Gdy pan Marek pojechał wyszliśmy z domu. Szłyśmy obok jeziora. Jezioro było tak cudowne, że chciałam do niego wskoczyć, ale się powstrzymałam bo wiedziałam, że będziemy dość długo na tym spacerze i chciałam być cała mokra. Mam nadzieję że w wakacje przyjdziemy tutaj popływać. Magda i ja podziwialiśmy krajobraz. Pani Olga milczała. W którymś momencie zaczęła nam opowiadać:
- Moja córka bardzo lubiła to miejsce zawsze bawiłyśmy się tutaj w berka i chowanego. Urządzaliśmy piknik. Było cudownie. Zawsze mówiła , że chciałaby tu spędzać jak najwięcej czasu.
- Czy pani adoptowała mnie dlatego bo jestem podobna do pani córki?
- Nie, nie dlatego po prostu chciała mieć znowu dziecko,a ty wyglądasz na bardzo fajną dziewczynkę i Magda też.Szliśmy dalej pani Olga pokazywała nam gdzie i co. Szłyśmy przez lasek,przez mały mostek. Doszliśmy do jakiejś małej chatki,lecz nie wchodziłyśmy tam. Magda i ja zadawałyśmy różne pytania: na temat zwierząt,pogody nawet szkoły i na temat książek,naszego pokoju, a pani Olga tylko nam odpowiadała na nasze pytania.
Gdy wróciliśmy do domu pani Olga podała na obiad. Był smaczny przynajmniej lepszy niż w domu dziecka. Po obiedzie poszłam z Magdą do pokoju, aby porozmawiać z nią , zagrać w coś. I ogółem posiedzieć razem.
- Pani Olga jest fajna i pan Marek też, ale tęsknię za panią Wandą.- powiedziałam ze smutkiem.
- Ja też. - odpowiedziała Magda.Przez pół godziny chciałyśmy w milczeniu. Patrzyłyśmy tylko na widok z okna.
O 17:00 przyjechał pan Marek, który przywiózł nam drugie łóżko do pokoju, a także nowe ubrania. Ubrania były nawet ładne I więc schowałyśmy je do szafy.
O godzinie 18:00 przyszedł czas na kolację. Była przepyszna zapiekanka z serem, kluskami i dynią. Do picia był mój ulubiony sok z jabłek. Po kolacji postanowiłam że wyjdę sama na dwór...Usiadłam na brzegu jeziora patrzyłam na piękny zachód słońca i napływające kaczki.
Siedziałam i siedziała w końcu zawołała mnie pani Olga powiedziała, że muszę przyjść bo ma do mnie sprawę. Myślałam, że pani Olga chce na mnie nakrzyczeć, że wyszłam z domu bez pytania, ale poszłam co prawda moje ręce trzęsły się jak galaretka.
- Chodź szybko! - pospieszała mnie pani Olga...⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Mam nadzieję że opowiadanie się podobało jeśli są jakieś błędy ortograficzne to bardzo za nie przepraszam. Życzę miłego dnia i wesołych Świąt Wielkanocnych!🐥🐏
CZYTASZ
Kim ona jest?!
AdventureKlara mieszka w domu dziecka. Ma tylko jedną przyjaciółkę. Chciała być adoptowana ale bez Magdy się nie ruszy. W końcu ktoś ją adoptuje i...