32

13.4K 634 175
                                    


Czytasz? Zostaw po sobie ślad!

Po zjedzeniu kolacji ze znajomymi moich rodziców, oznajmiłam, że muszę wyjść. Nie obchodziło mnie zdanie rodziców, po prostu poszłam do swojego pokoju, aby przebrać się w coś w czym nie zabije się przy pierwszej lepszej okazji.

Zdjęłam czarne szpilki i obciską granatową sukienkę, a w zamian tego ubrałam czarne rurki opinające moje długie nogi i zwykłą białą koszulkę, a na górę ubrałam bluzę Luka. Zeszłam na dół, aby ubrać zwykłe trampki i wyszłam z domu.

Mój sms'owy przyjaciel wysłał mi adres, pod którym mieszka Luke. Jego dom nie znajdował się daleko od mojego, jednak wiem, że leży na ulicy, która należy do jednej z tych bogatszych. Nigdy tam nie byłam i nie chcę się tam pokazywać. Moja rodzina nie jest, aż tak bardzo bogata i dlatego wolałabym tam nie iść.

Kiedy stanęłam przed domem Luka, zawahałam się przez chwilę. Co jeśli naprawdę nie ma go w domu i otworzy mi jego mama lub tata? Co jeśli chłopak tak naprawdę mnie nie lubi i to, że tutaj przyszłam będzie śmieszne?
Właściwie sama nie wiem dlaczego tak bardzo się tym przejmuje. Przecież przyszłam tu tylko po to, żeby oddać mu bluzę. Chcę mieć to już z głowy i czym prędzej wrócić do domu, aby obejrzeć jakiś serial.

Po chwili wcisnęłam dzwonek, a po domu rozniósł się donośny odgłos. Czekałam przez chwilę, jednak kiedy nikt mi nie otworzył, postanowiłam wrócić do domu. Zeszłam ze schodów i skierowałam się w kierunku furtki, kiedy usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach. Odwróciłam się i ukazała mi się sylwetka blondyna. Jego włosy były mokre i w nieładzie. Prawdopodobnie brał prysznic.

— Lizzie? Co ty tutaj robisz?- ponownie weszłam po schodach, a blondyn otworzył szerzej drzwi, przez co przeszłam przez próg domu.

— Przyszłam oddać ci bluzę...- zdjęłam ubiór, który dostałam od Hemmings'a. Chłopak wziął ode mnie bluzę i wrzucił ją do otwartej szafy.

— Wejdź- pokazał gestem ręki, aby weszła w głąb domu.

— Nie będę ci przeszkadzać. Chciałam ci to tylko oddać, dzięki.- chłopak uśmiechnął się szczerze, a ja odwzajemniłam uśmiech.

— Nie wygłupiaj się... nie przeszkadzasz, wchodź- zdjęłam buty i weszłam wgłąb dużego domu.

Jego dom wydawał się w środku jeszcze większy, niż na zewnątrz. Salon był nowocześnie urządzony i połączony z jadalnią. W rogu stała duża kanapa, a naprzeciwko wisiał telewizor. Różne szafki i komody, w których znajdowały się jakieś rzeczy, a w jadalni duży stół z sześcioma miejscami siedzącymi.

Chłopak szedł przede mną, prowadząc na górę, a ja posłusznie szłam za nim, rozglądając się dookoła.
Luke otworzył drzwi do swojego pokoju i wpuścił mnie jako pierwszą. Jego pokój był jakieś dwa razy większy, niż mój. Panowała przewaga koloru czarnego, chociaż były rzeczy w odcieniach szarości lub białe.

— Chcesz coś pić?- zapytał i wskazał na swoje łóżko, abym usiadła. Zrobiłam to i spojrzałam na ekran laptopa.

Blondyn podszedł szybko do stolika i zamknął komputer. Nie zdążyłam przeczytać co było napisane, jedynie mogłam zauważyć, że był to jakiś portal społecznościowy i pisał z kimś. Odwróciłam głowę w bok i spojrzałam przez duże okno.

— Nie chcę robić problemu....- blondyn usiadł obok i posłał mi uśmiech, kręcąc przy tym głową.

— Już ci coś powiedziałem... woda, kawa, herbata, sok?- zapytał i wstał z miejsca.

— Herbata- uśmiechnęłam się i wstałam z miejsca.

Podeszłam do dużej szafki stojącej w rogu, na której stały różne puchary i medale. Były one za rożne wyczyny sportowe, a najwiecej za grę w koszykówkę. Luke należał do szkolnej drużyny koszykarskiej i był jednym z lepszych zawodników.

Hemmings wyszedł z pokoju, aby zrobić mi herbatę. Zostałam sama. Czułam się dziwnie w domu osoby, której prawie nie znam. Może ostatnio dużo rozmawialiśmy ale to wcale nie oznacza, że w stu procentach mu ufam. Nadal uważam, że jest chłopakiem, któremu zależy tylko na jednym ale napewno nie dam mu się podejść.

— Czy ty obrażasz mnie w myślach?- zaśmiał się i wszedł z dwoma kubkami herbaty do pokoju.

— Nie. Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?- także się zaśmiałam i spojrzałam w kąt pokoju, gdzie stała gitara.- Nie wiedziałam, że grasz- wzięłam gitarę do rąk i usiadłam obok blondyna, a on przyglądał mi się z zaciekawieniem.

-- To nic poważnego. Czasami lubię sobie coś zagrać...- przejechałam palcami po strunach, które wydały z siebie cichy dźwięk.

-- Zagraj coś- podałam mu gitarę i uśmiechnęłam się prosząco.

-- Nie ma mowy... tym razem twój uśmiech na mnie nie działa.- wziął ode mnie gitarę i odłożył ją na bok.

-- No proszę...- jęknęłam, a chłopak przewrócił oczami i wziął gitarę w ręce, po czym zaczął coś grać. Jestem pewna, że gdyby coś zaśpiewał wyglądałoby to zupełnie inaczej, chociaż i tak jestem pod wrażeniem.

— Naprawdę masz dar przekonywania...- odłożył gitarę na swoje miejsce, a ja poprawiłam się na łóżku i spojrzałam na niego, kiedy on także mi się przyglądał.

- Może powinnaś zadzwonić do rodziców, że wrócisz trochę później?- zapytał i wyjął swój telefon sprawdzając godzinę- jest już trochę późno, będą się martwić.

— Wątpię. Przyjechali do nich jacyś znajomi, więc i tak miałam zamiar wyjść gdzieś i przenocować u przyjaciółki ale jest zbyt zajęta swoim chłopakiem. Jakoś nie widzi mi się spanie na niewygodnej kanapie w salonie- zaśmiałam się cicho, a chłopak posłał mi tylko uśmiech i zrobił minę jakby się nad czymś zastanawiał.

-- Jeśli chcesz to możesz zostać u mnie. Spałabyś tutaj, a ja w sypialni mamy. Jak chcesz, dla mnie to żaden problem.

— A co z twoimi rodzicami?- zapytałam i spojrzałam na niego. Jego propozycja nie była taka zła. W sumie to co mi szkodzi i tak znajomi rodziców będą spali w moim pokoju.

— Mieszkam tylko z mamą, a ona pojechała do babci, żeby pomóc w kilku sprawach, więc mam wolną chatę.

— Czyli masz wolną chatę i zamiast zrobić jakąś wielką imprezę, ty proponujesz mi abym u ciebie nocowała? Wow...- byłam zdziwiona ale z drugiej strony poczułam się...miło?

— Nie lubię organizować imprez. To jak zostajesz?- zapytał uśmiechając się, a ja skinęłam głową i odwzajemniłam uśmiech.

— Chętnie

Przez resztę wieczoru oglądaliśmy różne filmy. Spędziliśmy naprawdę miło czas, na okrągło się śmialiśmy i wygłupialiśmy. Czułam się lepiej, niż w towarzystwie moich przyjaciół, co jest bardzo dziwne. Czułam się przy nim zupełnie inaczej.

Messages L.H | ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz