(Nie spr.)
Miały kolejne dni. Kolejne tygodnie. Nastał już prawie koniec roku. Przerwa od szkoły dobrze zrobiła dla relacji Nikodema i Reya. Poznali się bliżej. Robili wiele rzeczy razem. W końcu stali się nierozłączni. Byli jednak jedno. ALE. Ruja Reya zaczynała coraz częściej dawać o sobie znać. Jak wcześniej nad tym panował, teraz z każdym miesiącem coraz ciężej nad nią panował. Miała wypaść dzisiaj jednak postanowił nie zamartwiać się tym.
Po śniadaniu wybrali się na świeże powietrze. Las już nie był kolorowy. Zieleń traw zamieniła się w puchowy biały śnieg, a drzewa zgubiły liście powodując, że były nagie i czarne. Niebo tego dnia było niebieskie, a słońce delikatnie oświetlało zimowy las. Strumyk, nad którym często siedzieli zamarzł razem z malutkim wodospodadem tworząc przepiękne grupe ściany lodu.
Niko spojrzał na wilka. Czarne, puchate stworzenie bardzo odróżniało się od bieli, która dominowała w lesie. Wyglądało to pięknie gdy pojedyncze płatki opadały na czarne futro wilka i zaraz potem roztapiały od jego ciepła.
Chwilę później przybyli też jego przyjaciele. Lucy ubrana w róż, a Kayato w niebieskie odzienie. Niko zaś miał cały komplet zielony. Kurtka buty czapka. No. Poza czarnym szalikiem.
- Niko! Dawaj robimy bałwana! - Zawołała dziewczyna podbiegając do niego i tuląc na przywitanie.
- Hej Lucy. - Uśmiechnął się i również przytulił ją na powitanie. - Hej Kay. - Uśmiechnął się do przyjaciela.Kiedy odsunął się od dziewczyny, każdy z nich zaczął robić kule. Lucy oczywiście najmniejszą. Kayato największą by popisać się przed dziewczyną, a Niko środkową.
- Rey, pobiegniesz po patyki i parę kamieni? - Spytał z prośbą w głosie.
Reakcja była natychmiastowa. Starszy zaczął szukać po lesie, trzymając się oczywiście ich strony lasu, i szukać tego o co poprosił młodszy.
W tym czasie Kay miał tak wielką kule że nie był w stanie jej pchać. Czarnowłosy widząc to postanowił mu pomóc. Pech ciał, że gdy pchali razem kupę śniegu, Niko poślizgnął się i upadł z przyjacielem na śnieg. Oczywiście Kayato wylądował tuż nad nim.
- Mmm, nie znałem cię od tej strony Nikkido. - Zagryzł wargę mrucząc, a jednocześnie grając głupa.
Wilk dostrzegł to z daleka na co zawarczał.
- Kay, to nie czas na żarty. - Upomniała go zazdrosna dziewczyna.
- Przyznaj, że kręcą cię dwaj faceci. - Uśmiechnął się do niej wrednie.
- Eh?! - Zarumieniła się koszmarnie.
- Nie pal tak buraka bo ci zostanie. - Zaśmiał się.
W tym czasie Niko cicho się śmiał z tej sytuacji. Po chwili jednak usłyszał warczenie, dość głośne, aż w końcu szczeknięcie Reya. Widział w jego oczach, mimo iż był daleko, gniew. Widać, że mimo czasu nie ufał przyjaciołom chłopaka.
- Wstawaj Kay, dokończymy bałwana. - Poprosił podnosząc się powoli i uśmiechając ciągle.
- Jasne. - Podał mu dłoń by wstał. Kiedy wszystkie kule były gotowe zostało czekać na Reya.
Mijały minuty, które zamieniały się w godzinę, a po wilku ani śladu. Niko postanowił go po szukać. Zaczął nawoływać.
- Rey! Reymont! Gdzie jesteś?! - Wołał.
Szukał go jeszcze chwilę. Tak się tym zajął, że nie spostrzegł iż wchodzi na tereny watahy. Widząc trzy wilki zatrzymał się momentalnie. Jeden szary i dwa brązowe. Jeden z nich miał łatę na łapie. Warczały i były gotowe do skoku. Chłopak był przerażony. Nie wiedział co zrobić. Ucieczka zakończy się pogonią. W tym momencie czuł się bezradny. Śmierć albo śmierć. Widząc jak jeden z nich ruszył w jego stronę od razu rzucił się do ucieczki. Krzyczał, nawoływał Reya. Bał się. Nagle potknął się o korzeń drzewa. Upadł i obrócił od razu za siebie. Szary wilk miał już na niego skoczyć gdy nagle zza Niko wyskoczył czarny wielki wilk. Przerażony szybko schował się za skałą i obserwował z daleka. Rey zaczął walczyć w jego obronie. Fakt, że był większy, ale oni mieli przewagę liczebną. Uderzał łapami, drapał wyrywał futro. Jednak też oberwał. Dziekie wilki po gryzły go dość mocno. Śnieg zabarwił się na czerwono w miejscu walki. Kiedy dziecy (dzikie wilki) spostrzegły, że nie mają szans wycofały się. Rey stał w miejscu, a z kilku ran dalej sączyła się krew która pojedynczymi małymi kroplami skapywała na bielutki śnieg.
CZYTASZ
Boy & Wolf
Historia CortaNikodem Nikido. Szesnastoletni chłopiec mieszkający sam w nie dużym domku parterowym. Nastolatek, który woli spokój i harmonię. To właśnie daje mu jego ukochany las w jego miasteczku. Pewnego razu podczas powrotu ze szkoły, pewnej deszczowej nocy na...