Siedzę sobie ze znajomą, a ta nagle ni z dupy ni z potylicy pierdoli:
-Jim i Kurt to żyli w latach 90?
ja: No Kurt może tak, ale Jim nie za bardzo
*mój mózg: ale ładne, duże, otwarte okno*
koleżanka: to jak w końcu?
ja: Kurt w '90, a Jim w '60
----
chwilę później
koleżanka: to jak? Kurt w '80, a Jim w '70 co nie ?
*mój mózg: zmieniam zdanie to okno jest jednak MAJESTATYCZNIE PIĘKNE*
YOU ARE READING
Dzień z życia... stalkera martwych artystów
HumorTo jest takie trochę "luźne" opowiadanie. Z racji tego, że jestem kimś w rodzaju grunge'owca, który przy okazji słucha The Doors, Davida Bowie i całej reszty, a moi znajomi o tych rzeczach wiedzą tyle, ile ma wspólnego Bieber z Cobainem to mam na ko...