"Ani śmierć, ani zostanie zabitym nie jest niczym nienaturalnym. A życie bez celu - owszem."
Taehyung pokręcił gwałtownie głową.
- Nie możesz umrzeć, sam mi to powiedziałeś, człowiek nie jest w stanie cię zabić.
Głos Taehyunga załamał się w połowie, ale nie przestawał uciskać ran starając się zatrzymać krwawienie. Vampir pokręcił powoli głową wyraźnie wyczerpany. Jedyna rzecz która utrzymywała go przytomnego była potrzeba zapewniania blondynowi bezpieczeństwa. Zaciskając zęby z wysiłku podniósł się, upewniając się że jest poza zasięgiem kul. Zanim jednak zdążył zrobić chociaż krok stracił równowagę i opadając z powrotem na kolana.
Taehyung natychmiast przysunął się bliżej i wziął twarz Jungkooka w dłonie.
- Uciekaj... Oni i tak przyszli tu po mnie. Odciągnę ich uwagę... upewnię się że zostawią cię w spokoju.
- Nie. Nie pozwolę na to. - Głos Taehyunga ponownie się załamał, a po policzkach spłynęły łzy, ale mimo tego wydawał cię zdecydowany i stuprocentowo pewny swojej decyzji. - Musi być jakiś sposób... zrobię wszystko.
Jungkook odchylił głowę przymykając oczy. Przez myśl przeszła mu wizja Taehyunga klęczącego obok niego z wyeksponowaną szyją, zamkniętymi oczami i rozchylonymi ustami. Odgonił tą myśl tak szybko jak tylko się pojawiła, jednak nie na tyle szybko by powstrzymać dreszcz ekscytacji i wysuwające się kły.
Oczy taehyunga rozszerzyły się w szoku, nadal pełne łez, by po chwili zagościła w nich determinacja.
- Proszę... Napij się mojej krwi.
Jungkook ostatkiem sił, zarówno fizycznych jak i psychicznych odsunął się na bezpieczną odległość
- Nie ma takiej opcji. Zapomnij.
- Jeżeli tego potrzebujesz... Jungkook proszę, pozwól sobie pomóc. Nie mogę pozwolić ci umrzeć. Nie chce na to pozwolić.
Taehyung ponownie przysunął się bliżej tym razem robiąc to powoli, jakby nie chciał przestraszyć dzikiego zwierzęcia.
- Powinieneś uciekać, słysze ich kroki.
Jungkook czuł jak w ustach zbiera mu się gęsta krew z postrzelonego płuca. Z jednej strony nie było niczego, czego chciał bardziej niż spróbować krwi blondyna jednak nie ufał sobie na tyle by na to pozwolić.
Taehyung widząc jego opór zerwał się na nogi i ignorując niebezpieczeństwo postrzelenia pobiegł do kuchni, by po chwili wracając z jednym z najostrzejszych ostrzy. Opadł na kolana z determinacją wypisaną na twarzy.
- Nie pozwolę ci umrzeć.
Zanim Jungkook zdążył zareagować blondyn przesunął ostrzem po gładkiej skórze. Czerwona ciecz natychmiast wypłynęła z rozcięcia, skapując na podłogę i przyciągając wzrok Jungkooka.
CZYTASZ
Sweet Blood
Fanfiction"Chcę ofiarować ci moją krew" Lub Taehyung od lat zafascynowany był miejskimi legendami o stworach żyjących w mroku, posiadających pazury zdolne wyrwać ludzkie serce i kłach które wysysają życie. Jednak gdy staje twarzą w twarz z bestią, wszystko...