23.

907 76 11
                                    

"Zanim się zoriętujesz, to czego nienawidzisz stanie się wspomnienaimi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Zanim się zoriętujesz, to czego nienawidzisz stanie się wspomnienaimi."

Jin był pierwszym który otrząsnął się z szoku krzyżując ręce na piersi i wbijając w dwójkę wściekłe spojrzenie. Jednak ani Jimin ani Yoongi nie wydawali się tym przejmować.

- Zamierzasz nam to wytłumaczyć?

Jimin wzruszył ramionami, nadal lekko się uśmiechając.

- A muszę?

- Zdecydowanie. On powinien od setek lat być martwy, a zamiast jego jak gdyby nic pojawia się tutaj i wyśmiewa nasze plany działania.

Yoongi przewrócił oczami, w teatralnym geście odrzucając dłonią włosy z oczu.

- "On" ma ochotę na herbatę. Nadal macie ten egzotyczny gatunek który uwielbiałem?

Jimin pokiwał głową jednak nie ruszył się z miejsca, jak gdyby wyższa siła nie pozwoliła mu puścić dłoni towarzysza. Jungkook westchnął ciężko prostując się i rozluźniając się w końcu.

- Nie mam z wami ani dnia spokoju. Szału idzie dostać. - Mruknął od razu żałując doboru słów. Zarówno Taehyung jak i wampiry skrzywili się odwracając na chwilę wzrok. Tylko Yoongi wydawał się spokojny, nie znając znaczenia ukrytego za jego słowami. - Siadajcie. przygotuję herbatę. - Westchnął w końcu.

Gdy wszyscy rozsiedli się w salonie z filiżanką parującej herbaty, a słodki zapach wypełnił pomieszczenie trójka wbiła spojrzenie w nowo zjednoczoną parę domagając się wyjaśnień.

Taehyung usiadł obok Jungkooka, opierając swoje ramię czując jak nawet ten niewielki kontakt podnosi go na duchu. SIęgnął po podaną mu filiżankę i czując jak towarzysz rozluźnia się pod jego dotykiem wbił spojrzenie w dwójkę siedzącą naprzeciwko ciekawy historii. Kiedy początkowy szok zaistniałą sytuacją minął Taehyung przyjrzał się zarówno Jiminowi i Yonngiemu.

Gdy myślał o towarzyszu Jimina, oczyma wyobraźni widział wysokiego mężczyznę ze spojrzeniem pełnym wyższości i pełnego siły która przytłoczyła by ich wszystkich.

Yoongi jednak był wzrostu Jimina, z nieodłącznym błyskiem rozbawienia w oczach i niskim głosem który został stworzony do opowiadania historii. I mimo że ich styl ubierania się był dość podobny, jego sposób bycia wiele się różnił. Przypominał zachowanie Jungkooka lub Jina. Nadal pełne wyższości spowodowane posiadaną siłą jednak brakowało w tym elegancji i wyczucia, jakby zostały pożyczone i nigdy w rzeczywistości nie należały do niego.

- Wiele lat temu... w dniu w którym zostałem przemieniony, obudziłem się na pachnącej kwiatami i krwią ziemi, w lesie za szlacheckim pałacem, nie pamiętając kim jestem i co tam robię. Moje ubranie leżało rozszarpane kilka metrów ode mnie,  Yoongi leżał na moim ramieniu, nadal nieprzytomny z nagą piersią umazaną moją krwią. Sądziłem że próbował mnie zabić. Zaraz po tym jak się wybudziłem, strażnicy z psami tropiącymi odnaleźli nas i zabrali mnie do pałacu. Tak dowiedziałem się kim jestem. Jednak mimo to nie mogłem spać i jeść. Nie mogłem przestać myśleć o najpiękniejszym mężczyźnie mojego życia, którego zostawiłem wśród kwiatów. Dopóki mnie nie odnalazł. - Jimin uśmiechnął się lekko do towarzysza. Taehyung wiedział że ta historia opowiedziana jest tylko ze względu na niego. Zarówno Jungkook jak i Jin zdawali się znać ją już na pamięć. - Którejś nocy wszedł przez okno do moich komnat i zanim zdążyłam zawołać straż... pocałował mnie.

Sweet BloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz