"Wszystkie straty tego świata wydarzyły się z powodu braku kompetencji. Jeżeli chcesz coś przekląć, przeklnij własną słabość."
Słońce już dawno zniknęło za horyzoncie, a chłodny wiatr wzmógł się szarpiąc ubrania Jungkooka. przyjemna bryza wypełniła jego zmysły odcinając go od zewnętrznego świata. Pogrążony w myślach opadł na piasek i zamknął oczy. Odetchnął głęboko rozluźniając się.
- Wszystko w porządku? - Miękki głos odezwał się tuż nad nim, uprzedzony cichymi krokami. Całkowicie zignorował intruza, próbując ponownie wrócić do swoich myśli, ale irytujący kwiatowy zapach nadal unosił się w powietrzu. - Przez ostatnie kilka godzin się nie ruszyłeś, myślałam że w końcu tu padłeś.
Jungkook zamruczał niezobowiązująco mając nadzieje że tym razem dziewczyna da sobie spokój i odejdzie.
- Leżysz tu już kilka dni, uciekłeś z domu? Masz ochotę coś zjeść? Zrobiłam obiad.
Jungkook zmarszczył brwi i usiadł spoglądając na dziewczynę. Miała drobną piegowatą twarz, z pełnymi czerwonymi ustami. krótkie blond włosy były lekko roztrzepane, powiewając na wietrze. Krótka bluzka i spódniczka odsłaniały pokrytą drobnymi plamkami opaloną skórę. Była jedną z tych typowych, uroczych dziewczyn mieszkających przy plaży i podrywających turystów.
- Jak długo tu jestem? - Jungkook skrzywił się słysząc swój głos. Był zachrypnięty od zbyt długiego nieużywania. Nieznajoma zmarszczyła brwi i kucnęła przy nim odsłaniając jeszcze więcej gołej skóry nóg.
- Jakieś trzy, cztery dni. Naprawdę nie wiesz? Jeżeli nie masz się gdzie zatrzymać mam wolną kanapę. - Uśmiech który pojawił się na jej twarzy należał do tych, które powalają na kolana. - Nie będę miała nic przeciwko.
Jungkook przyjrzał jej się uważnie, a niewielki uśmiech pojawił się na jego twarzy.
*
- Proszę proszę, kto zdecydował się wrócić po tygodniu nieobecności.
Jungkook westchnął, przecierając oczy ze zmęczeniem. Oparł się o regał, przypadkowo zrzucając jedną z książek i sięgnął po dwie kapsułki połykając je bez popijania.
- Ucisz się, nie mam ochoty tego słuchać.
- Może właśnie powinieneś! - Jimin wstał ze swojego miejsca i podszedł bliżej. - Wypadłeś z mieszkania prawie łamiąc temu chłopakowi kark! Masz gdzieś wszystko, zrozumiałem to stulecia temu ale nie musisz zachowywać się jak dupek!
- To nie jest twój pieprzony interes!
Jimin chwycił przód koszulki Jungkooka szarpiąc za nią i przyciskając starszego wampira do regału. Siła uderzenia połamała drewno, które wbiło się w plecy wampira. Wokół ich stóp leżały zrzucone książki, skarby srebrnowłosego, całkowicie zapomniane.
CZYTASZ
Sweet Blood
Fanfiction"Chcę ofiarować ci moją krew" Lub Taehyung od lat zafascynowany był miejskimi legendami o stworach żyjących w mroku, posiadających pazury zdolne wyrwać ludzkie serce i kłach które wysysają życie. Jednak gdy staje twarzą w twarz z bestią, wszystko...