Leżałam na łóżku, pochłaniając się całkowicie lekturą, którą trzymałam przed swoim nosem. Georgiana wraz z Johnathonem właśnie zakradali się do domu podejrzanego w sprawie kradzieży naszyjników pewnej wysoko postawionej kobiety*. Leciała kolejna godzina sobotniego popołudnia, a ja już kończyłam książkę, którą tego samego ranka wypożyczyłam z miejskiej biblioteki. Historia tak mnie wciągnęła, że jedyną przerwą, jaką sobie zrobiłam, była ta na obiad.Kiedy bohater właśnie otwierał jakimś drucikiem zamek do drzwi, a kobieta w myślach podziwiała swojego towarzysza, coś mrugnęło mi przed oczami. Zacisnęłam na chwilę powieki, będąc pewną, że od długiego patrzenia w jedno miejsce coś mi się przywidziało, jednak ruch się powtórzył, a ja dostrzegłam w nim czyjąś dłoń.
Momentalnie odskoczyłam do tyłu, puszczając książkę na pościel, a obok usłyszałam dziewczęcy śmiech. Ze zdziwieniem spojrzałam na Sophie, która stała przy moim łóżku i wyraźnie miała ze mnie ubaw.
– Co ty tu robisz? – zapytałam zaskoczona obecnością przyjaciółki w moim domu. Podniosłam się do siadu, spoglądając spod zmarszczonych brwi na dziewczynę.
– Dzwonię do ciebie od rana, ale ty nie raczysz odpowiedzieć – powiedziała rozglądająca się z ciekawością po pokoju brunetka. Ona była tu pierwszy raz?
– Naprawdę? – zapytałam, wyciągając się po telefon leżący na biurku. – Rzeczywiście – mruknęłam pod nosem, widząc kilka nieodebranych połączeń od Sophie i Dylana. Zablokowałam urządzenie i odłożyłam je obok siebie na pościeli. – A o co chodzi?
– Razem z Danielem i moim bratem wybieramy się do klubu. A ty jedziesz z nami. – Wskazała na mnie pewnie wskazującym palcem, po czym pociągnęła mnie do wstania na proste nogi. Podniosłam jedną brew do góry, widząc, jak podeszła do mojej szafy i otworzyła ją na oścież.
– Chyba uderzyłaś się w głowę – parsknęłam, zakładając ramiona na piersi. Brunetka popatrzyła na mnie pytająco. – Jestem totalnie nieogarnięta, zanim coś ze sobą zrobię, minie pewnie z godzina.
– No właśnie w tym mój problem, by załatwić to szybciej, bo chłopaki czekają na zewnątrz.
Popatrzyłam na nią ze sceptycznym wyrazem twarzy, gdy popchnęła mnie w kierunku łazienki, mówiąc, żebym się pośpieszyła. Westchnęłam, gdy drzwi się za mną zamknęły i podniosłam jedną brew do góry, spoglądając na własne odbicie w lustrze. To miała być sobota spędzona w piżamie, z książką i kawą. Nie byłam gotowa ani fizycznie, ani psychicznie na wyjście do klubu. A już tym bardziej z Dylanem!
Przecież ja musiałam jakoś wyglądać!
Od razu podeszłam do umywalki i odkręciwszy wodę, umyłam twarz oraz zęby. Nałożyłam lekki podkład, rozświetlacz, pomalowałam kredką brwi, a złotym cieniem oczy. Na koniec zrobiłam kreskę na oku i wyszłam z łazienki, natrafiając na grzebiącą po mojej biżuterii Sophie.
– Nie krępuj się – sarknęłam, biorąc do dłoni szczotkę i rozplątując zawiązane wcześniej w warkocza włosy. Brunetka spojrzała na zegarek.
– Dziesięć minut, gratulacje. – Nastolatka parsknęła, po czym wcisnęła mi do dłoni ubrania. – A teraz wracasz się tam i to zakładasz. Dawaj, dawaj!
Jęknęłam męczeńsko, jednak zawróciłam się do pomieszczenia i zobaczyłam, co wybrała mi dziewczyna. Czarne skórzane spodnie z wysokim stanem i trochę za duża, złota koszula. Może trochę zbyt elegancko, ale chociaż będę czuła się swobodnie.
Wciągnęłam na siebie dół, a potem zapięłam guziki i włożyłam koszulę pod spodnie. Obróciłam się dookoła własnej osi, spoglądając na swój tyłek. Okej, wyglądał naprawdę dobrze.

CZYTASZ
Oddział Miłości | ✔
Novela Juvenil- Ashley? - Zaskoczona podniosłam załzawione oczy, a widząc stojącego nade mną Dylana, który w przejęciu lustrował moją twarz, rozpłakałam się jeszcze bardziej i z powrotem schowałam twarz w zgięte nogi. Nie, nie, nie. Proszę. - O-odejdź - wychrypia...