z góry wybaczcie za cringe i dziecinadę w pierwszych kilkunastu rozdziałach
_______________________________________Ashley's POV
– You take me places that tear up my reputation, manipulate my decisions, baby there's nothing holdin' me back! – wydarłam się na całe gardło, wychylając głowę przez okno w dachu samochodu. Wiatr rozwiewał moje brązowe włosy na wszystkie strony.
Było już po dwudziestej trzeciej, a ja z chłopakami przemierzałam ulice Londynu, śpiewając piosenki Shawna Mendesa. Okej, tego nie można było nazwać śpiewem. W moim przypadku był to sam fałsz.
– There's nothing holdin' me back!* – krzyknął Chris, wychylając głowę obok mnie. Spojrzałam prosto w jego cudowne, zielone oczy i bez wahania połączyłam nasze usta w krótkim pocałunku.
– Ostudźcie swoje hormony, bo nie mam zamiaru patrzeć, jak się liżecie – usłyszałam niski, lekko zachrypnięty głos, przez co odsunęłam się od bruneta. Z powrotem usiadłam na tylnym siedzeniu, chichocząc. Chłopak zrobił to samo, tyle że usiadł z przodu na miejscu pasażera.
– Zawsze przerywasz mi najlepsze zajęcie, braciszku – mruknął z udawanym oburzeniem, patrząc na Patricka, swojego starszego brata. Blondyn tylko prychnął rozbawiony i spojrzał na mnie w lusterku. Zagryzłam dolną wargę, próbując się nie roześmiać.
– Przełączcie na coś innego – zaproponowałam, wychylając się między przednie siedzenia. Christian, mój chłopak, pocałował mnie w policzek i nacisnął przycisk w radiu.
– Wreszcie! – krzyknęłam, słysząc pierwsze nuty jednej z moich ulubionych piosenek. Bracia zaśmiali się z mojej reakcji i odwrócili w moim kierunku.
– Patrz, gdzie jedziesz – skarciłam Patricka, odwracając go w stronę drogi. Chłopak fuknął, udając obrażonego.
Jak ja ich kocham.
Po chwili już nuciłam pierwsze słowa piosenki, a Chris zaczął pisać coś na swoim telefonie.
– To gdzie dzisiaj jedziemy? – zapytał Patrick, który prowadził pojazd.
– Może do jakiegoś klubu? Mam ochotę się napić – mruknęłam.
– W sumie racja, musimy wykorzystać najbliższe dwa dni. Później nie będzie już czasu na takie nocne wypady.
Jęknęłam, zdając sobie sprawę, że chłopak miał rację. Dzisiejszego dnia zaczynał się ostatni weekend wakacji - po nim znowu miałam chodzić do szkoły. I to nowej szkoły. W sumie było to trochę dziwne. Rok wcześniej, gdy skończyliśmy wreszcie secondary school** razem z Chrisem, wybraliśmy sobie szkołę średnią, która wydawała nam się najlepsza. Jednak po pierwszej klasie zdecydowanie postanowiliśmy ją zmienić. Nie dość, że nauczyciele przypominali jakichś psychopatów, to jeszcze uczniowie zachowywali się jak stado dzikich małp. Dosłownie.
Dlatego za kilka dni miałam wraz z brunetem zacząć naukę w tej samej szkole, w której już od kilku lat uczył się Patrick. Nie powiem, że się nie bałam, bo to nieprawda. Cholernie się niepokoiłam, że źle mnie tam przyjmą inni uczniowie.
Blondyn odwrócił się w moją stronę, lustrując mnie wzrokiem.
– Słońce, mówię ci, że będzie dobrze. Przechodziłem tam już trzy lata i naprawdę nie ma na co narzekać. – Chłopak jak zwykle wyczytał wszystko z mojej twarzy.
– Jezus, uważaj! – wrzasnął nagle Chris, łapiąc kierownicę. Oboje spojrzeliśmy w stronę ulicy i zamarliśmy.
Niecałe sto metrów przed nami jechało rozpędzone auto.
To ono jechało po złym pasie drogi.
Patrick natychmiast wcisnął hamulec, ale jechaliśmy zbyt szybko, żeby się zatrzymać.
– Niee! – wydarłam się i zasłoniłam głowę rękami.
A po chwili poczułam mocne szarpnięcie i uderzenie w głowę.
Błagam, niech to będzie sen.
__________________________________
*fragment piosenki "There's nothing holdin' me back" Shawna Mendesa
**Secondary School to taki odpowiednik polskiego gimnazjum.
22.06.2018 – 18.12.2020
![](https://img.wattpad.com/cover/149516069-288-k46066.jpg)
CZYTASZ
Oddział Miłości | ✔
Teen Fiction- Ashley? - Zaskoczona podniosłam załzawione oczy, a widząc stojącego nade mną Dylana, który w przejęciu lustrował moją twarz, rozpłakałam się jeszcze bardziej i z powrotem schowałam twarz w zgięte nogi. Nie, nie, nie. Proszę. - O-odejdź - wychrypia...