-Brak ciał, brak jakiegokolwiek ruchu. Broni nie ma. Zero śladu.- Ann przeglądała dokumenty, które ojciec zostawił jej na biurku. Wśród nich znajdował się dokument dotyczący matki chłopca, która to zginęła niedawno w wypadku samochodowym. Chłopiec który z nią wtedy był został uznany za zaginionego. Dziewczyna spojrzała na śpiące dziecko. I pomyśleć, że tak niedawno miał całkiem normalne życie.
-Cały budynek pusty i tylko jedno pomieszczenie w którym znaleźliśmy chłopca.- zastanawiała się na głos.- No ale skoro zabrali cały magazyn to po co mieli by zostawiać dziecko z aktywną bombom?- przyjrzała się znowu papierom. - Zaraz...- wyprostowała się i spojrzała na akta chłopca. Nie specjalnie pasował jej fragment w którym to lekarz określa coś stwierdzeniem: ,,dziwna anomalia''.- Czyli ktoś wiedział o jego zdolnościach.- wstała i natychmiast wybiegła z pokoju. Chyba już zrozumiała o co chodzi. Zapukała do pokoju ojca, nerwowo tupiąc nogą.
-Kogo niesie o tej porze?- spytał otwierając drzwi. Spojrzał zdziwiony na Ann.- Czemu jeszcze nie śpisz?- podrapał się po głowie.
-Ponieważ ta ,,kradzież'' to jeden kit. -podstawiła mu przed nos papiery chłopca.- Lekarz u którego był po urodzeniu stwierdził, że mały ma wokół siebie jakaś dziwną anomalie, a w karcie wypadku jego matki stwierdzono, że był nietypowy.
-I co w związku z tym?- zabrał jej dokumenty i spojrzał uważniej.
-To, że to nie jest przypadek, że wypadek nastąpił dwa tygodnie później.
-Sugerujesz, że chodziło o chłopca.- domyślił się Tony.
-Tak. A po za tym uważam, że mylnie uznaliśmy, że chłopiec został podrzucony przez rabusiów. Tak na prawdę był tam przez cały czas.
-Czemu tak myślisz?
-Ponieważ ślady na podłodze wskazywały na to, że przed czymś uciekał, po czym się schował. Złodzieje nie chcieli broni. Chcieli jego.
Tony patrzył na córkę z szeroko otwartymi oczami.
-Czyli zabraliśmy im sprzed nosa zdobycz?- składał powoli wszystko w całość.- Masz jakiś dowód.- nagle spojrzał na korytarz z którego dobiegł dziwny dźwięk. - Gdzie on teraz jest?- spytał szybko.
-U mnie.- zerwała się biegiem.
-Ann.- pobiegł szybko za nią.
Dziewczyna wpadła do pokoju. Stanęła jak wryta. Okno było rozbite, a nad dzieckiem unosiła się... kopia Iron Mana?
-Zostaw mi go.- spojrzała morderczym wzrokiem na obcego i wyciągnęła rękę przed siebie. Jedna chwila jej wystarczyła, by zaatakować. Intruz poleciał na ścianę. Wybudzone, całkowicie dziecko zeskoczyło z łóżka i pognało w stronę dziewczyny. Tony stanął obok córki i spojrzał zdziwiony na osobę, która teraz wyleciał przez okno.
-Oto twój dowód.- powiedziała dziewczyna, której serce waliło. Wzięła malca na ręce.
-Tylko co to było.- patrzył wciąż na rozbite okno.- Ann ty chyba nie...- spojrzał na córkę.- Pokazałaś mu co potrafisz?
-Musiałam.- uspakajała dziecko.
-Chodźmy uprzedzić resztę.- wyszedł z pokoju.
CZYTASZ
Córka bohatera 2: Ponad wszystko
FanfictionDruga część ,,Córki bohatera''. Tym razem Tony zmierzyć się musi z zupełnie innym nieznanym mu wrogiem jakim jest.... . . . Chłopak jego córki. Nie no żartuję. Tak na prawdę kolejne starcie będzie spowodowane... A tu już was zostawię. Miłego czytani...