Czytasz? Daj znać!Przez kolejne pół godziny nie potrafiłam zasnąć. Siedziałam pod kołdrą wpatrując się w przestrzeń za oknem. Mimo, że było ciemno latarnie dawały lekki blask, oświetlając wszystko co się tam znajdowało.
Przez cały czas myślałam o tym co napisał mi mój tajemniczy przyjaciel. Może Luke'owi naprawdę na mnie zależy? Właściwie to sama nie wiem dlaczego powinnam tak uważać. Przecież przez trzy lata chodzenia do tego samego liceum nie zwracał na mnie uwagi, a teraz nagle coś mu się odwidziało.
Po kolejnych kilku minutach wstałam z łóżka i poszłam na dół, aby się czegoś napić. Zeszłam po schodach zapalając wszystkie możliwe światła. Nie wiem dlaczego ale miałam taki głupi nawyk i przez to czułam się bezpieczniej.
Wyjęłam szklankę i nalałam do niej soku pomarańczowego. Wzięłam naczynie w dłoń i gasząc po kolei wszystkie światła, poszłam na górę.Zapaliłam małą lampkę, która stała na biurku i obok odłożyłam swój napój. Zamknęłam drzwi do pokoju, po czym wzięłam laptop i wróciłam do łóżka. Nie miałam nic lepszego do roboty, więc postanowiłam pooglądać mój ulubiony serial, w którym mam spore zaległości.
Przykryłam się kołdrą i wlepiłam wzrok w ekran laptopa. Lubiałam spędzać czas sama, zazwyczaj z laptopem i chipsami. Nigdy nie przeszkadzało mi to, że rodzice muszą wyjeżdżać. Przynajmniej miałam czas dla siebie.
Po kilkunastu minutach, dostrzegłam cień czyjeś sylwetki za oknem. Miałam swój własny balkon i łatwo było się na niego dostać. Od razu pomyślałam, że to może Brian, ponieważ zdarzało się, że wchodził do mojego pokoju w ten sposób ale co on miałby tutaj robić o tej godzinie.
Wstałam z łóżka i podeszłam bliżej. Moje serce przyspieszyło i zaczęłam się trochę denerwować. Bo kto normalny przychodzi do kogoś i to jeszcze przez balkon? Otworzyłam okno i dopiero wtedy dostrzegłam te znajome oczy, które świeciły swoją niebieską barwą.
- Luke? Co ty tutaj robisz?- zmarszczyłam brwi i przesunęłam się w bok, otwierając szerzej drzwi, aby blondyn mógł wejść.
- Przyszedłem cię odwiedzić- posłał mi swój przeuroczy uśmiech, a ja przewróciłam oczami.
- O... drugiej w nocy?- zapytałam zerkając na wyświetlacz mojego telefonu.
- Tęskniłem za tobą- zaśmiał się i mnie przytulił. Czułam jak moje policzki płoną. Dlaczego on mi to robi i musi mnie zawstydzać?
Zamknęłam okno balkonowe i powróciłam do łóżka. Chłopak usiadł obok mnie. Dopiero teraz zauważyłam, że miał na sobie czarne jeansy i tego samego koloru koszulkę, a jego włosy były roztrzepane.
- Wiesz, że słodko się rumienisz?- uśmiechnął się czarująco, a ja zagryzłam wargę, próbując zasłonić twarz włosami.
- Po co tutaj przyszedłeś?- zapytałam z powagą w głosie. Nie miałam ochoty na niczyje odwiedziny, a tym bardziej na Luka Hemmings'a.
- Jesteś sama, prawda?- skinęłam głową- otuż jestem- wskazał na siebie rękoma, a ja zaśmiałam się cicho.
- Jest późno...- powiedziałam i wzięłam łyka soku, spoglądając na chłopka.
- Skoro jest późno to dlaczego nie śpisz?- spojrzał mi w oczy, a ja przez moment zapomniałam jak się oddycha.
Jestem pewna, że widziałam coś w jego oczach. Ten nieznany błysk, który do tej pory był niedostrzegany. Wiedziałam, że chłopak coś ukrywa. Jedyną zagadką pozostaje, co takiego?
- Po za tym rodzice nie powinni zostawiać cię samej w domu...- powiedział i nie pytając napił się soku z mojej szklanki.
- Nie mam pięciu lat, Luke...- powiedziałam ze zrezygnowaniem i bardziej szczelnie owinęłam się kołdrą.
- Nie powinni zostawiać takiej pięknej i bezbronnej osóbki samej w domu...- zaśmiałam się na jego słowa, a on przybliżył się do mnie.
Włączył serial, który przez ten czas był zastopowany i naprawdę wyglądał jakby go to ciekawiło. Nie potrafiłam się powstrzymać i co chwile musiałam na niego spoglądać. W pewnym momencie nasze spojrzenia się spotkały, a ja zdałam sobie sprawę, że on także mi się przyglądał.
Hemmings nic nie powiedział, tylko uśmiechnął się słodko i przyciągnął mnie bliżej siebie, obejmując ramieniem. Zaśmiałam się i oparłam głowę o jego ramię. Czułam się przy nim jakby był moim bliskim przyjacielem. Jakbyśmy znali się od dziecka i łączyła nas tylko przyjaźń i nic po za tym.
- Wiesz, że jesteś piękna?- zapytał nagle, a ja przeniosłam mój wzrok na niego.
- Dziękuję- uśmiechnęłam się, a on przejechał ręką po moich włosach, nie odrywając wzroku od oczu.
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że patrzymy na siebie zbyt długo, dlatego spuściłam głowę w dół. Chłopak się zaśmiał i podniósł mój podbródek dwoma plecami, przez co byłam zmuszona patrzeć na niego.
Luke zaczął zbliżać twarz do mojej, a ja czułam jak w moim brzuchu rodzi się stado motyli. Po chwili musnął delikatnie moje usta, a ja się uśmiechnęłam. Chłopak zrobił to po raz drugi i oderwał się ode mnie.
- Przepraszam, Lizzie...- powiedział, nawet na mnie nie patrząc.- Nie powinienem- spojrzał na mnie, a ja ponownie zobaczyłam błysk w jego oczach.
- Nie się nie stało, Luke.- blondyn przykrył nas kocem i chwycił moją dłoń, splatając nasze palce.
Przytuliłam się do niego i to właśnie przy nim czułam się naprawdę bezpiecznie. Wlepiłam wzrok w ekran laptopa i w ciągu dalszym oglądałam serial. Przez cały czas widziałam na sobie wzrok Luka, przez co czułam się dziwnie.
Jedyne co muszę przyznać to, to, że chyba właśnie zakochałam się w Luke'u Hemmings'ie.
CZYTASZ
Messages L.H | ✔️
FanfictionZaczęli pisać zupełnie przez przypadek. I zupełnie przypadkiem się w sobie zakochali.