Rada

684 48 13
                                    

Kolejnego dnia, spokój Discorda przyćmiewało pukanie w pole ochronne jakie postawił dookoła ofiarowanych mu ziem. Pstryknął w palce i znalazł się przed źródłem tych dźwięków. To była Zecora.

-A racja... - powiedział - ...pozwoliłem ci przecież przychodzić. - Zecora coś krzyczała, ale Discord nic nie słyszał - Co? - zebra pokazała na barierę - A racja! - pstryknął palcami, a w miejscu gdzie była pole zniknęło tak, że mogła swobodnie przejść.

-Dziękuję. - powiedziała

-A więc co cię tutaj sprowadza? - zapytał się ostrożnie - Czyżbyś przyszła pożyczyć trochę cukru? - kiedy to mówił w jego szponach zmaterializowała się pełna cukiernica.

-Powód mojego przybycia to sprawa Fluttershy ukrycia. - Zaczął zachowywać się nerwowo - Przyszłam z nią porozmawiać, może trochę pospacerować.

-Czy ty całymi dniami umiesz mówić tylko rymami? Oh cudownie! Teraz mnie tym zaraziłaś! Naprawdę, czy to jest powód twoich odwiedzin? To niespodziewane, ale...

-Fluttershy?

-A tak! Jest w ogrodzie. Zrobiłem co mówiłaś, dałem jej ogród i zwierzęta i wiesz co? Przytuliła mnie! - powiedział zadowolony - Nawet nie wiesz jak wspaniale razem spędzamy czas. Stała się nawet moją przyjaciółką! I to ona tego chciała! To nie do końca to czego oczekuję, ale wiem, że jestem już o krok bliżej do poślubienia tej cudownej, pięknej... - usłyszał jak zebra cicho się śmieje. Zarumienił się i zaczął gładzić swój kark - Miałem na myśli... - pstryknął palcami i teleportował ich do ogrodu. Pegaz właśnie karmiła kaczki.

-Fluttershy... - odezwał się, a kiedy się do niego odwróciła dodał - ...masz gościa. - widać było, że jest zmieszana. Discord odsunął się by pokazać schowaną za nim zebrę. Nawet jeżeli nie była z Zecorą bliską przyjaciółką, widok znajomej twarzy zmieszał ją i wprawił w zakłopotanie.

-Ale nie rozumiem... - powiedziała łagodnie - ...myślałam, że nie mogę mieć gości.

-Cóż.. - starał się szybko wymyślić jakąś wymówkę - Zecora jest... wyjątkiem. W końcu jesteśmy sąsiadami. Wiesz co? Zostawię was same. - Kiedy zniknął, zebra uśmiechnęła się do Fluttershy.

-Cieszę się, że widzę cię w zdrowiu moja droga. Twoje przyjaciółki poprosiły abym sprawdziła wszystko dla twojego dobra.

- Czy z nimi wszystko dobrze?

-Bardzo się o ciebie niepokoją, stąd będzie pytanie powinnością moją. Czy Pan Chaosu nie jest nieszczęściem twojego losu?

-Może cię zaskoczy to co teraz powiem... - starała się uważać na słowa - ...ale jest naprawdę miły! Zobacz co dla mnie zrobił!

-Mówiłam, że nie będzie taki zły, ale powiedz często pokazuje ci kły?

-Ależ nie! Miałaś rację! Od dawna nie byłam taka szczęśliwa, z wyjątkiem...- popatrzyła na ziemię, Zecora podniosła jej brodę

-Dlaczego nie jesteś szczęśliwa, tylko ciągle płaczliwa?

-Cóż... - szepnęła - Tęsknię za moimi przyjaciółkami. Nie pozwala mi ich odwiedzić. Rozumiem i doceniam wszystko to co dla mnie zrobił, ale... - popatrzyła w niebo - Czasem ciągle czuję się jak więzień, w zasadzie on...

Zebra opuściła lekko powieki

-Tak?

-Nikomu nie powiesz? - głos jej drżał

-Moje usta to więzienie, w których twoje słowa zamieniają się w kamienie.

-Ja myślę... myślę.. - szeptała - ...myślę, że się we mnie zakochał. - Czekała na reakcję Zecory, ale ta nie wyglądała na zaskoczoną. Uspokoiło ją to, ale jej serca łomotało jak nigdy, miała też nadzieję że nie ma nigdzie Discorda - Każdej nocy pyta się mnie, czy go kocham.

Narzeczona Discorda [Bride of Discord - tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz