam je, wręczyli mi prezęty. Nie chciałam otwierać prezętów przy nich, ale ciocia Olga namówiła mnie.
Zaczełam otwierać:
Od cioci i wujka dostałam deskorolkę, a od Magdy książkę, ale prezęt od Scotta był najwspanialszy. Podarował mi jednoczęściową piżamę przypominającą psa.
- Dziękuje za te cudowne prezęty.
- Ależ nie ma za co Klaro.- powiedział wujek.
- Kocham was! - powiedziałam.Gdy skończyła się impreza poszłam ze Scottem na spacer. W oddali na ławeczce siedziała Magda z jakimś chłopakiem. Postanowiłam podejść do niej.
- Magdo ja myślałam, że nie masz chłopaka. - powiedziałam.
- Jak ty możesz mieć to ja też.
- No.
- A tak wogóle to jest Sam.
- Cześć! - przywitał mnie.
- Cześć! Jestem Kalara.Po rozmowie w parku poszłam do lodziarni.
Później poszłam do domu.To był wspaniały dzień.
CZYTASZ
Kim ona jest?!
AdventureKlara mieszka w domu dziecka. Ma tylko jedną przyjaciółkę. Chciała być adoptowana ale bez Magdy się nie ruszy. W końcu ktoś ją adoptuje i...