=22=

483 32 4
                                    

- To chcecie mieszkać razem? - zapytała matka, nakładając sobie sałatkę na talerz.

Ja i Teo spojrzeliśmy po sobie.

- No, bo będziemy studiować to samo... Architektura wnętrz... Będzie tak wygodnie.

Brunet trącił mnie łokciem.

- Oczywiście. My będziemy płacić za czynsz. Nie musicie się martwić o pieniądze. - Zerknęła na mojego chłopaka.

Westchnąłem. Jego rodzice wyrzucili go z domu, gdy tylko osiągnął pełnoletność. Od tego czasu mieszka z nami oraz pracuje w McDonaldzie. "To w razie, jakby twoi starzy się dowiedzieli, że jesteśmy razem i zostawili nas na lodzie... jak moi." - mówił. Ja wtedy odpowiadałem, że nie zrobiliby czegoś takiego, na to on zawsze się pytał: "To czemu nie powiemy im o nas?". Boję się. Kurwa, boję. Tak jak teraz, gdy postanowiłem, że przy tym niedzielnym obiadku wszystko im wyjaśnimy.

- Mhm... - mruknął nieprzekonany, zerkając nerwowo na mnie.

- Co się dzieje? - spytał podejżliwie ojciec. - Mówcie.

- Chcemy tam mieszkać... - zacząłem niepewnie. - jako para.

- Ee, co?

- Ja i Teodor jesteśmy razem. Obaj jesteśmy gejami.

- Kochacie się? - wtrąciła matka.

- Tak. - Nie spuszczając wzroku, złapałem rękę chłopaka.

- Ile to już trwa?

- Gdzieś od wakacji między pierwszą a drugą klasą liceum.

- Ojej - jęknęła. - Czemu o tym dopiero teraz się dowiadujemy?

- Bałem się, mamo... jeśli mogę cię tak dalej nazywać.

- Co to za pytanie?! - Wstała od stołu i przytuliła nas obu. Za chwilę dołączył tata. - Kochamy was.

Gdy wrócili na miejsca, Teoś pocałował mnie w policzek, na co kobieta zachichotała.

- Co za ulga... - westchnąłem i wziąłem kęs kurczaka. Teraz bez problemu przeszedł mi przez gardło, a nawet smakował lepiej niż zawsze.

- Będziecie jak w tym programie "Nate & Jeremiah by Design".

- O, ogląda to pani? - zapytał.

- Czasem. - Uśmiechnęła się.

- Uwielbiamy to razem oglądać - powiedział.

- Czy... - zaczął ojciec. - Czy twoi rodzice o was wiedzą?

- Tak - odparł smętnie. - Dla tego mnie wyrzucili z domu, chodziaż myślę, że i bez tego by to zrobili.

Mężczyzna pokiwał smutno głową i rzekł:

- Teraz masz nas.

- Jestem państwu bardzo wdzięczny.

- Rzuć tą pracę. Zajmij się studiami i moim synem.

- Dobrze. - Uśmiechnął się promiennie. Zrobiłem to samo.

Powinienem go znać? [BxB] [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz