-Nie trzeba Rarity... - szeptała Fluttershy - ...to bardzo ładne ubranie, ale nie wydaje mi się, aby było dobre do biegania po lesie. - jednorożec ubrała ją w długą falbaniastą zielono-szarą suknię i spięła jej włosy.
-Zastanawiałaś się co mu chcesz powiedzieć? - Rarity zignorowała jej komentarz
-Co masz na myśli?
-Um, hallo! Masz zamiar wyznać miłość, więc cóż... musisz to zrobić jak w książce!
-Zamierzałam za wszystko przeprosić, na samym początku.
-Naprawdę nie chcesz zaczekać do rana? - pytała się Apple Jack - Ten las jest jeszcze niebezpieczniejszy nocą.
-Im dłużej czekamy tym dłużej będzie smutny! Muszę mu to powiedzieć zanim coś złego się stanie.
-Oh! Oh! - wołała Pinkie podskakując w górę i w dół - A po tym jak mu powiesz możemy zrobić Przyjęcie-Znalezienia-Prawdziwej-Miłości?
-Apple ma rację! - mruknęła Rainbow - Nie jest tutaj bezpiecznie. Kto wie co się chowa w tych drzewach?
-Nie obchodzi mnie! - krzyczała - Muszę się z nim zobaczyć! Bez znaczenia na koszty!
-Wow! - Twilight była zaskoczona - Naprawdę się zmieniłaś, Fluttershy.
-Naprawdę?
-Stałaś się odważniejsza. Nie bałaś się odkąd weszłyśmy w ten las. - pegaz zdała sobie sprawę, że przyjaciółka ma rację. Nie zastanawiała się nawet nad niebezpieczeństwem póki Apple i Rainbow nie wspomniały o nich. Po spędzeniu miesiąca z Discordem, który był ucieleśnieniem jej strachów już więcej nie bała się niczego.
-Swoją drogą, Apple Jack. - Rarity popatrzyła na kowbojkę - Podczas kolacji powiedziałaś, że niczego nie rozumiemy. Wiedziałaś, że Fluttershy była zakochana? Jak?
-To raczej oczywiste, miała wszystkie symptomy.
-Może, ale.. na przyjęciu.. powiedziałaś, że nie wiem nic o prawdziwej miłości.
-Wybacz, byłam trochę zła, to wszystko.
-Byłaś?
-Ja po prostu... - zarumieniła się, ale wtedy rozległo się głośne wycie - Słyszałyście to?
-Apple, naprawdę. Jeżeli nie odpowiesz na moje pytanie.
-Shhh, Słuchaj! - wszystkie się zatrzymały i starały się zachowywać cicho. Wtedy zobaczyły wielkie zęby przed nimi, z których kapała ślina. Następnie z ciemności wyłoniła się para żółtych ślepi, które stawały się z każda chwilą większe. Apple Jack powąchała powietrze, a kiedy poczuła coś co naprawdę bardzo śmierdzi zdołała krzyknąć jedynie - W nogi! - Nikomu nie trzeba było tego powtarzać dwa razy. Zaraz jak tylko zaczęły uciekać, z gąszczy wyskoczyły Patykowilki.
-Dlaczego to są zawsze Patykowylki?! - krzyczała Twilight
-Biegnijcie przodem! - Apple zatrzymała się - Zajmę się nimi!
-Masz na myśli, my się nimi zajmiemy! - Rainbow unosiła się koło przyjaciółki - Nie zostawię cię samej!
-Na mój sygnał, ty biegniesz w lewo, a ja w prawo! - przegrzebała ziemię kopytem - Teraz!
-Już się robi! - Rainbow rzuciła w nie kilkoma kamieniami, aby je bardziej rozzłościć i zwrócić na siebie uwagę. Za dwoma kucykami pobiegły dwa Patykowilki, niestety, został jeszcze jeden który gonił resztę. Rarity zaczęła krzyczeć
-Jak wiele ich tam jest?!
-A może sama się nimi zajmiesz Fluttershy? - zawołała Pinkie - Twój wzrok działa na smoki, niedźwiedzie, cerbery i bazyliszki..
CZYTASZ
Narzeczona Discorda [Bride of Discord - tłumaczenie PL]
FanfictionOryginalny tytuł: Bride of Discord Autor: DisneyFanatic2364 Tłumaczenie: Yumi Mizuno Fluttercord