"Z czasem, cierpienie łagodnieje. Ale ja wcale nie chcę marnować czasu, by je wyleczyć. Nawet jeśli chcemy uciec od bólu i zapomnieć o wszystkim, czekają na nas przeszkody, które nas zwolnią w dążeniu naprzód"
Jungkook przycisnął stojącego obok Jina do ściany, nie zauważając że w przypływie złości kły wysunęły się na całą długość a oczy zakryło srebro. Ostre pazury poszarpały delikatny materiał jego koszuli raniąc skórę do krwi. Jin zacisnął dłonie na nadgarstkach chłopaka, jako zabezpieczenie przed mocniejszym zranieniem.
- Najpierw musisz się uspokoić. Nie działasz racjonalnie. - Spokojny ton na nic się nie zdał, a rozwścieczony wampir tylko mocniej zacisnął pięści przy okazji raniąc też swoje dłonie.
- Gdzie. On. Jest.
- Jungkook… - Jimin położył dłoń na ramieniu przyjaciela starając się go delikatnie odciągnąć. Nie ośmielił się jednak zrobić nic więcej wiedząc że gdyby chciał, Jungkook byłby w stanie go zabić.
Jin z kolei spojrzał z wyzwaniem w oczach na twarz czarnowłosego, rozluźniając dotąd napięte mięśnie i opuszczając ręce.
- Odszedł. Usłyszał jak mówiliśmy z Jiminem że jego obecność tutaj jest błędem, więc zabrał wszystkie swoje rzeczy i zniknął. Jeżeli będziemy mieli szczęście skoczy z jakiegoś dachu jeszcze dzisiaj.
Jungkook najpierw szeroko otworzył oczy nie mogąc uwierzyć w słowa przyjaciela, by później je zwęzić. Skórę wokół jego oczu pokryła srebrna pajęczyna żył, rozszerzając się z każdą chwilą. Jungkook z większą niż zazwyczaj siłą rzucił Jina na przeciwległą ścianę, robiąc w niej spore wgłębienie. Gdyby nie wielokrotne wzmocnienie budynku, mężczyzna wpatrywał by się w niebo a nie w szarawy sufit.
Zanim ktokolwiek zdołał mrugnąć wampir znalazł się tuż obok lekarza zaciskając dłoń na jego gardle, łamiąc przy okazji jego obojczyk a drugą wolą rękę rozrywając skórę, zacisnął prosto na sercu przyjaciela. Zanim jednak zdążył ją zacisnął Jin wbił grubą igłę w jego szyje, wstrzykując jej zawartość. Jungkook w ciągu kilku sekund osunął się na ziemię tracąc przytomność.
Jimin przyglądał się temu z szeroko otwartymi oczami i uchylonymi ustami. Jin jak gdyby nigdy nic, wyprostował podartą koszulę, ignorując dziurę w piersi i westchnął ze znużeniem.
- Łatwiej zaskoczyć gdy wampir wyłącza ludzkie instynkty. Nie jest w stanie wtedy skupić się na logicznej walce.
Jimin pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Musisz popracować nad swoimi metodami. Jesteś całkowicie szalony.
- To był jedyny sposób. Teraz, pomóż mi go podnieść. Zaniesiemy go do piwnicy.
Jimin skrzywił się nieznacznie podciągając lekko nieprzytomnego wampira.
- Czy to naprawdę konieczne?
CZYTASZ
Sweet Blood
Fanfiction"Chcę ofiarować ci moją krew" Lub Taehyung od lat zafascynowany był miejskimi legendami o stworach żyjących w mroku, posiadających pazury zdolne wyrwać ludzkie serce i kłach które wysysają życie. Jednak gdy staje twarzą w twarz z bestią, wszystko...