"Miłość z natury jest upokarzająca. Wszyscy zakochani walczą z upokorzeniem"
- Nie ma takiej opcji. - Warknął Jungkook przyciągając Taehyunga jeszcze bliżej. Chłopak skorzystał z okazji by zacisnąć palce na ramieniu wampira i przesunąć się na tyle blisko że stykali się bokami. Seokjin przez cały czas przyglądał się im z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- Jakie dla ciebie znaczenie ma ten człowiek. Chyba nie zapomniałeś jak nietrwałe i krótkie jest ich życie?
Seokjin sięgną po podaną mu przez Jimina filiżankę i upił łyk, unosząc pytająco brew. Jimin uśmiechnął się lekko siadając tak by móc bez problemu obserwować toczącą się dyskusję.
- Nie pozwolę położyć ci na nim choć palca. Jego życie należy do mnie.
- Jin, wiem że jesteś naukowcem, ale to już trochę zbyt ekstremalne. Nawet jak na ciebie.
Jin uśmiechnął się tylko i założył nogę na nogę nie odrywając spojrzenia od siedzącej naprzeciwko dwójki.
- Dlaczego tak ci na nim zależy?
Jungkook zacisnął szczękę patrząc z niechęcią na gościa. Nie wiedział co miałby powiedzieć. Sam nie rozumiał dlaczego tak bardzo troszczył się o chłopaka, dlaczego tak bardzo zależało mu na jego bezpieczeństwie. To było jak instynkt. Myśl która stała się częścią jego istnienia. Jungkook nie był nawet pewny kiedy się pojawiła i dlaczego. Mimo wszystkich barier które nakładał na siebie i Taehyunga, połączyła ich więź której wampir nie potrafił zerwać.
Jin westchnął ciężko nagle tracąc swoją drapieżność. Rysy jego twarzy nadal były ostre, jednak oczy zyskały ciepły blask którego nie było tam wcześniej. Odstawił filiżankę na stolik, krzyżując ręce na piersi.
- Obawiałem się tego. Jungkook, porozmawiajmy. Na osobności.
Jungkook przez chwilę się wahał. W końcu jednak ścisnął lekko kolano Taehyunga, chcąc dodać mu otuchy i podniósł się prowadząc Jina do niewielkiego ogródka za domem.
Niewielki, zaniedbany teren osłaniał przed widokiem z zewnątrz wysoki żywopłot i rosnące na obrzeżach drzewa. Mając pewność że nie będzie ich słychać we wnętrzu domu, Jungkook oparł się o ścianę zawieszając wzrok na dziko rosnących różnokolorowych kwiatach. Seokjin wsunął dłonie do kieszeni i uśmiechnął się lekko.
- Pamiętam czasy kiedy ten ogród był dumną Jimina. Przesiadywał tu całe dnie i noce.
- To było zanim-
- Wiem. Kiedy przestał wychodzić starałem się mu pomóc, ale nie dałem rady.
Jungkook pokiwał głową, rozumiejąc o czym Jin mówił. Sam wiele razy starał się pomóc przyjacielowi, ale wszystkie próby kończyły się niepowodzeniem.
CZYTASZ
Sweet Blood
Fanfiction"Chcę ofiarować ci moją krew" Lub Taehyung od lat zafascynowany był miejskimi legendami o stworach żyjących w mroku, posiadających pazury zdolne wyrwać ludzkie serce i kłach które wysysają życie. Jednak gdy staje twarzą w twarz z bestią, wszystko...