Prolog.

8.7K 424 669
                                    

Harry był kompletnie zdziwiony, gdy jego rodzina wysłała mu list. Jednak jeszcze bardziej zdziwiła go jego treść. Vernon, Petunia i Dudley przecież nim gardzili, więc czemu przysłali mu taki list?

Drogi Harry,

Długo nad tym myśleliśmy, ale w końcu doszliśmy do wnioku, że załugujesz na to, żeby przyjechać na święta do domu. Wiemy, że może Cię to zaskoczyć, ale jesteśmy rodziną. Przede wszystkim przykro nam, za to jak cię traktowaliśmy. Nawet Dudley chciał Cię przeprosić i zrobi to, jak tylko wrócisz. Prosimy, abyś był dzień przed wigilią. Pomożesz nam w przygotowaniach, a później wspólnie zjemy obiad. Z niecierpliwością wyczekujemy Twojego przyjazdu.

Vernon, Petunia oraz Dudley

Piętnastolatek był tak zaaferowany, że nawet nie zauważył przyjścia Draco, a owy blondyn bardzo nie lubił ignorancji. Ze względu na to, że Harry opierał się łokciami o stół, tym samym wypinając swoje jędrne pośladki, właśnie to miejsce Malfoy obrał sobie za cel.

Zamachnął się i z całej siły klepnął go w tyłek. Nie przejmował się tym czy ktoś to widział. Nie było tu Snape'a, a żaden ze ślizgonów nieodważyłby się powiedzieć o tym jego rodzicom.

- Co tak bardzo ciebie wciągnęło, że nie zauważyłeś mojego przyjścia?- zapytał, unosząc jedną brew i patrząc na niego z góry. To on był tutaj tops i to on tu dyktował zasady.

- Po prostu cicho szedłeś!- tłumaczył się czarnowłosy.

Tym razem Dracon poczuł się wręcz obrażony.

- Cicho szedłem, bo nie jestem słoniem w składzie porcelany. Po za tym i tak powinieneś zauważyć mnie szybciej. Moją zajebistości czuć z daleka!

Harry zaśmiał się i cmoknął go w usta. Blondyn mruknął zadowolony.

I wierzcie lub nie, Malfoy nie zawsze zgrywał takiego narcyza jak teraz. Robił to tylko, aby zgarnąć całą uwagę Pottera na siebie, a nie jakiś głupi i nic nieznaczący dla Dracona list. Oczywiście, nie znał jego treści, ale wątpił, by mogłaby ona zawierać jakieś ważne informacje.

Złapał chłopaka za rękę, po czym wyciągnął na korytarz. Tam od razu go puścił. Snape pod żadnym pozorem nie mógł się dowiedzieć o ich związku.

- Wieża Astronomicza o dziewiętnastej trzydzieści- szepnął blondyn, rozglądając się naokoło.- Nie spóźnij się.

Zadowolony Potter pobiegł do dormitorium, gdzie zastał dość ciekawy widok. Neville tańczył z Seamusem, który miał na sobie ubrania Ginny. Kiedy nastolatkowie go zobaczyli od razu się od siebie odsunęli. Harry zaśmiał się.

- Co ty robisz, Seam?!

Irlandczyk spłonął rumieńcem. Nie chciał, żeby jego przyjaciele patrzyli na niego, gdy był tak ubrany. Żałował, że dał się na to namówić.

- O-on mi tylko pomagał- odezwał się niepewnie Neville.- B-bo ja chciałem się upewnić, przed tym jak zaproszę Ginny na randkę!

Potter uniósł brwi.

- To ty nie wiesz?- zdziwił się.- Przecież ona chodzi z Zabinim!

Szczęka Neville'a opadła niemal do ziemii.

- Po-poważnie?- upewniał się. Nie mógł uwierzyć, że taka piękna i inteligentna gryfonka umawia się z tym obślizgłym wężem.

Harry skinął głową i poprawią sobie okulary, po czym rzucił się na łóżko. Był cholernie zmęczony. Jego powieki powoli zaczęły opadać, gdy nagle przypomniało mu się, że był umówiony z Draconem. Nie zostało mu wiele czasu, więc wstał i wybiegł z dormitorium. Równo o dziewiętnastej trzydzieści dotarł na wieżę. Draco już tam był.

- Jaka punktualność- zacmokał ślizgon.- Przyznaj, że zapomniałeś.

Harry podrapał się po karku. Ciężko mu szło przyznawanie innym racji, ale musiał to zrobić.

- Masz rację. Zapomniałem- przyznał w końcu.

Malfoy uśmiechnął się zwycięsko i położył dłonie na jego biodrach.

- To powiesz mi, co odebrało mi twoją uwagę w Wielkiej Sali?- spytał,  przenosząc jedną z rąk na jego kark.

- Dostałem list od wujostwa- odpowiedział Harry, przymykając powieki i mrucząc cicho. Uwielbiał, gdy ślizgon bawił się włosami na jego karku.

- Ah tak?- mruknął z triumfalnym uśmiechem, gdy zobaczył wyraz twarzy gryfona. Wprost kochał sprawiać mu przyjemność.

- Chcą, żebym wrócił do domu na święta.- poinformował Potter, a Malfoy zaprzestał ruchów ręką i uniósł brew.

- Serio?- zapytał, na co Harry skinął głową.- Nie sądzisz, że to może być podstęp?

Gryfon uśmiechnął się i położył dłonie na bladych policzkach swojego ukochanego.

- Nie, niby dlaczego mieliby to robić? Musisz zacząć bardziej ufać ludziom Draco. Faktycznie, oni nigdy nie zapraszali mnie na święta, ale nie mieli po co używać takiego podstępu!- zapewniał Harry, patrząc w stalowe oczy Malfoya.

- Mam nadzieję, że się nie mylisz, Harry- powiedział blondyn.

Gryfon uśmiechnął się lekko i wpił w usta swojego chłopaka. Nie widział powodu do zmartwień. W domu nigdy nie traktowali go najlepiej, szczególnie po tym jak dowiedzieli się, że był gejem, ale nie wierzył w ten cały podstęp.

-----------------------
Oto prolog mojego pięknego Drarry!

Zapraszam na mój profil!

Nwm kiedy będzie next, ale raczej szybko, bo mam wolne do końca tygodnia.

Christmas suprise of Harry Potter | drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz