15

1K 94 9
                                    

 "Przestajemy zgrywać bohaterów

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 "Przestajemy zgrywać bohaterów. Tu nie ma sprawiedliwości ani zła. Teraz liczy się tylko to, czy przetrwamy, czy zostaniemy zniszczeni."

Jungkook potrzebował kilku sekund na przetworzenie wypowiedzianych przez młodszego słów. A gdy w końcu dotarło do niego o co go prosi odsunął się lekko, tak by móc bez problemu spojrzeć mu w oczy.

- Taehyung... To była wyjątkową sytuacja, i nigdy więcej się nie powtórzy.

Jungkook wydusił z siebie po chwili. Nie mógł uwierzyć ze blondyn naprawdę o to poprosił, był pewny że Taehyung rozumiał jak niebezpieczne dla niego mogło to być.

- Ja... Wiem. Wiem o tym, ale... Jungkook, dobrze wiem że chcesz tego. A ja-

- Wprowadziliśmy zakaz nie bez przyczyny. Picie krwi jest niebezpieczne nie tylko dla ofiary ale także dla żywiciela. Zdarza się że tracimy kontrolę i nie potrafimy już jej odzyskać. W takich przypadkach kończymy martwi.

Taehyung przełknął głośno ślinę i odwrócił na chwilę wzrok.

- Ale ja tobie ufam. Wiem że nie zrobisz mi krzywdy. Nie straciłeś kontroli za pierwszym razem, gdy spróbowałeś krwi pierwszy raz od dłuższego czasu, więc teraz tym bardziej jej nie stracisz.

Jungkook pokręcił głową.

- Nie wiesz tego.

Taehyung przyjrzał mu się ze zmarszczonymi brwiami. Jungkook odwzajemnił spojrzenie nie chcąc się wycofać, jednak nie było to tak łatwe jak zakładał. Blondyn zdawał się rozkładać go na czynniki pierwsze i analizować kawałek po kawałku. Jungkook nie czuł się tak odsłonięty od wielu lat i nie sądził nawet że człowiek będzie w stanie tego dokonać. A ten niepozorny, przepełniony nieuzasadnioną odwagą chłopak opanował tą sztukę w zaledwie kilkanaście dni.

- To nie strach. - Odezwał się po chwili Taehyung. - Nie ufasz sobie... Nie ufasz sobie nawet w jednym procencie, kiedy ja pokładam w ciebie całą swoją wiarę. Dlaczego?

Jungkook odsunął się siadając w niewielkiej odległości na miękkim dywanie.

- Bo żyję o wiele dłużej niż ty i znam siebie.

Zalążek gniewu na kilka sekund pojawił się na twarzy blondyna.

- Najwyraźniej nie bardzo. Jungkook, chronisz mnie od początku. Gdy byłeś umierający odmówiłeś krwi ze względu na moje bezpieczeństwo a gdy wreszcie dałeś się przekonać nadal, nadal jedyne o czym myślałeś to mój komfort!

Jungkook musiał przyznać mu rację. Nie zmieniało to jednak faktu że nadal nie uważał tego za rozsądne. Może i za pierwszym razem nie stracił nad sobą kontroli, ale nie miał pewności że to się powtórzy. Nie miał pewności że nie zawładnie nim pragnienie krwi i nie skrzywdzi tego na którym mu zależy. Jak na zawołanie przed oczami stanęły mu obrazy leżącego na ziemi blondyna, bladego jak śnieg i z niewielkimi ranami na całym ciele.

Sweet BloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz