Rozdział 6

3K 193 26
                                    



Nie trzeba mówić, że Dumbledore był bardzo zdesperowany jeśli o nas chodzi ...

------------------------------------------------------------------------------------------------

Harry był w drodze do biura Dumbledore'a. Minęły dwa tygodnie od zawarcia małżeństwa, a raczej walki niż związku. Severus unikał Harry'ego i ignorował go, a Harry robił to samo, ale odmówił ciągłego siedzenia w swoim pokoju, w końcu kwatery Severusa również były jego domem i nie zamierzał siedzieć cicho, zwłaszcza po nieprzyjemnym zachowaniu Severusa. Skorzystał z biblioteki aby ukończyć zadanie domowe, które zostało przydzielone uczniom przed wakacjami. Ilekroć Severus zauważał go wśród książek to Harry z przesadną ostrożnością uciekał w najdalszy kąt pokoju przyzywając zaklęciem książkę, której potrzebował.

Po dotarciu do gabinetu dyrektora Harry otrzymał ciepłe powitanie i propozycję pomocy przy kropli herbaty z cytryną. Harry odmówił grzecznie wyciągając pergamin i pióro na zbliżającą się rozmowę.

-"Jak się masz, Harry?" - zapytał Dumbledore po tym jak przyjrzał się uważnie jego twarzy. Harry wzruszył ramionami.

-"Wszystko w porządku" - napisał

-"Jak idą twoje lekcje telepatii?" - Dumbledore pytał dalej. Harry przygryzł dolną wargę, a następnie zapisał prawdę. Dumbledore przybrał surowy wyraz twarzy.

- "Severus nie daje ci lekcji?"

- "Nie chcę brać ich po tym jak mnie potraktował."

- "Co się stało, Harry?"

Pióro Harry'ego unosiło się niepewnie nad stroną. W końcu to było bardzo osobiste i bardzo bolesne.

- "Harry" - podjął delikatnie Dumbledore.

- "Pokłóciliśmy się."

- "Rozumiem" - powiedział rzeczowo Dumbledore. - "A co z?"

Harry zaczerwienił się i spojrzał na swój pergamin, nienawidząc sposobu, w jaki Dumbledore wyciągał z niego historię jak uparty ptak wyrywający robaka z ziemi.

- "Harry, proszę powiedz mi otwarcie" - powiedział Dumbledore wyglądając coraz poważniej. Młodzieniec niechętnie posłuchał porady i przyglądał się swoim rękom podczas gdy Dumbledore czytał jego notatkę.

- "Rozumiem" - powiedział zmęczonym, zrezygnowanym głosem ostrożnie kładąc notatkę, Harry przypomniał sobie, że Severus zawsze darł lub spalał jego notatki.

- "Porozmawiam z Severusem" - powiedział, a Harry usłyszał w jego głosie stalową nutę.

- "Chodzi o lekcje telepatii? Są ważniejsze niż osobiste uczucia, nieprawdaż?" - napisał Harry, niemal wciskając karteczkę Dumbledore'owi, który przeczytał ją i spojrzał smutno na Harry'ego.

- "Mój chłopcze..."

Harry spojrzał na niego.

- "Gwałt zbyt dobrze kojarzy się ze Snapem prawda?"

Po tym ostatnim orędziu Harry wstał i wybiegł z gabinetu Dumbledore'a.

Dumbledore nie przeszkodził mu. Siedział przy biurku z pochyloną głową, a samotna łza spływała mu na brodę.

--------------------------------------------------------------------------------------------

Albus Dumbledore był wściekły. Severus nie pamiętał, kiedy ostatnio dyrektor był aż tak zły.

- "Wstydzę się za ciebie Severusie Tobiaszu Snape" - powiedział tonem, który zmroził już lodowate serce Severusa. Mistrz Eliksirów nie odważył się nic powiedzieć, wiedział, że zasłużył na każde słowo, które Dumbledore powiedział i zamierzał powiedzieć. Wyglądał jakby ktoś go zanurzył w morzu ciekłego azotu.

- "Zanim oskarżysz go jako narzekającego idiotę to powiem Ci tylko tyle, że Harry na początku nie chciał mi tego mówić. Musiałem to z niego wyciągnąć na siłę" - kontynuował Dumbledore głosem cichym i lodowatym. Odwrócił się plecami do Severusa na kilka chwil. Severus przygryzł wargę i spojrzał na podłogę. Dumbledore odwrócił się w jego stronę.

- "Severusie, dopuściłeś się oburzających czynów: jak mogłeś traktować Harry'ego niegodnie i zjadliwie, zachowywałeś się niedojrzale, napastliwie i odrżająco."

Severus nadal wpatrywał się w podłogę.

- "Cóż, Severusie? Co masz do powiedzenia?"- Zapytał Dumbledore.

- "To TY ponosisz za to całą winę Albusie Zmusiłeś nas do tego nieszczęsnego związku. Ten niewdzięczny dzieciak zasługuje na ...

- "WYSTARCZY SEVERUSIE!" - krzyknął Dumbledore. Ściany i podłoga biura zatrzęsły się. Kilka dziwnych srebrnych rzeczy zsunęło się z biurka i roztrzaskało o podłogę. Severus cicho jęknął.

- "Harry jest bardzo uprzejmy i bardzo wyrozumiały Severusie i jestem smutny, że nie chcesz docenić Harry'ego jako angażującego się młodego człowieka jakim się stał. Natychmiast przerwij to znęcanie się...

- "ZNĘCANIE!" - Severus ryknął wściekły

- "Tak, znęcanie Severusie, ZNĘCANIE było dużą częścią twojego życia, otrzymałeś je i byłeś bogaty w jego nadmiar, Tak samo jak Harry, ale..."

- "Och, oczywiście, Potter, męczennik, Potter święty, a kim ja jestem? Szatan Severus?" - Dumbledore wpatrywał się w niego.

- "Nie bądź śmieszny Severusie. Nie wierzysz w siebie, a więc w innych też. Severusie! Spróbuj i zaufaj Harry'emu, znasz moc, którą posiada Harry, a Voldemort nie."

- "Miłość!" - Severus prychnął. - "Takie coś nie istnieje!"

- "A co z ochroną krwi, którą Lily dała swojemu synowi, kiedy umarła dla niego, Severusie?"

Twarz Severusa zbladła.

- "Czysty instynkt obronny, aby zagwarantować przetrwanie potomstwa!" - warknął. Dumbledore delikatnie pokręcił głową.

- "Ech, Severusie... Wiesz? Nie wszystko jest jak to nazywasz instynktem."

- "Czy jest jeszcze coś, co chciałbyś ze mną omówić?" - spytał Severus znacząco.

- "Idź" - Dumbledore w końcu westchnął po kilku sekundach napiętej ciszy. To bezsensowna rozmowa. Wiesz, że nie mogę udzielić dla Harry'ego lekcji Telepatii - jest to zbyt niebezpieczne. Ale ty możesz, ponieważ Ty i Harry jesteście powiązani z Voldemortem poprzez swoje blizny... to pomogłoby w sprawach. Przeanalizuję sytuację i zorganizuję kogoś, kto będzie uczył Harry'ego."

- "Och, na litość Merlina, zrobię to!" - Severus warknął, wściekły. Dumbledore spojrzał na niego z wyższością.

- "Możesz wcześniej przeprosić Harry'ego."

- "Przypuszczam, że jest to konieczny krok jeśli mam zyskać zaufanie Pottera." - powiedział szorstko Severus.

- "Ufam ci wystarczająco, by mieć nadzieję, że nie skrzywdzisz go, kiedy nadejdzie czas." - powiedział cicho Dumbledore.

- "Przestań owijać w bawełnę Albusie i powiedz to wyraźnie. Masz nadzieję, że go nie zgwałcę. Nie martw się, odbyt Pottera jest przy mnie bezpieczny."

- "Obrzydzasz mnie Severusie."

- "Cóż, to dla mnie nowość" - wyśmiał Severus. Dumbledore przejechał zmęczoną dłonią po oczach.

- "Idź, Severusie, po prostu... idź."

Severus opuścił biuro z ropiejącym uczuciem w żołądku. To było uczucie, którego nie znosił. To było poczucie winy.





------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Snarry- Kiedy mnie dotykaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz