Podziemia Hadesa. (12)

3.4K 196 160
                                    

Mamy nowego członka obsady! Wielkie brawa dla Roberta Sheehan, który wcieli się w rolę Leo Valdeza! Po prostu te loczki i uśmiech.

Zapraszam na rozdział!

—•—

Minęły 3 dni.

Cholerne trzy dni, odkąd leżałam w łóżku.

Poczułam, że odzyskałam czucie w jednym palcu, więc nim poruszałam. Nie chciałam zbudzić śpiącego obok Nico.

Poruszałam głową, ręką, nogą, aż w końcu mogłam się cała podnieść. Przeciągnęłam się i ziewnęłam.

Trzy dni bez snu doprowadza do zmęczenia. Gdy się rozciągnęłam, to położyłam się z powrotem obok Anioła.

Objęłam go i przymknęłam oczy, a on przewrócił się do mnie twarzą.

-Valeria? - Powiedział zaspany.

Pogłaskałam go po policzku i szepnęłam.

-Śpij. Masz jeszcze czas. - A on półprzytomny pokiwał głową i się we mnie wtulił.

Mandarynki i czekolada. Gorzka.

Przyjrzałam się mu bardziej.

Czarna czupryna, oliwkowa, niesamowicie blada cera, piękne usta i czarne oczy ukryte pod osłonką gęstych rzęs.

Mój ideał.

Zakochałam się.

-Kocham cię. - Szepnęłam, mając nadzieję, że śpi.

Wplątałam swoje palce w jego gęste włosy. Otworzył wolno oczy i się do mnie przysunął. Pocałował mnie w czoło i rzekł.

-Ja ciebie też. - A mi serce stanęło.

-Co? - Zapytałam zdezorientowana.

-Kocham cię.

-Nie kłam mnie, di Angelo - uderzyłam do lekko w klatkę piersiową.

-Nie codziennie można usłyszeć prawdę. - Po tych słowach wpił się w moje usta.

Zszokowana nie odwzajemniłam pocałunku, ani nie protestowałam.

Szok opatulił mnie całą.

W końcu Nico odsunął się ode mnie, gdy zobaczył, że nie oddawałam pocałunku.

Wstałam z łóżka, spojrzałam na di Angelo i wybiegłam z kajuty.

Leo próbował mnie zatrzymać, ale nie ulegałam.

-Patrzcie! - Krzyknęłam, przeskakując przez barierki.

Od razu słyszałam krzyki i ich bieg w stronę krawędzi.

-Valeria! Jesteś tam? - Zawołał Valdez.

-Tak. Chodźcie. - Zmrużyłam oczy i podeszłam bliżej.

Rzeka z wrzącą lawą, a na brzegu jej była gondola. Niepewnym krokiem do niej podeszłam.

-Płaci się albo duszą, albo monetą podróżnika. Chyba żeś dziecko władcy Hadesa.

-Bierz całą mą duszę. Byleby on był bezpieczny. - Wyszeptałam.

Gdy gondolier miał mi naciąć skórę wzdłuż ręki, wtedy grafitowooki krzyknął.

-Stój! Jak śmiesz?! - Podszedł do gondoliera.

-P-pan wybaczy, panie di Angelo... - Wioślarz zaczął się zasłaniać rękoma.

Na to Nico złapał go za fraki, a jego oczy błysnęły czerwienią.

Black Sea | Nico di Angelo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz