Wstałem znowu dzięki głośnym odgłosom mojego budzika. Chciałem się zebrać do pracy, kiedy nagle w telefonie zobaczyłem wiadomość od Doyounga.
"Zrób sobie dzisiaj wolne. To w ramach mojego wczorajszego spóźnienia. 😣 Wszystko już załatwiłem z Lucasem! 🤗 Miłego dnia~"
Naprawdę odetchnąłem z ulgą kiedy zobaczyłem tą wiadomość. Doyoung jest okropnie miłym człowiekiem. Przekonałem się już o tym po dwóch dniach naszej znajomości. Szczerze mam nadzieję, że pozostaniemy w dobrych kontaktach.
Przemyślałem chwilę wszystko jeszcze raz i stwierdziłem, że jednak nie mogę go zostawić samego na zmianie. I tak będę się nudził w domu, więc zebrałem się i poszedłem do herbaciarni.
Wszedłem do środka i od razu przywitał mnie uśmiechnięty współpracownik.
- Co tu robisz? Miałeś dzisiaj zostać w domu. Nie dostałeś SMS'a?
- Dostałem. Spokojnie. To bardzo miło z twojej strony, ale jednak wolę popracować. Dobrze się tu czuje, a w domu nie mam za bardzo co robić. - Mówiłem wciskając się w fartuszek.
- No dobrze, niech ci będzie. - Chłopak zaśmiał się i obsłużył klienta, który właśnie przyszedł.
Cały dzień zapatrzony byłem w studio. Czekałem sam nie wiem na co. Miałem nadzieję, że zobaczę Tena. Wciąż nie podjąłem decyzji. A co jak się tylko ośmieszę, nawet jeśli pójdę?
- Nad czym tak myślisz. - Podskoczyłem lekko przestraszony. Powiedział to tak nagle. Zaśmiał się jeszcze z tego, że udało mu się mnie przestraszyć.
- Sam nie wiem. - Uśmiechnąłem się delikatnie. - Chciałbym pójść dzisiaj na te zajęcia z Tenem. Chciałbym tańczyć.
- Też się tam wybierasz? To świetnie!
- No właśnie... Nie wiem...
- Nad czym się tu zastanawiać? Pójdziemy razem. Zobaczysz, że będzie super! Z tego co wiem to Lucas też idzie.
- Czemu zwracasz się do niego po imieniu?
- A ty nie? Sam powiedział, żeby tak do niego mówić. Jest naprawdę wyluzowaną osobą i do tego w moim wieku. Nawet się trochę zakumplowaliśmy.
- Nie poznałem go jeszcze tak dobrze.
- Wszystko da się nadrobić. Dlatego musisz z nami pójść tańczyć. Widziałem Cię w tym teledysku, który był tu kręcony. Jesteś naprawdę zdolny. Nie możesz w sobie chować takich rzeczy. Rozwijaj się póki masz szansę zabłysnąć.
Czemu dla wszystkich to jest takie proste... Czemu jestem tak bardzo niezdecydowany?
- Jeszcze to dobrze przemyślę. Do zajęć mamy jeszcze 4 godziny.
Chłopak skinął tylko głową uśmiechając się tym swoim uroczym gummy smile do mnie.
Ten dzisiaj nie przyszedł. Nie wiem czemu miałem nadzieję, że przyjdzie. Przemyślałem wszystko dokładnie jeszcze kilka razy w ciągu tych paru godzin. Stwierdziłem, że chcę spróbować. Tylko muszę zrobić wszystko, żeby moja mama nie dowiedziała sie o niczego.
Doyoung zamienił tabliczkę na drzwiach na 'zamknięte'.
- Zajęcia zaczynają się za pół godziny. Więc mamy jeszcze czas, żeby napić się bubble tea. - Odrzekł chłopak po czym zaczął przygotowywać napoje. - Z czym pijesz?
- Wiśnia na zielonej herbacie. - Uśmiechnąłem się podchodząc do niego. Kiedy chłopak już skończył, usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy pić rozmawiając o wszystkim i o niczym.
Nagle do środka wparował uradowany Xu Xi.
- Co pijecie sobie bubble tea beze mnie???
Od razu wstałem, żeby się z nim przywitać.
- Dzień dobry prosze pa- - w tej chwili wszedł mi w słowo.
- A.a.a. My name is Lucas. L.U.C.A.S. okay? - Spojrzał na mnie, a Doyoung wybuchł śmiechem. Mi też zachciało się śmiać i wyszło tak, że wszyscy skonczyliśmy płacząc ze śmiechu.
Yukhei przygotował i sobie bubble tea, po czym dosiadł się do nas. Chyba w końcu trafiłem w jakieś fajne towarzystwo.
Kiedy opróżniliśmy już nasze kubki postanowiliśmy wyjść.
- To jak? Namyśliłeś się? - Zapytał Doyoung unosząc brew.
Skinąłem tylko niepewnie głową na tak.
- Oh yeah~ To idziemy! Za 5 minut się zacznie!
Udaliśmy się w stronę budynku naprzeciwko. Zacząłem się stresować, ale starałem się nad tym jakoś zapanować. Weszliśmy do środka. Udaliśmy się na wyznaczoną salę i rozejrzeliśmy się. Myślałem, że będzie więcej osób. Było tam tylko kilku chłopaków i ta cała Lisa. Kilku z nich wyglądało nawet na młodszych ode mnie. W takim wypadku choć raz nie narób sobie wstydu Taeyong. Stać cię na wiele. Ale gdzie jest Ten?
Wszyscy zaczęli się rozgrzewać, więc i my wlaliśmy się w tłum i się rozciągaliśmy. Zauważyła nas i ona. Tylko przewróciła oczami. Naprawdę jej nie lubię. Nic jej nie zrobiłem, a ona reaguje na mnie jakbym jej conajmniej chłopaka odbił. Pf.
Po kilku minutach przyszedł Chittaphon. Był lekko zdyszany. Chyba biegł.
- Przepraszam was wszystkich za spóźnienie! Już jestem i będziemy zaczynać. - Chłopak powiedział to i bez żadnych skrupułów ściągnął bluzkę, by przebrać ją na inną. Był naprawde umięśniony. Aż się chwilowo zagapiłem, ale szybko się opamiętałem.
- No to zaczniemy od mini pokazu talentów. Każdy z was wyjdzie na środek i pokaże co potrafi, żebym mógł wiedzieć na jakich poziomach stoimy. Tylko się nie stresujcie! Liczy się dobra zabawa. - Ten od razu po tych słowach włączył radio, by leciała jakaś muzyka. W głębi naprawdę się cieszyłem się jak dziecko, ale i stresowałem.
- A. I niech każdy z was od razu powie jak się nazywa. Poznamy się. To kto chce zacząć? - To było urocze jak on chwilami źle wymawiał słowa po koreańsku.
Pierwszy ochotnik wyrwał się zanim Ten dokończył zdanie. Odważny.
- Nazywam się Zhong Chenle i jestem chińczykiem. Chcę spróbować swoich sił, a że zgłosiłem się pierwszy, proszę, bądźcie wyrozumiali i nie śmiejcie się jak mi coś nie wyjdzie. - Chłopak uroczo się zaśmiał i zaczął wsłuchiwać się w rytm muzyki. Kiedy był już gotowy dał swój solowy popis. Woah... Poszło mu naprawdę dobrze. Ten go pochwalił. Zaraz po nim poszedł niejaki Jisung. Tu byłem w szoku. Jest na pewno młodszy ode mnie, a znakomicie sobie radzi na parkiecie. Nawet Lisa mu to przyznała.
- O matko, ale on jest przystojny. - Lucas zaciągnął nas lekko w tył i mówił do nas szeptem. Patrzył się on na chłopaka, który właśnie miał się zaprezentować. Był nieśmiały.
- Nazywam się Kim Jungwoo. Nie jestem jakimś specem od tańczenia, ale naprawdę lubię to robić, więc chcę się tego nauczyć.
- Lucas... Tobie co chwilę podoba się ktoś inny. - Odpowiedział mu Doyoung, ale Xu Xi zapatrzył się na taniec wcześniej wspomnianego chłopaka. Ocknął się dopiero jak skończył i zaczął mu bić brawo jak idiota. Tamten się tylko speszył.
- Chłopaki oficjalnie ogłaszam, że go zaklepuję. - Rozbawiło nas to trochę. Wyglądał na naprawdę zauroczonego.
Kolejno poznałem nowe osoby: Jaehyuna, Marka, Taeila, Kuna, Jaemina, Jeno, Johnnego, Yute, WinWina, Haechana i Renjuna.
Wszyscy naprawdę dobrze tańczyli... Najbardziej jednak podobał mi się taniec Jisunga i WinWina. Doyoung i Lucas też już to odklepali. Zostałem tylko ja.
- Twoja kolej Taeyong! - Krzyknął do mnie uradowany Ten. Mi wcale tak do śmiechu nie było.
Zamknąłem na chwile oczy i wziąłem głębszy oddech. Wyczułem rytm i dałem się ponieść. W końcu to ze mnie wyszło. Cała pasja. Cały trud. Wszystkie marzenia. Wszystko było tu teraz ze mną.
CZYTASZ
Stop, Baby Don't Stop...
FanfictionTaeyong ma wielką pasję do tańca po jego ojcu. Tato jego ginie w wypadku, podczas trasy koncertowej. Matka Taeyonga wprowadza żelazną zasadę, którą ciężko mu przyjąć do siebie - kompletny.zakaz.muzyki. Chłopak chce jednak rozwijać swoją pasję. Czy u...