*3 lata później*
Wiem nie powinnam przerywać to na tak długi czas. Jak jest teraz ? Z Rafałem zerwałam w maju w 2015 roku. Z moim ex jakoś mi sie kontakt popsuł, oczywiście czasami umówiliśmy sie na jakieś piwko,ale to rzadko.
Również w 2016 roku ale w sierpniu znalazłam sobie innego chłopaka, znałam go rok. Wiem, że troche za szybko po tym rozstaniu z Rafałem, ale tak jakoś wyszło i w sumie zostało do dzisiaj. Ma na imie Darek i jest w moim wieku i aktualnie juz mężem od 2017 roku.Wszystko potoczyło sie bardzo szybko i nie do końca tak jakbym chciała.
W 2016 roku w październiku a dokladnie 9 października urodziłam naszą córeczkę. Moje kochane Złotko. Niestety nie dane mi było cieszyć sie moim Skarbek bo juz 2 dni po porodzie trafiłam do szpitala z ciężką niewydolnością lewej komory serca co niestety mogłam przyplacic własnym życiem. Lekarze stwierdzili , że poród osłabił moje serce na tyle, że moja lewa komora przestała pracować tak jak powinna.
Przeszłam 2 operacje wszczepienia ECMO, takiej dużej maszyny, która pomagała pracować mojemu sercu, ponieważ ono nie było w stanie samemu podołać temu wszystkiemu i nie chciało sie regenerowac. W listopadzie 2016 lekarze stwierdzili, że wszczepią mi pompe LVAD , która miała mi na dłużej pomóc w pracy mojego serca. W grudniu a dokładnie 6 grudnia wyszłam do domu.Z tą pompą chodziłam troche ponad rok, bo w grudniu 2017 roku wyszczepili mi pompe , poniewaz moje serce było na tyle zregenerowane, że mogło podjąć prace bez wspomagania. Było świetnie, bez tego ciężaru pompy, ale w styczniu 2018 roku trafilam do szpitala ponieważ serce znów zaczęło wariowac i niestety okazało sie, że frakcja serca z 50% spadla aż do 30% co mnie bardzo zasmuciło , ponieważ miałam nadzieje , że w koncu będę zdrowa. Lekarze orzekli jednogłośnie , że to jest kardiomiopatia rozstrzeniowa także dlugo sie nie nacieszylam zdrowiem. W kwietniu wszczepili mi kardiowerter, ponieważ. ( jak to stwierdzili i wytłumaczyli mi lekarze ) jest zagrożenie nagłym zgonem ... Nie powiem, że jestem zadowolona, bo inaczej sb wyobrażałam to moje życie, ale i tak jestem dumna z samej siebie, że przeżyłam te wszystkie operacje, że zniosłam ten ból.
Jest maj, leżę właśnie w szpitalu od miesiąca, a to wszystko dlatego , że frakcja mojego serca spadła do 15% i czekam właśnie na nowe serce.. Jestem na pilnej liście do przeszczepu i tak leżę i czekam . Najgorsze jest to, że ktoś musi umrzeć, żebym ja mogła żyć . Do domu nie wyjde dopóki nie znajdzie sie serce dla mnie, ponieważ lekarze stwierdzili , że to za duże ryzyko .

CZYTASZ
Lepsze jutro
Teen Fictionczasem tak jest że ktoś lub coś komplikuje nam życie,albo sami to robimy..