Rozdział 6

86 3 0
                                        

Poniedziałek

Wstałam o 6.Poszłam się odświeżyć i ubrać.Pomalowałam rzęsy i musiałam zjeść śniadania.Niezbyt często jem rano,raczej dlatego że mi się nie chce.Za to nadrabiam jakąś kanapką w szkole i to mi wystarczy na jakieś 5 godzin kolejnych lekcji.

-Tatuś trzymaj się i wracaj szybko do nas-powiedziałam żegnając się z tatą.

-No pa Lenka i pomagaj mamie.

Przytuliłam tatę i wyszłam z domu.Dziś jedzie do szpitala,nie wiem na jak długo i tata też nie wie.Wszystko okaże się po badaniach.

W drodze do szkoły zapaliłam papierosa.Musiałam.Wszystko mnie dobija.Rodzicom coś zaczęło się nie podobać w Rafale za to Rafał ma jakieś pretensje do mnie o byle co i właśnie to wszystko mnie dołuje.

Dziś widzę się z Kamilem.Chyba bo jeszcze ma do mnie dzwonić żeby potwierdzić spotkanie,ale może akurat on pomoże mi się zregenerować do życia.Oby bo sama nie dam rady a Rafał nie zrozumie :(

Pierwsza lekcja religia.Ksiądz wystawia oceny na koniec półrocza a my siedzimy zajmując się swoimi sprawami,rozmawiamy,niektórzy korzystają z telefonów.Ksiądz jest spoko.Wyluzowany,nie tępi nas jak niektórzy nauczyciele.Robimy co chcemy pod warunkiem że jesteśmy cicho.Lajtowe 2 godziny w poniedziałek,chociaż te dwie.

Jeszcze 30 minut i koniec drugiej lekcji.Ehh mam nadzieje że się nie zamecze w tej szkole bo jak narazie jestem strasznie senna.

-co czystasz?- zapytałam Karoline widząc że jest strasznie zajęta telefonem

-50 twarzy Greya-odpowiedziała nadal czytając.-nie wiesz może jak mogę zapisać stronę gdzie skończyłam czytać?

-O wattpad.Masz konto?

-Nie mam

-to załóż sobie konto i dodaj tą książkę do biblioteki.W tej aplikacji jest dużo różnych ciekawych książek i opowiadań-powiedziałam zwrócona do Karoliny.

-O to jak skończę czytać 3 rozdział to założe-odpowiedziała przesuwając palcem po ekranie telefonu.

Spać mi się chce a tu jeszcze 3 lekcje.Chce już wyjść z tej szkoły i spotkać się z Kamilem.Może odpoczne a może wręcz przeciwnie.Nie wiem okaże się na miejscu.

Matma eh już dał nam zadania do zrobienia.Mam 2 na półrocze spoko.

Poczułam wibracje w kieszeni Wyciągłam telefon.Odblokowałam i wpisałam hasło do wiadomości.

-Hej.Muszę Cię przeprosić.Będę dziś w Krakowie ale nie będę sam.Zobaczymy się innym razem.

Wkurzylam się.Jak mógł mnie tak wystawić.Cham!

-Hej.Nic się nie stało.Przeprosin nie przyjmuje.pa.-odpisałam i schowalam telefon do kieszeni.

-co się stało?-zapytała Karolina widząc moje wkurwienie.

-Kamil mnie wystawił.

-Ale chamsko.Niby tak chciał się zobaczyć a nagle nie może.Dziwne.

-No ale nieważne.Szkoda moich nerwów.

Zadzwonił dzwonek na przerwę.Schowałam swoje książki do plecaka i poszłam do następnej sali.

-Ostatnia lekcja.Tak długo na nią czekałam haha-powiedziała Karolina szturchając mnie łokciem.

-Nie tylko ty.Ja już przysypiam ale damy radę.

Na lekcji angielskiego pani pytała Kubę który niewiele pamiętał z lekcji.Zaczęła mówić do niego po angielsku a on pomimo zdziwienia reszty odpowiadał jej także po angielsku.Rozmawiali tak chyba z 10 minut.Kuba świetnie umie się porozumieć po angielsku ale widocznie nie pamiętał tematu poprzednich zajęć.

-Jeszcze minuta-ucieszyła się Karolina i reszta klasy także patrząc na zegarek który wisiał na ścianie sali.

Zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszli kierując się do wyjścia.

Nareszcie koniec.Teraz tylko bus i do domku.Po drodze jeszcze zdążyłam zapalić papierosa.

-Dzień dobry.miesięczny-zwrocilam się do kierowcy busa.

Lepsze jutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz