"Zaufanie człowiekowi jest trudne... ale... może bycie zdradzonym przez ciebie nie byłoby takie złe."
- Jak na kogoś z tak okropnym charakterem pisma masz naprawdę pewną rękę.
Jungkook słyszał jak chłopak przemieszcza się po niewielkim pomieszczeniu szeleszcząc ubraniami. Kątem oka widział jak Taehyung opada na materac i opiera się o położone za plecami dłonie. Miał ubrane tylko ciemno niebieskie spodenki, które odsłaniały jego szczupłe ale umięśnione nogi. Krople wody skapywały po źle wytartych włosach na tors chłopaka zostając tam do wyschnięcia. Jungkook zmarszczył nos.W powietrzu unosił się sztuczny zapach czekolady który musiał znajdować się w jego kosmetykach. Tłumił naturalny zapach chłopaka i był zbyt słodki i zbyt sztuczny jak na gust wampira.
- Nie jestem pewny czy to komplement czy obelga. - Ton głosu chłopaku był lekki i pogodny, niepasujący do jego słów. Był też głębszy niż zapamiętał.
Jungkook uśmiechnął się lekko przenosząc wzrok na kolejną ścianę. Jeden z rysunków przykuł jego szczególną uwagę i przysunął się by móc przyjrzeć mu się bliżej. papier był postrzępiony, jakby chłopak zmazywał pracę wiele razy nie będąc zadowolonym z efektu. Obraz utrzymany był w ciemnych tonach, Na środku kartki umieszczony został fotel z gatunku tych które trzyma u siebie Namjoon, a na nim siedziała ciemna postać. Mimo lekko skulonej postawy, mężczyzna wydawał się emanować energią i pewnością siebie a także obojętnością i znudzeniem. Całe tło było czarne, rozjaśniając się dopiero przy nogach i oparciu krzesła. Obraz był naprawdę zachwycający, a Jungkook podświadomie wiedział że to on jest postacią na obrazie.
Spodziewał się że widząc jego zainteresowanie, chłopak zmiesza się, będzie próbował tłumaczyć, jednak Taehyung promieniał zadowoleniem i wyraźnie czekał na jego opinie.
- Zależało ci na tym obrazie. - Stwierdził po chwili - Dlaczego?
Atmosfera po tym pytaniu zmieniła się diametralnie. Powietrze zrobiło się ciężkie od poczucia winy i niewypowiedzianych pytań. Taehyung podciągnął pod siebie nogi, opierając brodę na kolanach. Wbił spojrzenie w podłogę, wyglądając niepewnie i krucho, bardziej ludzko niż gdy umierał na jego kanapie. Cisza zaczynała się przedłużać, jednak Jungkook nie zamierzał jej przerwać dając chłopakowi czas, nadal wpatrując się w linie węgla.
- Przepraszam jeżeli cię wtedy uraziłem. Nie miałem takiego zamiaru. - Tym razem głos Taehyunga był niepewny, jakby nie wiedział czy przeprasza za odpowiednią rzecz.
Z zaskoczeniem stwierdził że chłopak naprawdę się nim przejmował przez cały ten czas. Nie było to zwykłe zainteresowanie ich gatunkiem, ale coś więcej.
- Żyję trochę za długo żebyś mógł mnie urazić. - Odwrócił się opierając o szafkę i zawieszając wzrok na Taehyungu. - Mimo wszystko nie powinieneś do mnie przychodzić. Nie zdajesz sobie sprawy z niebezpieczeństwa.
CZYTASZ
Sweet Blood
Fanfic"Chcę ofiarować ci moją krew" Lub Taehyung od lat zafascynowany był miejskimi legendami o stworach żyjących w mroku, posiadających pazury zdolne wyrwać ludzkie serce i kłach które wysysają życie. Jednak gdy staje twarzą w twarz z bestią, wszystko...