Wstałam o 6 rano. Ubrałam się i obudziłam Magdę. Poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kanapki do szkoły.
Ciocia weszła do kuchni.
- Dzień dobry Klaro. - powiedziała.
- Dzień dobry ciociu.-odpowiedziałam.
- A gdzie Magda? - zapytała.
- Zaraz przyjdzie.Ciocia usiadła na stołku i patrzyła na mnie.
Magda zeszła do kuchni jakaś smutna.
- Co się stało? - zapytałam.
Magda nie odpowiedziała.
- Magdo. - powiedziałam trochę głośniej.
- Slucham. - odpowiedziała po chwili.
- Co się stało? - zadałam ponownie pytanie.
- Nic. Nie wyspałam się i tyle.
- Acha... - powiedziałam.
Napewno coś się wydarzyło tylko Magda nie chciała powiedzieć.Wyszłyśmy z domu o 7: 40. Szłyśmy na nogach, ale nie odważyłam się zapytać czemu jest smutna.
Na pierwszej lekcji napisałam do niej liścik.
Magda zamiast odpisać wyżuciła go do śmieci.Po lekcjach z nikim nie rozmawiała, a na przerwach siedziała sama.
Byłam zdziwiona.
Nawet nie odezwała się do Sama ( jej chłopaka).Gdy szłyśmy ze szkoły Magda patrzyła na asfalt.
- Magdo powiesz mi dlaczego jesteś taka smutna? - zapytałam.
- Nieważne. - odezwała się ze złością w oczach.
- Magdo ja nikomu nie powiem.
- No i co? I tak nie powiem.
- Trudno. - powiedziałam.
Było mi jej szkoda.Doszłyśmy do domu i zobaczyłam Kasztanka bawiącego się z wujkiem.
- Cześć wam. - powiedziałam.
- Cześć Klaro. - odpowiedział.Weszłam do pokoju i wzielam moją deskorolkę która wygląda tak:
Poszłam do parku. Zaczełam jeździć na desce.
30 minut później.
- Cześć Klaro.
- Cześć Scott. - powiedziałam.
- I jak ci idzie? - zapytał.
- Nawet dobrze. - odpowiedziałam.
- Acha.
Jechałam po asfalcie. Nagle przewruciam się.
- Nic ci nie jest? - zapytał przerażony Scott.
- Chyba nie - odpowiedziałam.
- Pomogę ci wstać.
- Dzięki. - odpowiedziałam.- Ała!!
Boli mnie noga.
- Zadzwonie po karetkę. - powiedział Scott.
- Powiedz aby jechali szybko!Scott zadzwonił po karetkę, która przyjechała po 15 minutach.
Byłam przerażona.
- Scott poinformój ciocię Olgę.
- Dobrze Klaro.20 minut później.
- Klaro już jestem. - powiedziała ciocia.
- Ciociu ja przepraszam.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze. - powiedziała.
- Mam nadzieję. - stwierdziłam - A gdzie Scott? - zapytałam z niepokojem.
- Zaraz przyjdzie.
- Dzień dobry. - przerwał rozmowę doktor.
- Dzień dobry. - odpowiedziała ciocia.
- Pani jest mamą Klary? - zapytał doktor.
- Nie. Ja jestem prawnym opiekunem.
- Acha. Zapraszam do gabinetu.Po kilku minutach przyszła ciocia.
Miała smutną minę.
- Co się stało? - zapytałam.
- Mam złą wiadomość. - powiedziała.
- Jaką? - zapytałam.
- Oprócz zamanej ręki masz uszkodzony kręgosłup.
- Czyli... Będe... Jeździła... Na... Wózku...? - zapytałam.
- Niestety ale tak. - powiedziała ze smutkiem ciocia.
Byłam smutna.💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙💙
Mam nadzieję, że rozdział podbał się. Jutro pojawi się nowy.
Pozdrowienia dla:
LulikeMoon oskarossupkaros Ankastfantasy Wolfciawolf _my_sweet_dreams_ erykos142006 Wiktoria541.
CZYTASZ
Kim ona jest?!
AventuraKlara mieszka w domu dziecka. Ma tylko jedną przyjaciółkę. Chciała być adoptowana ale bez Magdy się nie ruszy. W końcu ktoś ją adoptuje i...