- Gotowe. - Powiedziała do mnie mama z lekkim uśmiechem, kończąc wiązać mój krawat. - Teraz wyglądasz naprawdę pięknie.
Czułem się niezręcznie nosząc garnitur. Nie było mi w nim zbyt wygodnie. Jednak czasem sytuacja wymagała ubrania tego stroju.
To już druga rocznica odkąd nie ma z nami taty. Czas minął naprawdę szybko, choć wciąż mam wrażenie, jakbym wczoraj usłyszał wiadomość o jego śmiertelnym wypadku. Moja mama przeżywa to bardziej niż ja.
Mój ojciec był wielkim artystą. Tańczył, śpiewał, pisał wiersze i nawet nieźle rysował. Jednak pasja ta zamordowała go. Zginął w wypadku, w którym van zderzył się z pijanym kierowcą tira. Mama wciąż powtarza, że jakby tam nie pojechał, jakby nie jego posrane zamiłowanie, to by przeżył i był dalej z nami. Jest bardzo wrażliwa, chociaż udaje twardą.
Kiedy tylko zobaczyła jak tańczę postanowiła wyrzucić z domu wszystko co ma związek z muzyką. Wyrzuciła wszelkie radia, słuchawki, głośniki, jakieś instrumenty. Wszystko to bardzo mnie dotknęło, ponieważ wiedziałem, że dzielę pasję z ojcem. Najbardziej jednak zabolało mnie, kiedy zniszczyła jego gitarę. 10 letnie cudo. Piękna Amnesia. Tak ją nazwał. Nie rozstawał sie z nią. Zdołałem uratować z niej tylko jedną strunę, której pilnie strzegę. Jedyna, piękna pamiątka po tacie...
Mimo tego wszystkiego mama jest jedyną osobą jaką przy sobie mam, więc doceniam jej zdanie i biorę sobie do serca jej słowa. Boi się, że i mnie straci w taki sposób.
Czasami jeszcze marzę.
Marzę o tym, że stanę na scenie i zarańczę jeszcze kiedyś do rytmu jakiejś piosenki. Nie ważne jakiej.
Często zamykam oczy i wyobrażam sobie siebie w światłach reflektorów.
- Taeyong? Halooo, mówię do ciebieee. - Otworzyłem oczy wybudzając się z tego samego transu co zawsze. - Musimy już iść. To pora pójść do twojego taty.
Nie chcę dalej mówić co działo się tego dnia. Wylałem dużo łez przypominając sobie o wszystkim od nowa. Ściskałem potajemnie w ręku strunę na którą kapały słone krople.
Jutro znów trzeba wrócić do szarej rzeczywistości.
~~♡~~
Rano obudził mnie budzik. 6:00. Nie lubie tak wcześnie wstawać, lecz niestety już od tygodnia to robię.
Liceum skończyłem rok temu, jednak muszę się przyznać, że do orłów nie należałem. Ciężko mi sie dostać na jakieś studia, ale nie mogłem też tak siedzieć na kieszeni mamy i nic nie robić cały dzień; dosłownie nic.
Zacząłem, więc pracować w herbaciarni. Tam odrywałem się lekko od swojego szarego życia. W radiu w całym lokalu leciały najnowsze przeboje, a zaraz za oknem było studio taneczne, więc często widziałem jak ktoś się zwinnie tam porusza. Nawet nie wiem czy grała tam jakaś muzyka. Oni po prostu tańczyli. Tyle starczyło.
Mama nie wiedziała, że pracuję właśnie tam. Była przekonana, że zarabiam sobie w jakiejś małej kawiarence, stojąc tylko za blatem i zaparzając ziarna. W ciszy i w spokoju.
Miło było po tak długiej przerwie znów słyszeć jakąś melodie. To mi wynagradzało wczesne wstawanie rano. Zawsze przychodziłem 15 minut przed otwarciem, żeby wszystko przygotować. Uwielbiałem tą pracę, mimo tego, że nie płacili mi zbyt dużo. Lubiłem to gdzie się znajduję.
Czasami nawet stukałem sobie nogą do rytmu i ruszałem ramionami kiedy nikt nie patrzył. Sprawiało mi to wielką frajde.
Pierwsi klienci zaczęli pojawiać się o godzinie 9:00.
O tej godzinie również zazwyczaj pojawiali się tancerze. Dzisiaj dojrzałem wysokiego szatyna i nie dużo niższą blondynkę. Tańczyli idąc do środka ich budynku. On niesamowicie przystojny, a ona niebiańsko piękna. Czy oni wszyscy muszą wyglądać tak kurewsko dobrze?
- Może pan się już ocknąć i przyjąć moje zamówienie? - Parsknął jakiś mężczyzna machając mi ręką przed oczami.
Tak bardzo zagapiłem się na tamtą dwójkę, że nie zauważyłem kiedy zrobiła się taka kolejka do zamówień. Pierwszy raz miałem aż tylu klientów.
- Bardzo przepraszam. Co podać? - Przyjąłem zamówienie jego i kilku innych osób. Szef powiedział, że ludzie się tu schodzą w tak dużych ilościach tylko wtedy, kiedy coś ważnego lub interesującego dzieje się w okolicy. Postanowiłem dopytać się o to ostatniego klienta z kolejki.
- Przepraszam, czy wie pani może czy dzisiaj jest jakieś wydarzenie? - Kobieta spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- To pan nie wie? Przyjechała tu dwójka najlepszych tancerzy z Tajlandii! Głośno o tym teraz wszędzie. Chcą tu nakręcić jakiś teledysk do ich klipu tanecznego i będą dawać naukę tańca w naszym studiu!
No tak. Nie wiedziałem nic na te tematy. W domu był to temat tabu, a gdybym zaczął czegoś o tym szukać w internecie matka popadłaby w furię. Wolę jej nie złościć. Ostatnio ma jeszcze problemy z sercem.
- Dziękuję. Już będę wiedział. - Uśmiechnąłem się ładnie do klientki podając jej zamówienie. Ona przytaknęła głową i poszła do stolika.
Zafascynował mnie ten temat, który poruszyła. Zacząłem się nim naprawdę podniecać za co sam się w myślach karciłem.
Z kolejnego mojego myślowego transu wybudził mnie odgłos dzwoneczka przyczepionego do drzwi. Dzwonił zawsze gdy ktoś wchodził. Kolejny klient. Ogarnąłem myśli i skupiłem się na nim.
- Dzień dobry. Co podać? - W kilka dni wyćwiczyłem sobie piękny, aktorski uśmiech.
- Dzień dobry. - Zobaczyłem, że wszyscy patrzyli na tego chłopaka nie mogąc opanować emocji. - Przychodzę jednak z nietypową prośbą. - Miał on inny akcent. Czasami się przejęzyczał. Widać, że to obcokrajowiec.
- W takim razie w czym mogę pomóc?
- Chciałbym wypożyczyć tą herbaciarnie na parę godzin. - Chłopak uśmiechnął sie czarująco czekając na odpowiedź. Jego pytanie mnie zdziwiło.
- Jak to "wypożyczyć"? - Spojrzałem na niego unosząc jedną brew.
- Potrzebujemy właśnie takiego miejsca do nakręcenia fragmentu teledysku. Tu jest idealnie! - Chłopak rozejrzał się szybko dookoła i wrócił do mnie wzrokiem. - To jak będzie? A... Yyy... Nazywam sie Chittaphon Leechaiyapornkul i jestem tancerzem z Tajlandii. Naprawdę zależy mi na tym miejscu.
- Chittos Chiporn co? - Trochę rozbawiło mnie jego imię, a potem dopiero uświadomiłem sobie, że powiedziałem to na głos. Przy nim. Od razu przestałem sie uśmiechać. - Naprawdę przepraszam ja... - Nie dał mi dokończyć się wytłumaczyć
- Łatwiej zapamiętać Ten. - Chłopak zaśmiał się tylko z tego co powiedziałem wcześniej. Myślałem, że gorzej zareaguje i będzie na mnie wściekły. Ludzie stojący za nim i obserwujący nas wrogo na mnie spojrzeli. To chyba ten tancerz, o którym mówiła tamta kobieta. - No więc?
Spojrzałem na chłopaka szukając odpowiedzi na jego pytanie.
______________________________________
Pierwszy rozdział za mną 🤔
Wszystko wyszło bardzo spontanicznie, więc mogą być lekkie niedociągnięcia. Planuję napisać 16 rozdziałów. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli 😁
Jest to moje pierwsze opowiadanie wstawione tutaj, więc proszę dajcie mi wsparcie ♡
Dziękuję wszystkim, którzy przeczytali całość! Następna część wejdzie niebawem. 😄
CZYTASZ
Stop, Baby Don't Stop...
FanfictionTaeyong ma wielką pasję do tańca po jego ojcu. Tato jego ginie w wypadku, podczas trasy koncertowej. Matka Taeyonga wprowadza żelazną zasadę, którą ciężko mu przyjąć do siebie - kompletny.zakaz.muzyki. Chłopak chce jednak rozwijać swoją pasję. Czy u...