rozdział 1

1.1K 15 8
                                    

Mam na imię Dominika mam 20 lat jestem szczupłom blondynkom o brozowych oczach. Mieszkam sama od kąnd wyprowadziłam się z domu nie cały rok temu miałam dosyć tego że rodzice powtarzają mi że jestem nic nie warta i niczego w życiu nie osiogne zawsze dlanich liczyła się moją starsza siostra Justyna, która poszła na medycyne rodzice zawsze kochali ją bardziej niz mnie. W weekendy pracuje w pabie a na codzień opiekuje sie dziecimi sodziadow 4-letnim Maksem i 5 -letnią lgą lubię te prace choć czasami jestem zmeczona naprawde nie jest to praca moich marzen ale chce odłożyć troche pięniedzy na studia .

Obudził mnie jak co dzień cholerny budzik no ale cuż muszę wstać poszłam do kuchni zrobic sobie jak codzien śniadanie i kawy na śniadanie zrobiłam sobie kanpki z szynkom ,serem ,pomidorem i oczywiscie kawy bez tego nie funkcjonuje normalnie. Wypiłam kawe zjadłam śniadanie poszłam się szykować do pracy wyjełam z szafy czystom bielizne i jensy z dziurami na kolanach i biały crop- top czarne stupki poszłam do łazienki sie umyć. po skończeniu mycia się ubrałam w przygotowane wczesniej ubrania. Wyszłam z łazienki poszłam do mojego salonu a zarazem sypiali mieszkam w kawalerce poszłam się umalowac mój makijaż składa sie z podkladu, pudro ,tusz do rzes, rozświetlacz ,wykonturowania twarzy ,pomada do brwi i pomadki na usta wyszesałam jeszcze moje wlosy by dość krótkie do obojczykow przejrzałam sie w lustrze stwierdziałam ze wyglodma dobrze poszłam założyc moje czarne Nike i moją ramoneske kurtke wyszałam z domu i poszłam do pracy.

Po 8 godzinach Wracam z pracy do domu dziś dzieci dały mi w kość nieźle dzis ide na nocną zmaine z do pabu mam na godzine 18 zrobiłam sobie na obiad naleśniki z serem i nutelom spojrzałam na zegarek zaraz musze wyjść z domu po raz drugi do pracy zalozylam kurtke i buty i wyszłam na autobus byl punktualnie wsiadałam do niego i dojechałam do pabu był to niewielki pab ale zawsze w weekendy byl doży ruch weszłam do srodka zabaczyła za barem Wojtak był wysoki szuplym brunetem o zielonych oczach lubie go jest zawsze usmiechniety i otwarty do ludzi nie raz pocieszał mnie gdy było mi smutno. Podzeszłam do baru by przywitać się z chłopakiem.

-hej Wojtek - chłopak na mnie spojrzał i sie uśmiechnął.
-hej Domi -on również się do mnie uśmiechnął.
-coś podać pięknej damie -chłopak się do mnie uśmiechnął.
-nie dzięki ide się przebrac zaraz zaczynam -odwzajemniłam uśmiech się do chłopaka i poszłam na zaplecze sie przebrać.
Nie lubiałam tych ciuchow składały sie z bluzki do pemka która była obcisła czerwona i spudniczki, która siegała ledwo za tylek załozylam jeszcze szpilki i moglam zaczynać prace .

Pracowałam juz kilka godzin nic się specjalnie nie działo na kelnerstwie była ja i Angelika byla to szczupla brunetka o niebieskim spojrzeniu słabo się lubialyśmy jesteśmy zupelnie inme ona mam bogatych rodziców pracuje w pabie z nudów jest szalona czesto imprezuje a ja spokojna nie lubie chodzi na imprezy.

Nagle do pabu weszła grupka mężczyzn Każdy ubrany na czarno wyglodali na takich ze lepiej z nin nie zacierać niestety to mi pyszło to szczęście obsłużyć ich usiedli w loży dla Vipów podeszłam do nich i spytałam
-co podac -patszyłam w notes żeby nie patrzec im w oczy nagel jeden odpowiedział.
-najlepiej to podaj do siebie - odpowiedział wszycy z grypy mężczyzn zaczeli sie śmiać.
Spojrzałam na nich wszytkich a było ich 5 ten co powiedział byl brunetem umięśnionym o szarych oczach i chytrym usmieszku wyglodał na 25 lat.
Odpowedzila mężczyźnie

-nie odpowiadam na takie zaczepki jak panowie sie zastanowią to prosze zawołac mnie - chciałam już odejść lecz zatrzymał mnie męski głos tego samego mężczyzny odwruciłam się
- wódkę spojrzałam na mężczyznę i poszłam po to do baru .
-wódkę cało buteleke i kieliszki powiedziałam wojtek mi podał a ja poszłam do stolika Vipów schyliłam się żeby położyć butelke wodki gdyż poczyłam pieczenie w mój pośladek. Spojrzałam na takiego samego mężczyznę który powiedział żeby podała siebie mężczyzni tylko zaczęli się śmiać ja niewiedziałam co mam zrobic nagle mężczyzna powiedzial.

- soku jeszcze skarbie -spojrzałam na mężczyznę on tylko puścił mi oczko a ja poszłam w szoku co to mialo być skarbie ?a wczesniej mnie klepnoł w tyłek to bylo dziewne.

Poszłam ponownie do baru po sok i poszłam zanieść do stolika
podała sok i jak najszybciej wyszłam cały wieczór czułam się obserwowana czułam na sobie czyjiś wzrok na szczęście dobiegało koniec zmainy i mogła iść już do domu poszłam na zaplecze przebrac się w normalne ciuchy gdy, już to zrobilam wyszłam z pabu poszłam na autobus który miał być za 10 min czekałam na przystanku który znajduje się niedaleko od pabu .
Na przystanku stałam sama gdy nagle zatrzymało sie auto i wyszedl z niego mężczyzna przestraszyłam sie że mi coś zrobi podszedł do mnie i był to ten sam mężczyzna co w pabie mnie klepnoł w tylek i nazwal mnie swoim skarberm.
-wsiadaj skarbie zawiozę cie do domu -powiedzal mężczyzna.
-nie wisiadam z obcym do samochodu -odpowiedziałam.
-no chyba nie będziesz miała wyboru zaczął do mnie podchodzi ja zaczęłam robić kroki w tył w żeby mężczyzna robil kroki w moją strone.
Pogłowie chodziły mi różne czarne stenarjusze że może mnie zgwałci albo zabić serce walilo mi tak szybko jak nigdy nagle mnie złapal i wyszeptał do ucho.
-teraz jesteś moja- powiedział ochrypnietym głosem.
Musiałam szybko działać żeby mu uciec walnełam go w jaja o on mnie puścił zgjoł się w wpół trzymając się za obolałe jaja jak na zawolanie przyjechał autobus szybko do niego wsiadlam i zajęłam miejsce autobus  ruszył a ja odetchnełam z ulgom.

Porwana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz