EYES

492 69 28
                                    

- Halo. Mówię, że już nic do ciebie nie czuję.

- Ale ja do ciebie za to tak.

Zatkało mnie totalnie. Aż niekontrolowanie otworzyłem buzię. To stało się niezręczne, bo obaj nie wiedzieliśmy co zrobić. Po chwili Ten zaczął się do mnie zbliżać. Był stanowczo za blisko mnie. Zamknąłem oczy. Byłem niesamowicie zestresowany. Czułem jego oddech na swoim policzku.

- Hej chłopaki!

Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni. Oboje byliśmy czerwoni jak buraki. Usłyszeliśmy odgłos kul trzaskanych o podłogę, a potem zobaczyliśmy Lisę. Czemu ona zawsze pojawia się w takich momentach?

- Uhuhu widzę, że nieźle ćwiczycie. Cali już jesteście zgrzani i czerwoni. No. Przyszłam zobaczyć jak wam idzie. Skoro on już ma mnie zastąpić, chcę widzieć, czy robi to dobrze. To tańczcie. Ja sobie usiądę i popatrzę.

Ten tylko przelotnie na mnie spojrzał. Był zawstydzony tak samo jak ja. Włączył muzykę i zaczęliśmy tańczyć. Nie wszystko jeszcze potrafiłem, ale szybko łapałem.

- Stop, stop, stop! - Lisa kazała zatrzymać muzykę. - Nie podoba mi się ten fragment. Jest tak jakby... Zbyt intymny? Takie rzeczy Ten może robić tylko ze mną. Zmieńcie to.

- Ehh... Lisa. - Zaczął mówić poirytowany Chittaphon. - Jest już za późno, żeby coś zmieniać. Wszystko się później nam pomiesza. Chcemy dobrze wypaść, więc proszę nic nie zmieniajmy.

- Pff... A może nie chcesz nic zmieniać, bo ci się podoba, a nie, że nie dacie rady co? Zmień to. Jest to tak samo twoja jak i moja choreografia.

- A co jeśli mi się podoba? Zazdrosna będziesz? Wyjdziesz trzaskając drzwiami? Czy może zwyzywasz Taeyonga? To jest to co robisz zawsze, a ja mam Ci się podporządkowywać tak? Już mam dość tego jak mnie traktujesz. Możesz choć raz się uspokoić i nie wtrącać? - Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Ja też nie ukrywam, że byłem w szoku i pod wrażeniem. Nie spodziewałem się, że on kiedykolwiek jej tak odpowie. Ona chyba też się tego nie spodziewała. Z drugiej strony cieszę się, że jej się postawił. Jest coraz lepiej.

- Pogadamy jak ochłoniesz... - Mruknęła i wyszła powoli. Kiedy już znalazła się za drzwiami Ten spojrzał na mnie.

- Przepraszam... Skończmy na dzisiaj...

- Ale ja nie umiem choreografii... A zostało za mało czasu, żeby teraz to odkładać...

- Uhh... Masz rację... Możemy zapomnieć o tym co się teraz działo i po prostu ćwiczyć? Proszę...

- Jasne. - Uśmiechnąłem się ciepło. Nie chciałem go dobijać, ale nie dało się tak po prostu zapomnieć jego słów. Starałem się dobrze kamuflować. Wróciliśmy do ćwiczeń.

Skończyliśmy gdzieś chyba po 4 godzinach. Robiliśmy sobie krótkie przerwy i cały czas ciężko trenowaliśmy. Byłem niesamowicie padnięty. Dużo się naśmialiśmy i napracowaliśmy.

- Uhh... Jestem taki padnięty, że chyba nie dam rady zajść do domu... - Mruknąłem wzdychając.

- A ja nie chcę do niego iść. Śpijmy tutaj. - Powiedział Ten wyciągając matetac. - Znaczy ja mam taki zamiar. Ty zrób jak uważasz. - Widać, że dalej czuł się dziwnie z tym co mi powiedział. Nie chciałem bardziej go dołować.

- Nie trzeba. Jakoś zajdę. - Uśmiechnąłem się lekko w jego stronę.

- Zostań... Proszę... - Troszkę się zdziwiłem, bo od tej strony go nie znałem.

- Umm... Dobrze. Zostanę.

- Dziękuję.

- Pójdę się tylko przebrać. - Nie czekając na jego odpowiedź, poszedłem do salki obok. Przebrałem się i oparłem o zimną ścianę. Był chyba środek nocy. Jest ciemno, a gwiazdy i księżyc mocno świecą. Zapatrzyłem się i zamyśliłem. Ogarnąłem się jednak po czasie i wyszedłem. Tena nie było. Może też poszedł się przebrać. Położyłem się więc na materacu i czekałem na niego. Zamknąłem oczy, ale nie spałem.

Stop, Baby Don't Stop...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz