Z kim ja żyję?

68 15 0
                                    

Ja wiem, że powinnam się przyzwyczaić, ale TO. TO. TO co się dziś wydarzyło to przechodzi kosmickie pojęcie (tak jestem kosmitą). W hipisowskiej atmosferze pokoju robię sobie zadania na chemii (czyt. czytam o marihuanie) i jakiś jegomość odwraca się do mojej ławki (zaburzając moje hipisowskie poczucie spokoju) i krzyczy:
Szybko! Daj jakiegoś randomowego muzyka.
ja: Bob Dylan
jegomość: nie, aż tak randomowego
ja:.......
*mój mózg: How many roads must the man walked down, before we called him a man!*
ja: Ale ty tak na poważnie?
jegomość: no....
*patrzę na majestatyczną roślinę na parapecie i się wyłączam*

Dzień z życia... stalkera martwych artystówWhere stories live. Discover now