Lustro

770 53 7
                                    

Kiedy Discord się obudził, Fluttershy jeszcze spała. Uśmiechnął się kiedy popatrzył na jej twarz. "To nawet lepsze niż sobie wyobrażałem" myślał "Nie tylko mam piękną narzeczoną, ale taką, która na dodatek mnie lubi! Oh, co za wspaniała z niej będzie królowa!" Pogrążył się w marzeniach o tronie, sprawując kontrolę nad całą Equestrią, oczywiście w swoim chaotycznym wydaniu. Obok niego identyczny tron, zajęty przez Fluttershy, ubraną w czarno-czerwony strój, a na jej głowie piękna korona. To tak pasowało.

Kiedy Fluttershy się obudziła Discord miał zamknięte oczy. Pomyślała więc, że jeszcze śpi. Zorientowała się, że jego ciało otoczyło ją, próbowała się delikatnie podnieść z chmury tak, aby go nie obudzić. Ten jednak zdecydował zabawić się trochę jej kosztem i korzystając z ogona przyciągnął ją bliżej siebie. Była w pułapce. Przyglądała mu się przez chwilę, nie chciała być niegrzeczna, jednocześnie jego ciało było takie miękkie i ciepłe. Wtuliła się w niego, a kiedy to zrobiła Pan Chaosu lekko ją połaskotał, zorientowała się, że od krótkiej chwili ma otwarte oczy.

-Dzień dobry. - zareagowała natychmiast i odskoczyła od niego na tyle na ile mogła

-Czy spałaś dobrze? - powiedział z trudem powstrzymując śmiech

-Tak. - uspokoiła się

-Żadnych koszmarów?

-Nie.. właściwie, nie spałam tak dobrze od lat. - Co prawda, śniła nadal o nim lecz zachowała to dla siebie

-Cudownie! - natychmiast przeniósł ich na ziemię i zaoferował jagodowe muffiny na śniadanie. Kiedy je jadła nie mogła pominąć myślami swojej przyjaciółki, pegaza Derpy, która uwielbiała te ciastka.

-Zastanawiałem się... - powiedział ostrożnie - ...może powinniśmy zrobić coś razem? Choćby pojeździć na łyżwach.

-Na łyżwach? - odstawiła mufinkę

-Jasne! To jest fajne! No chyba, że wolisz coś innego.

-N..nie. Brzmi miło. Po prostu muszę jeszcze nakarmić swoje zwierzęta...

-Zadbam o to! - pstryknął palcami

-Skąd ten pośpiech?

-Po prostu naprawdę chcę iść pojeździć.

Nie wiedziała jak ma mu powiedzieć. Wydawał się być bardzo podekscytowany taką formą zabawy, a ona nie chciała go zawieść, przynajmniej nie bardziej niż robiła to do tej pory. Nie kochała go, ale ostatnio zaoferowała mu swoją przyjaźń, a to oznaczało spędzanie czasu razem. Zaraz jak skończyli jeść, teleportował ich nad jezioro, które było zamarznięte, a dookoła niego leżał miękki śnieg. Na jego ciele pojawił się sweter w czarno-czerwone zygzaki, a na nogach miał łyżwy, ona natomiast poczuła na swoim ciele czerwoną sukienkę. Na kopytach miała też po parze łyżew.

-Dlaczego czerwony? - zapytała się

-Myślałem, że będzie ci pasować. - zachichotał - I miałem rację. No chodź! Lód nie będzie tutaj wiecznie! - zaraz potem wskoczył na lodowisko, podczas kiedy ona patrzyła na nie z niepokojem. Zrobiła pierwszy krok próbując jednocześnie utrzymać równowagę, jednak okazało się to trudniejsze niż sądziła, kopyta się pod nią rozjechały, a ona upadła.

-Pomożesz? - mruknęła. Niemal jak na życzenie Discord zjawił się obok niej i podniósł ją. Zakryła twarz krzywką aby ukryć wstyd. - Wybacz... - szepnęła

-Co mam wybaczyć? - zdziwił się - Każdy może upaść.

-To.. to nie to.

-Więc co?

Narzeczona Discorda [Bride of Discord - tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz