-Ja nie... Nie chodziłam tam.- Wanda starała się tłumaczyć. Vision podszedł do niej pewnym krokiem.
-To jakaś pomyłka.- powiedział stanowczo patrząc na Tony'ego.
-Fakty są takie, że kręciła się w zakazanym sektorze kilka minut przed kradzieżą.- odparł miliarder krzyżując ręce.
-Ona nic nie zrobiła.- Vision nie ustępował chcąc obronić przyjaciółkę.
-Wybacz, ale kamery pokazują co innego. Wzywam ochronę.- podszedł do interkomu.
-Proszę nie.- Wanda była przerażona wizją, że znowu ją zamkną.- To nie ja.
-Przyślijcie mi tu ochronę.- Vision złapał kobietę za rękę. Do pomieszczenia weszło dwóch mężczyzn.
-Tato.- Ann podeszła do ojca.- Przecież to absurd.
-Nie mieszaj się.- zwrócił się do córki.
-Nie pozwolę.- warknął Vision.
-W takim razie jego też zabierzcie.
-Że co?!- oburzyła się Ann.
-Tony...-Bruce starał się coś powiedzieć, ale Stark uciszył go gestem.
-Nie odpuszczę. Ta sytuacja robi się zbyt dziwna.-Jak mogłeś.- krzyknęła na niego Ann.- Ona nigdy by tego nie zrobiła, traktuje nas jak rodzinę.
-Nic nie poradzę. No ale skoro tak bardzo chcesz coś zdziałać to proszę.- podał jej pilota.- Przejrzyj nagrania i sama się przekonaj.- wyszedł z pomieszczenia zły. Ann natychmiast włączyła nagranie. Nie pozwoli, by kolejne bliskie jej osoby ucierpiały.-Mamy zawiadomienie o dziwnych dźwiękach z opuszczonej fabryki. Sprawdźcie to.- rozległ się głos z policyjnego radia. Mężczyzna podniósł słuchawkę.
-Przyjąłem.- rozłączył się. Droga do podniszczonej fabryki zajęła im z dziesięć minut jazdy pustymi, leśnymi drogami. O tej porze nawet włączone reflektory nie tłumiły niepokoju policjantów, zwłaszcza w tej okolicy w, której kilka domów nie było zapewnieniem bezpieczeństwa.
-Jest cicho.- powiedział mężczyzna wychodząc z radiowozu i włączając latarkę.
-Może to jakieś dzieciaki.- odezwał się drugi zamykając drzwi wozu.- Chodźmy.
Po chwili, po przez ciemności w stojącej nieruchomo ciszy dał się słyszeć wyraźny, ,męski krzyk.-Mamy informację o dwóch policjantach którzy zaginęli w okolicy starej fabryki mebli.- Tony przejrzał dokumenty.
-Kto idzie?- spytała Natasha patrząc na opisy gliniarzy.
-Ja, ty, Kapitan i Bucky.
-A ja?- wtrąciła Ann.
-Ty zostajesz. W grę wchodzi prawdopodobne, brutalne zabójstwo. Ludzie słyszeli krzyki.
-No i?- oburzyła się na myśl, że ojciec ma ją za taką słabą.
-Zostajesz. Koniec dyskusji.
-No to zajmę się materiałem z kamer.Wanda podeszła któryś raz do drzwi. Pomieszczenie było zdecydowanie zbyt ,,chłodne'' jak na jej gust. Z każdą chwilą bała się coraz bardziej. Razem z Visionem mieli cele obok siebie przedzielone szeroką szybą.
-Nie martw się tak.- powiedział Vision zaglądając do niej przez szybę. Kobieta spojrzała na niego zrezygnowana, a on przybrał zatroskaną minę.
-Przecież nic nie zrobiłaś. Na pewno to wyjaśnią.
-A co jeśli nie?- spytała załamana.- Nie chcę tu być.- rozejrzała się po celi.- Tu jest okropnie.
-Rozumiem cię, ale musisz być silna.
-To, że ciebie też zamknęli wcale mi nie pomaga.
-To fakt.- uśmiechnął się pokrzepiająco.- Ale wiesz są plusy. Mamy czas. Możemy pogadać na wiele tematów. Może wymyślimy jakieś nowe teorie...
Wanda się uśmiechnęła przypominając tyle ciekawych rozmów o takiej głupiej tematyce jak na przykład teorie spiskowe armii kurczaków.
-Dziękuję.- podeszła do szyby i położyła dłoń na szkle.- Ale...Ech.- westchnęła i spuściła wzrok. Mężczyzna zrozumiał.
-Jestem tu i widzę, że coś jest nie tak. Mi możesz powiedzieć.- powiedział uspokajająco. Kiwnęła głową.
-Ale nie chodzi tylko o to, że mnie zamknęli. Jest coś jeszcze.- uniosła głowę.
-Cóż takiego?
-Ja... nie pamiętam nic z tego dnia.- przymknęła oczy.- Kompletnie nic. Byłam na treningu z Nat... Wyszłam z sali i wszystko się wyłączyło, ale coś jednak zachowałam w pamięci...Myślałam, że śnię...
Vision przyjrzał się uważniej swojej rozmówczyni.
-Co masz na myśli?
-To... to chyba na prawdę ja okradłam Starka.- spojrzała w niebieskie oczy spodziewając się ujrzeć jakiekolwiek emocje jednak niczego nie dostrzegła.
-To... Dziwne.- powiedział tylko i zaczął się zastanawiać. spojrzał na drzwi swojej celi. Wanda niespodziewanie wciągnęła gwałtownie powietrze. Vision spojrzał na nią, ale zanim zdążył coś powiedzieć ta zaczęła bić w drzwi pięściami.
-Wypuście mnie!- krzyknęła najgłośniej jak mogła.
-Wando.- Vision się zaniepokoił.
-Wypuście!- krzyknęła.
-Wando.
-Muszę wyjść!
-Przestań!- zawołał stanowczo. Ta zaprzestała czynności i spojrzała w jego oczy swoimi... czerwonymi?
-Co jest?- szepnął do siebie. Kobieta przymknęła powieki i upadła na ziemię.- Wando.- walnął pięścią w szybę, ale na próżno. Kobieta zaczęła krzyczeć.
-Pomocy! Lekarza!- zawołał i cofną się pod boczną ścianę. Długo się nie zastanawiając wymierzył promień w szybę, a ta pod ogromnym naporem energii rozsypała się. Przeskoczył przez ,,murek'' i uklęknął obok Wandy, która leżała już spokojnie. Strzepał z niej resztki szyby i uniósł delikatnie do siadu opierając ją o swoje ramię.
-Vision?- szepnęła wyczerpana i otworzyła oczy.
-Jestem.- powiedział cicho trzymając ją w ramionach.- Tuż obok ciebie.
CZYTASZ
Córka bohatera 2: Ponad wszystko
Fiksi PenggemarDruga część ,,Córki bohatera''. Tym razem Tony zmierzyć się musi z zupełnie innym nieznanym mu wrogiem jakim jest.... . . . Chłopak jego córki. Nie no żartuję. Tak na prawdę kolejne starcie będzie spowodowane... A tu już was zostawię. Miłego czytani...