- Nie. Trochę bardziej w prawo... Dobrze! A teraz ty wyjdziesz stąd, a ja z drugiej strony. Tak to wygląda efektownie.
Od samego rana pracowaliśmy nad choreografią. Tu nie szło nam tak łatwo. Chwilami się nawet ze sobą nie zgadzaliśmy jednak po czasie poszliśmy na kompromis.
- Ten, a co powiesz na coś takiego? - Pokazałem mu kilka kroków.
- Dajmy to na zakończenie choreografii! Będzie idealnie.
- Powtórzmy to co już mamy. Może wpadnie nam coś ciekawego jeszcze do głowy.
Razem zatańczyliśmy, to co udało nam się wymyślić. Układanie choreografii jednak nie jest aż takie proste. Zwłaszcza kiedy nie zgadzasz się z osobą, z którą ją układasz.
Zajęło nam to 2 dni. Ale jest! Udało nam się. I co najważniejsze - podoba się nam obu.
- To jest totalnie odjechane! Musimy się z tym pokazać. Ludzie to pokochają!
- Tak myślisz? Trochę się stresuję, że nie będzie tak jakbyśmy chcieli...
Ten przytulił mnie mocno. Zrobiłem od razu to samo.
- Nawet jeśli to nie ważne. Mieliśmy przy tym niezły ubaw i zrobiliśmy coś wielkiego sami.
- I pierwszy raz się poklóciliśmy. - Razem zaśmialiśmy się. - Kocham Cię Ten. - Lekko musnąłem jego wargi. Spojrzałem na niego, a pocałunek przerodził się w coś głębszego.
- Heeej! - Do sali wszedł Doyoung z obiadem. - Przyszedłem zobaczyć jak wam idzie, a wy się obijacie. Gołąbeczki się znalazły...
- Jesteś zazdrosny? - Uśmiechnąłem się i razem z Tenem podszedłem do niego, zaglądając co dobrego nam przyniósł.
- A żebyś wiedział! Wyglądacie na bardzo szczęśliwych. Urocze.
- Bo jesteśmy bardzo szczęśliwi. Z resztą skończyliśmy już choreo. Wszystko jest już gotowe!
- A to bardzo dobrze. - Doyoung poszperał chwilę w kieszeni i wyciągnął małą lekko wygiętą karteczkę. Podał mi ją. Spojrzałem na nią. Widniała na niej tylko jakaś data, zapisana czarnym długopisem.
- Nie musicie mi dziękować. - Odparł krótko przyjaciel napychając policzki tteokbokki. - Aish ostreee.
- Co to jest? - Zapytał po chwili Ten. - Mamy się domyślać?
- Data waszego występu. Myślałem, że od razu załapiecie. Załatwiłem wam razem z Lucasem występ.
Przez chwilę oboje nie dowierzaliśmy.
- Naprawdę?! DY stawiam wam za to kolejkę zaraz po występie! Dziękujemy naprawdę! Tylko to nam zostało, ale widzę, że nie mamy się już czym przejmować. Naprawdę jesteś najlepszy! - Przytuliłem przyjaciela z całej siły.
- Ej jem!
- Taeyong jestem zazdrosny. Nie rób tak.
Od razu się odsunąłem. A Ten się zaśmiał.
- Dobra, dobra. Jedzcie bo wystygnie. Będziemy świętować jak wszystko wypali. I mam nadzieję, że sobie poradzicie!
Wszyscy razem zjedliśmy obiad. Nie obyło się oczywiście bez rozmów i śmiechów.
- Hej, króliku. Chcesz zobaczyć jak nam to wyszło? - Zapytałem wstając z krzesła po skończonym posiłku.
- Już ci mówiłem, żebyś mnie tak nie nazywał...
- Jak jesz wyglądasz jak króliczek. Będę tak mówił. - Pokazałem mu język. - To jak?
- Nie. Chce mieć niespodziankę widząc was na scenie. Zresztą to niedługo. Wytrzymam. - Uśmiechnął się do nas obu. - Jestem z was na maksa dumny chłopaki. Mimo, że jeszcze nie widziałem do końca co zgotowaliście to jestem pewien, że wyjdzie wam to idealnie. Tak jak ta zupa, którą mi ostatnio zrobiliście.
CZYTASZ
Stop, Baby Don't Stop...
FanfictionTaeyong ma wielką pasję do tańca po jego ojcu. Tato jego ginie w wypadku, podczas trasy koncertowej. Matka Taeyonga wprowadza żelazną zasadę, którą ciężko mu przyjąć do siebie - kompletny.zakaz.muzyki. Chłopak chce jednak rozwijać swoją pasję. Czy u...