- Um... Jaa nie za bardzo mogę decydować tym miejscem. Będę musiał zadzwonić do szefa.
- Ah dobrze. A jak myślisz? Zgodzi się? - Chłopak spytał mnie z nadzieją w głosie.
- Pracuję tu dopiero tydzień, więc jeszcze nie bardzo go znam. Jest młody i wydaje mi się, że wyluzowany, ale nie daje 100% pewności, że wyrazi zgodę. Proszę chwilkę zaczekać. Zadzwonię do niego.
Wyjąłem telefon i wybrałem numer do swojego bossa. Przeczekałem 4 sygnały zanim odebrał. Mam jakiś taki dziwny nawyk liczenia tych sygnałów.
- Dzień dobry. Przepraszam, że zawracam teraz panu głowę, - dziwnie było mi mówić do niego pan kiedy nie wiem czy nie był w moim wieku, no ale kultura tego wymaga - ale przyszedł do nas pewien tancerz, który wraz z grupą chciałby wypożyczyć herbaciarnię na parę godzin, by nakręcić teledysk do układu. Dzwonię z zapytaniem, czy wyraża pan na to zgodę?
- Zaczekajcie. Zaraz tam będę i wszystko obgadamy! - Chłopak rozłączył się bez dodania żadnego słowa więcej. Schowałem telefon pod ladę i spojrzałem na Tena.
- I jak? - Uniósł brew wciąż szeroko się uśmiechając.
- Szef zaraz tu przyjedzie. - Odpowiedziałem spokojnie. Chłopak skinął głową i nagle do herbaciarni weszła ta blondynka. Podeszła do Tena zostawiając pocałunek na jego policzku.
- I jak kochanie? - Zapytała patrząc mu z uśmiechem w oczy. Nie lubiłem nigdy patrzeć na takie mizianie się par. Nigdy nikogo nie miałem, poza grubą Alice z przedszkola. Zawsze mnie szantażowała, że jak z nią zerwe to mnie pobije, a ona potężna była to wolałem nie ryzykować.
Przeczekaliśmy z 10 minut. Zdążyłem obsłużyć jeszcze kilku klientów i do herbaciarni wszedł mój szef. Tak samo kurewsko przystojny. Czasami mam wrażenie, że tylko ja na tym świecie nie wyglądam. Pokłoniłem mu się od razu, a ten się tylko zaśmiał i poklepał mnie po ramieniu.
- No to o co chodzi Taeyong? - Zapytał, a ja wskazałem na dwójkę, która stała niedaleko nas i rozmawiała ze sobą. Szef spojrzał na nich.
- Ten? - Zapytał z niedowierzaniem. Pewnie też jest jego fanem.
- Lucas? To twoja miejscówka? - Dobra jednak nie.
Podeszli do siebie i się przywitali.
- Jak dobrze Cię znów zobaczyć po latach! - Zaśmiali się oboje, a ja tylko stałem tam jak taki kołek i patrzyłem na nich. - Herbaciarnia jest dzisiaj twoja. Nam obu to pójdzie na rękę. Ty mi to trochę wypromuj za to. - Dogadali się i chcieli zacząć działać. Szef odjechał jednak po jakimś pilnym telefonie przepraszając Chittaphona i obiecując, że wróci później.
Ustalili, że lepiej, żeby klienci zostali. Będzie to wyglądać bardziej naturalnie niż jak byłoby tu pusto. Zrobiliśmy tylko lekkie przemeblowanie, żeby było więcej miejsca do tańczenia. Kiedy wszystko było gotowe Ten zwołał swoją ekipe i zaczęli nagrywanie.
Ja jak idiota chodziłem w tę i we w tę, bo nie wiedziałem co robić. Chciałem uniknąć kamer, żeby nie zepsuć im planów.
Kręcenie trwało już 3 godziny. Nie sądziłem, że zejdzie im to aż tak długo. Chyba się nie znam.
Ten przeglądał nagrywki lecz ciągle coś mu nie pasowało.
- Coś mi tu jest za pusto. Dajcie mi jeszcze jedną osobę, żeby stanęła tu i zatańczyła. Myślę, że wtedy już będzie idealnie. - Zaprezentował wszystko i czekał na odpowiedź od ekipy.
- Nie chcę Cię martwić Ten, ale już nikogo nie mamy. Cała ekipa jest na planie i nie mamy nikogo więcej.
- No nie żartuj. Musi tu ktoś wejść... - Chłopak zaczął się rozglądać po wszystkich i zatrzymał swój wzrok na mnie - Taeyong tak? Powiedz, że potrafisz tańczyć błagam.
Zaskoczyło mnie to. Tak bardzo we mnie zabuzowało kiedy pomyślałem, że znów moge odpłynąć robiąc co kocham, jednak szybko wróciłem do żywych. Zbyt się boje, że mama się dowie.
- Ja... Nie bardzo... - Spuściłem wzrok i poczułem nagle jego rękę na swoim nadgarstku. Wyciągnął mnie na środek.
- Patrz. To kilka łatwych kroków. Poradzisz sobie! - Pokazał mi to co niby miałem zatańczyć i spojrzał na mnie jak kot w butach tym swoim uroczym, błagalnym wzrokiem. - Nie daj się prosić.
Zastanawiałem się jeszcze chwilę. Emocje we mnie eksplodowały jak fajerwerki na sylwestra, jednak bardzo się bałem. W końcu naprawdę dawno tego nie robiłem. Po chwili jednak zdjąłem swój fartuch i odtworzyłem bez problemu kroki, które mi pokazał.
- Wooow! Jesteś niesamowity! Masz potencjał naprawdę~ - zawsze chciałem usłyszeć takie słowa od profesjonalisty jednak zamiast tego usłyszałem.
- Jest nawet okej. Poradzisz sobie~ Dziękuję. - Powiedział i uśmiechnął się tym swoim już poznanym przeze mnie uśmiechem.
Jest nawet okej. Naprawdę? Może jednak nie mam żadnego talentu? Albo wyolbrzymiam? Nie wiem... Zastanawiałem się jeszcze przez chwilę czy na pewno chcę to zrobić. Moja mama niczego takiego nie ogląda, więc sie nie dowie prawda? Mam taką nadzieję. Stanąłem z tyłu i wykonałem z jego grupą ten układ.
- Noo i teraz jest idealnie! - Powiedział Ten patrząc na nagrany kawałek. Jego dziewczyna potwierdziła, że wyszło całkiem nieźle i że nareszcie się udało.
- W takim razie to już wszystko. Nagraliśmy już wszystkie fragmenty jakie chcieliśmy. - Mówił do mnie Ten - Dziękuję za pomoc~ - Chłopak otarł resztki kropelek potu z czoła i pomachał do mnie wychodząc. Wrócił się jednak pare sekund później.
- Taeyong! Wpadnij na zajęcia do mnie. Myślę, że może być z ciebie coś wielkiego jak się ciebie wyszlifuje.
- Kochanie chodź już... - Jego dziewczyna ciągnęła go za ręke. Nie wyglądała na zbyt miłą.
- Zaczynamy pojutrze o 18:00! - Krzyknął jeszcze wychodząc.
Ta propozycja była dla mnie cholernie kusząca. Biłem się z myślami, ponieważ okropnie chciałbym to zrobić. Tańczyć pod okiem przystojnego profesjonalisty. Czy może być lepiej? Jednak przeszkodą jest mój stres... Przed mamą i całą sytuacją. Muszę to mocno przemyśleć.
Było już późno, więc zamknąłem herbaciarnię i udałem się do domu. Byłem wyczerpany. Zawsze zamykamy o godzinie 17:30, jednak przez te nagrywki i moje przemyślenia zamknąłem dopiero o 21:00. Nie wiem kiedy to tak zleciało.
Wróciłem do mojego szarego, cichego domu. Mama jak zwykle czytała książkę. Nigdy nie robi nic innego. W sumie czasem szyje. I na tym sie kończy jej spędzanie wolnego czasu.
- Czemu wracasz tak późno hm? - Cholera. Nie pomyślałem o żadnej wymówce. A co jak pomyśli... Niee na pewno nie.
- Ja... byłem... się spotkać z przyjaciółmi.
- Przyjaciółmi? Przecież ty nie masz żadnych przyjaciół. Okłamujesz mnie.
- Nie mamo! W tej nowej pracy. Poznałem kilka osób, z którymi dobrze się dogaduję.
- I co robiliście? - Zaczęły się jej przesłuchania.
- Byliśmy... na bilardzie... Tak na bilardzie. Nic specjalnego mamo. - Zaśmiałem sie nerwowo i ziewnąłem teatralnie. - Jestem dzisiaj bardzo zmęczony. Pozwól, że pójdę się już położyć.
- Dobrze. Dobranoc synku.
Skinąłem głową odpowiadając jej. Poszedłem się szybko umyć bardzo cicho nucąc pod nosem piosenkę z dzisiejszych nagrań. Czysty i odświeżony położyłem się do swojego łóżka. Tak bardzo sie nad tym wszytskim zastanawiałem, że zasnąłem dopiero po 3:00.
Wszystko przemyślę... Będzie dobrze Taeyong.
CZYTASZ
Stop, Baby Don't Stop...
FanfictionTaeyong ma wielką pasję do tańca po jego ojcu. Tato jego ginie w wypadku, podczas trasy koncertowej. Matka Taeyonga wprowadza żelazną zasadę, którą ciężko mu przyjąć do siebie - kompletny.zakaz.muzyki. Chłopak chce jednak rozwijać swoją pasję. Czy u...