21.

901 91 21
                                    

"Człowiek może stać się naprawdę silny dopiero wtedy, gdy postanowi ochronić coś bardzo dla siebie ważnego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Człowiek może stać się naprawdę silny dopiero wtedy, gdy postanowi ochronić coś bardzo dla siebie ważnego."

Jin zerknął przez ramię chcąc upewnić się co do stanu zawieszonego na jego ramionach blondyna. Chłopak miał zamknięte oczy i rozchylone usta, które wypuszczały coraz wolniejsze i słabsze oddechy. Wampir przyśpieszył jeszcze bardziej przeklinając w myślach. Nie sądził że chłopak doprowadzi się do takiego stanu. I mimo że pragnął przyprowadzić Taehyunga do Jungkooka jak najszybciej, wiedział że nie będzie to możliwe. Chłopak był na to zbyt wyczerpany, a Jin nie miał pewności jak Jungkook zareaguje widząc go po takim czasie. Mógł być niebezpieczny.

Jin otworzył drzwi domu kopnięciem i wszedł do środka od razu kładąc chłopaka na kanapie i sięgnął po torbę którą zostawił przy stoliku gdy pierwszy raz przyszedł do mieszkania wampirów. Jimin od razu pojawił się obok, jednak nie dotykając blondyna.

- Co mu się stało? Wygląda na ledwo żywego.

- Te wszystkie dni... spędził je na grobie matki. Jest wyczerpany, głosy i wyziębiony. Zakładam że ma hipotermię. Jeszcze dzień i nie wiadomo czy mielibyśmy takie szczęście.

Jimin po chwili zastanowienia sięgnął leżący na oparciu koc i ułożył go na młodszym. Przykucnął przy jego twarzy kontrolując jego powolny oddech.

- Nie możemy pokazać go Jungkookowi, pawda?

Jin pokręcił głową, montując prowizoryczną kroplówkę i wstrzykując kolejne substance pod skórę Taehyunga.

- Nie. Taehyung jest za słaby. Nie wiemy jak Jungkook zareaguje po takim czasie. Poza tym, nie przyjmuje kapsułek więc jest na głodzie krwi. Musimy się upewnić że cokolwiek się stanie oboje będą bezpieczni.

Jimin westchnął ciężko. Usiadł na ziemi krzyżując nogi. Jin nie był zaskoczony że wampir nie chciał dotknąć młodszego. Chłopak pachniał śmiercią, rozkładającymi się ciałami i ziemią cmentarną. Jemu też było ciężko to znieść, ale starał się to ignorować.

Kończąc zakładać wszystkie potrzebne opatrunki, Jin wrzucił wszystkie niepotrzebne rzeczy z powrotem do torby i wszedł na piętro, kierując się do jednej z łazienek. Wrzucił wszystkie leżące na wierzchu ręczniki do miski wypełnionej ciepłą wodą i wrócił na dół stawiając wszystko na szklanym stoliku.

- Musimy go umyć. Jungkook nie może poczuć zapachu śmierci w swoim własnym domu bo całkowicie straci zmysły. - Jin sięgnął po jeden z ręczników, wyciskając go z wody i odrzucił koc. - Jesteś w stanie to zrobić?

Jimin przełknął ciężko ślinę podnosząc się na kolana. Sięgnął jeden po jeden z ręczników, jednak nie wykonał żadnego ruchu by zbliżyć się do Taehyunga.

Jin nie czekając na niego, rozerwał koszulkę blondyna zaczynając powoli oczyszczać jego ciało. Kątem oka jednak obserwował Jimina, który nadal zdawał się ze sobą walczyć.

Sweet BloodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz