- Changbin co-
- Wygląda na to, że on jest dla Ciebie lepszy. Więc... Możesz iść...
- Myślałem, że-
- CHANGBIN!
To był pierwszy raz kiedy na kogoś krzyczałem. Jestem pewien, że Chan słyszał mój krzyk.
- JA NIE WIEM JAKI TY MASZ PROBLEM! CHCESZ ŻEBYM POSZEDŁ? TO TYLKO PIEPSZONA MASZYNA! TO TYLKO PIEPSZONA GRA! NIE MAM POJĘCIA DLACZEGO SIĘ TAK ZACHOWUJESZ! BARDZIEJ WIERZYSZ TEJ GRZE NIŻ NAM? NIŻ MI?
Milczał.
- WIĘC NAPRAWDĘ NIE WIERZYSZ W MOJE SŁOWA! KIEDY MÓWIŁEM, ŻE CIĘ KOCHAM, NIE WIERZYŁEŚ MI! PO TYCH WSZYSTKICH RZECZACH, KTÓRE RAZEM PRZESZLIŚMY!
Zacząłem płakać. Może to było zbyt pochopne, ale kiedy Changbin powiedział, że mogę sobie iść bardzo mnie to zabolało. Na dodatek nie wierzył, że go kocham. Changbin odwrócił się kiedy usłyszał, że mój głos się zaczął łamać. Podszedł w moją stronę i przytulił mnie.
- Nie. Proszę nie płacz... Przepraszam...
- J-jesteś d-dupkiem...
- Wiem... Przepraszam... Wierzę, że mnie kochasz... Wierzę, że wszystkie rzeczy, które razem robiliśmy były prawdziwe i robione z miłości... I bardzo ale to bardzo Cię kocham... Bardziej niż sobie wyobrażasz... Po prostu bardzo łatwo robię się zazdrosny... Ja... Daję moim myślom myśleć o różnych rzeczach... Więc ja... Przepraszam... Nie zostawiaj mnie... Proszę... Kocham Cię.
Jego głos lekko się załamał. Nie byłem w stanie określić czy płakał. Czułem się urażony, ale za bardzo go kocham żebym mógł być na niego zły, więc przytuliłem go mocno.
- Też Cię kocham... Ale nie myśl już o takich głupich rzeczach bo inaczej będę smutny.
- Przepraszam... Przepraszam nie będę...
Changbin przerwał uścisk i złożył delikatny pocałunek na moich ustach. Przeniosłem ręce za jego szyję tworząc między nami nie widoczną granicę. Pocałunek przekształcał się w coraz bardziej intensywny. Nastrój zmienił się natychmiastowo.
Chciałem tego... Ale wtedy...
- SKOŃCZYLIŚCIE JUŻ? BĘDĘ ZAMAWIAŁ JEDZENIE! CHCECIE COŚ?
Chan krzyczał z salonu. Changbin i ja spojrzeliśmy na siebie i równocześnie się zaśmialiśmy. Totalnie zapomnieliśmy o Chanie.
- Myślę, że tym razem to się nie stanie. Chodźmy na dół. - powiedział z delikatnym rozczarowaniem - TAK JUŻ IDZIEMY!
Byliśmy już na dole czekając na jedzenie i grając w gry. Chan zachowywał się jakbyśmy byli bliskimi przyjaciółmi. Jakby nic się nie stało. Podobało mi się to. Ten spokój. Nagle rozbrzmiał się dzwonek do drzwi. To na pewno był dostawca.
- Jedzenie przyjechało! Pójdę otworzyć!
Chan podniósł się i otworzył drzwi.
- Dobry wie-
Nie dokończył zdania i szybko trzasnął drzwiami.
- NICHE KTOŚ MI POMOŻE! CHA-CHANGBIN!
- Co!? Co się stało?!
W bardzo szybkim tempie Chan zjawił się obok Changbina.
- WIERZYSZ W MIŁOŚĆ OD POERWSZEGO WEJRZENIA?
Dzwonek ponownie zadzwonił.
- Tak, wierzę...
Spojrzał na mnie. Tak. Ja też wierzę.
- MYŚLĘ, ŻE WŁAŚNIE TO SIĘ STAŁO! TERAZ!
- Ah... Pójdę otworzyć dostawcy.
Podszedłem do drzwi i otworzyłem je.
- Oh!
______________________________________
Wiem, że rozdział miał być wczoraj, ale nie zdążyłam tego zdobić. Nie dałam rady. Mam nadzieję, że rozumiecie. Dzisiaj także trochę krócej bo nie mam siły na nic dłuższego. Ale macie teraz zagadkę hehe. A co. Mogę sobie.
Przy okazji. Jeżeli pojawiają się jakieś błędy to proszę informujcie mnie o tym bo czasami nie widzę wszystkiego.
Życzę miłego dnia i pozdrawiam wszystkich😉
CZYTASZ
Only Neighbors? | Seo Changbin § Lee Felix
FanfictionW dniu przeprowadzki Felix poznaje chłopaka o imieniu Seo Changbin. Felix zakochuje się w nim od pierwszego wejrzenia tak samo jak Changbin lecz Felix myśli, że chłopak nie odwzajemni jego uczuć. Nieco później orientuje się jak bardzo się pomylił. 7...