"Sprawię że staniesz się szczęśliwy. Dopóki jestes przy mnie to mi wystarczy. Razem przeżyjmy nasze życie!"
Taehyung budzi się z poczuciem że wszystko wokół niego zdaje się zbyt wyraziste. Czuje chłodny powiew wiatru na swojej skórze chociaż przykryty jest prześcieradłem i rytmiczny stukot który odbija się od ścian nienaturalnym echem.
Przez chwilę myśli że umarł jednak ból w całym ciele wybija mu ten pomysł z głowy. Z trudem otwiera oczy i uświadamia sobie że jest w sypialni Jungkooka, która wygląda teraz całkowicie inaczej. Taehyung nie jest w stanie stwierdzić co jest inne, jednak uczucie nie daje mu spokoju. Podnosi się z łóżka czując jak każdy mięsień i każda kość się temu sprzeciwia. Zaciska szczęki i robi ostrożny krok w stronę drzwi. Nogi się pod nim nie załamują więc stawia kolejny nienaturalnie cichy krok i kolejny aż stoi w dobrze znanym salonie.
To pomieszczenie także wygląda inaczej i Taehyung uświadamia sobie że to może być upływający czas. Nie wie jak długo był nieprzytomny. Dotyka dłonią brzucha jednak nie jest w stanie wyczuć żadnej z ran. Miesiące które potrzebowałby do wygojenia takich ran przewijają się w jego głowie i nie jest nawet pewien jaki jest rok. Stoi tak jeszcze przez długą chwilę i dopiero kroki z kuchni przywracają go do przytomności.
Jimin upuszcza dopiero co zaparzony dzbanek herbaty patrząc na niego w szoku.
Taehyung przez sekundę myśli że się pomylił i że już go tu nie chcą, zanim jednak jest w stanie coś powiedzieć siedzący na jednym z fotelu poza zasięgiem jego wzroku Jungkook podrywa się z fotela z szokiem który zastąpiony jest łzami.
Następne co rejestruje to umięśniona ramiona wokół swojej talii i nie myśląc oddaje uścisk z taką samą mocą.
- Myślałem że cię straciłem. - Szepcze Jungkook ale Taehyung słyszy to jak krzyk wprost do jego ucha. - Myślałam że...
Taehyung uśmiecha się lekko czując własne łzy na policzkach.
- Mówiłem że nigdy cię nie opuszczę. - Także szepcze.
Jungkook w końcu odsuwa się na niewielką odległość nadal jednak trzymając jego dłoń, jakby nie był w stanie jej puścić.
Zwabiony hałasem Yoongi wchodzi do salonu śmiejąc się cicho na jego widok.
- Mówiłem wam że jest wojownikiem. Nawet martwy jest w stanie walczyć o swoje.
Taehyung mruga zaskoczony nie wiedząc jak na to zareagować. Yoongi jednak nie bardzo się tym przejmuje podchodząc do sejfu i wpisując kod. Nie przestaje jednak mówić i blondyn słucha go uważnie.
- Łowcy przeciągnęli cię przez pół lasu i dźgneli cię tyle razy że nie można było nawet rozpoznać twoich narządów wewnętrznych. - Lekkość jego tonu zaskakuje Taehyunga, jednak nie przerywa mu. - Kiedy cię w końcu znaleźliśmy byłeś już praktycznie martwy. A że nie wiadomo jak powstają nowe wampiry nie nie mieliśmy jak ci pomóc. Sądziliśmy że jest jesteś stracony. Jungkook w zasadzie się z tobą żegnał tym uroczym pocałunkiem. Nie sądziliśmy że to coś da... jednak krwawienie ustało a ty - wampir uśmiecha się lekko podchodząc bliżej - Wróciłeś do nas.
Taehyung ponownie mruga i spogląda na wiszące po przeciwnej stronie pokoju lustro. Wydaje mu się że nadal jest tym samym słabym człowiekiem jednak jego oczy są srebrne. Spogląda na Jungkooka a potem na wyciągniętą dłoń Yoongiego, na której leży niewielka czerwona kapsułka.
- Witaj w wieczności.
***
Dziękuję za wasze wsparcie w ukończeniu pierwszej mojej historii w życiu.
Love u
Xx
E.
Oraz, zapraszam na moje kolejne ff.
https://my.w.tt/lM6O28AfV2
CZYTASZ
Sweet Blood
Hayran Kurgu"Chcę ofiarować ci moją krew" Lub Taehyung od lat zafascynowany był miejskimi legendami o stworach żyjących w mroku, posiadających pazury zdolne wyrwać ludzkie serce i kłach które wysysają życie. Jednak gdy staje twarzą w twarz z bestią, wszystko...