Pół roku później.
- Klaro wsiadaj do auta. Jedziemy do szptala na ostatnią kontrolę. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
- Też mam taką nadzieję ciociu.Pojechaliśmy do szpitala. Byłam trochę ze stresowana.
- Dzień dobry. - zaczełam.
- Dzień dobry. - odpowiedział doktor.
- Przyjechałam na kontrolę.
- Dobrze. Najpierw zbadam Cię czy jesteś zdrowa abyś mogła mieć prześwietlenie.Po godzinie spędzonej w szpitalu mogłam wrócić do domu i do tego bez wózka. Pan lekarz powiedział, że nie mogę ćwiczyć na W-F. Byłam szczęśliwa, że nie muszę jeździć na wózku. Mogłam znowu chodzić - niezadużo, ale mogę.
Gdy dojechaliśmy do domu byłam tak szczęśliwa jak w dzień adopcji.
Po wyjściu z auta ujrzałam Scotta.
Podbiegł do mnie i przytulił. Było widać, że się cieszy razem ze mną.
Poszłam do pokoju. Gdy Magda zobaczyła mnie bez wuzka poleciały jej łzy szczęścia. Wstała z łóżka i przytulia mnie.
- Nareszcie możesz normalnie chodzić. - powiedziała.
- Tak mogę chodzić. Jestem szczęśliwa. - powiedziałam.Rozmawiałam z Magdą dwie godziny.
Później zadzwoniłam do Karoliny.
Umówiłyśmy się po lekcjach na krótki spacer.Wkońcu nie muszę jeździć na wózku tylko normalnie chodzić.
Jak będe dorosła i zobaczę jaką biedną osobę to pomogę jej. Niektórzy przechodzą obok takiej osoby i nawet na nią nie spojżą.
💎 💎 💎 💎 💎 💎 💎 💎 💎 💎 💎 💎
Myślę, że rozdział podobał się.
Przepraszam za błedy i za to, że nie wstawiałam rozdziałów ale miałam techniczny problem. Naszczęście rozwiązałam go.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie.
Wyczekujcie następnego rozdziału. Pa!✋
CZYTASZ
Kim ona jest?!
AventuraKlara mieszka w domu dziecka. Ma tylko jedną przyjaciółkę. Chciała być adoptowana ale bez Magdy się nie ruszy. W końcu ktoś ją adoptuje i...