3. Yoongi

2.9K 220 198
                                    

- Hoseok kurwa! Co ty tam robisz w tej łazience? - wydarłem się chyba na cały akademik.

- Zaraz wychodzę!- krzyknął przez drzwi.

- Ja pierdole... Siedzisz tam już od 15 minut.

- Nie chce wyglądać jak jakiś zarośnięty dzik!- wyszedł do mnie z pianką do golenia na twarzy.

- Ty to prędzej będziesz wyglądać na zarośniętego konia, niżeli na dzika.

- Bardzo śmieszne.- dał mi wyzywające spojrzenie i znowu zamkną się w łazience.- A pomalował byś mi włosy? Bo już widzę, że mam odrosty!!!

- Pomalować włosy... Może podciąć jeszcze!?- krzyknąłem idąc do pokoju Hoseoka po farbę.- Gdzie ją trzymasz!?

- W szufladzie koło łóżka! Tylko nie zaglądaj za głęboko bo możesz znaleźć coś czego nie powinieneś.- zadławił się chyba pianką bo słyszałem jak się krztusi.

Otworzyłem szufladę i zobaczyłem od razu rudą farbę do włosów. Jestem ciekawskim chłopakiem o miętowych włosach, nie obyło by się od zajrzenia dalej w głąb szuflady. Spodziewałem się jakiś ekstremalnych rzeczy a tam była tylko prezerwatywa.

- Masz!- puknąłem w drzwi od łazienki.

Hoseok własnie wycierał twarz w różowy ręcznik, który dostał na pożegnanie od mamy.
Podałem mu farbę i patrzyłem na niego z podejrzliwym uśmieszkiem.

- Widziałeś?

- Po co ci i tak żadnej laski nie poderwiesz tutaj, przecież wiesz.

- To na wszelki wypadek, kryzysową sytuację. Zawsze muszę być przygotowany- puścił do mnie oczko.

- Jesteś dziwny.

Z korytarza było słychać śmiechy i jakieś wyzwiska. Wyjrzałem zobaczyć co się dzieje.

- Znowu spłukali nerda w kiblu.- odpowiedziałem zamykając drzwi.

- A mówisz że to ja jestem dziwny, a zobacz jakie oni odwalają akcje. Dziwne, że jeszcze ich nie wylali.- spojrzał w stronę drzwi ze zmarszczonymi brwiami.

- Dobra! Maluj!

Już miałem wejść z Hobim do łazienki, jak nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.

- To pewnie z recepcji, za twoje "za głośnie" wyzywanie mnie.- powiedział po czym walną mnie lekko w ramię pięścią.

- Bez przesady nie byłem aż taki głośny żeby tam mnie było słychać.-uśmiechnąłem się lekko w stronę rudego konia z odrostami.

- Otwórz!- popchną mnie w stronę drzwi, że prawie na nie wleciałem.

Otworzyłem drzwi delikatnie, myśląc że to znowu ta babka z recepcji, ku mojemu zdziwieniu przede mną stał młody, różowo-włosy chłopak który wyglądał jak wyjęty z maszyny do waty cukrowej. Przyglądałem się mu przez dłuższą chwilę, stwierdzając, że to koreańczyk.

- Hej...- wyjękną chłopak bo jakiś koń musiał mu przerwać.

- Bożenko co za cudny kolor włosków- rzucił się na niego Hoseok głaskając jego włosy- Takie miękkie, i zadbane.
Spójrz on jest koreańczykiem- ścisną jego policzki w taki sposób że Jimin zrobił słodki dzióbek, co nietypowo mnie ujęło.

Ukrywałem przed Hobim, że jestem homo, traktowałem go jedynie jak bliskiego przyjaciela. Nigdy nic pomiędzy nami nie zaiskrzyło. Tylko zdziwiła mnie jedna sytuacja na początku mojej drogi na studiach, kiedy Hobeusz magicznie znalazł się w moim łóżku i mówił przez sen, cichutko moje imię.

- Hoseok, możesz go już puścić? Wygląda jak napompowana ryba.- odwróciłem się ukrywając moje rumieńce.

- Wejdź, wejdź!- dopchał go do niby salonu, ciągle bawiąc się jego włosami.

Posadził go zaraz między nami. Miałem takie wrażenie, że Hobi miał koło siebie jeszcze z 1 metr kanapy a i tak pchał się w moją stronę. Czułem, że chłopak mógł czuć się nieswojo tak jak ja, więc usiadłem na mały stolik kawowy żeby widzieć ich oboje.

- Jesteś nowy?- zadałem głupie pytanie, ale chciałem zagłuszyć tą panującą i niezręczną ciszę.

- Tak. Jestem tu w sprawie pokoju.- wydusił z siebie trochę zdenerwowany spoglądając na boki.

- Pokoju? Nie dali ci żadnego kluczyka jak tu wszedłeś?- zdziwiłem się odrobinę, bo zawsze pierwszakom dawali klucze do nowych i pustych pokoi.
Zaczął opowiadać co się stało nie dawno w jego pokoju trochę bardziej się denerwując i kuląc odrobinę nogi.

- Myślisz o tym samym co ja?- zwrócił się do mnie Hobi.

*Przetarłem oko*

- Taa... Trafiłeś młody na najgorszych, a zarazem najgłupszych kolesi na świecie. Nie wiem co ta recepcjonistka myślała dając ci pokój z trzecioklasistami. Przecież to kurwa nie ludzkie!- nerwy mnie szarpały. Nienawidziłem tych kolesi, przez to co zrobili mojemu współlokatorowi, którego już tu nie ma bo go wydalili ze szkoły. Zachciało im się zrobić pranka na nim, kablując nauczycielce, że przespał się z jakąś młodszą uczennicą. Oczywiście im się to udało bo podłożyli do łóżka Taehyunga (bo tak się nazywał) zużytą prezerwatywę. Tae nie chciał robić problemów i zgodził się na wydalenie, bo walka z bogatymi gorylami nie dała by skutku.

Młody patrzył się na mnie ze strachem kiedy zaciskałem rękę w pięść, skrzypiąc przy tym drewnianym stolikiem. Zauważyłem to, nie chciałem go straszyć,więc lekko się do niego uśmiechnąłem.
Odwzajemnił mi trochę nieśmiałym uśmieszkiem.

- Hej! Czy ci leci krew z nosa?- Hobi krzykną jakby zaraz miał umierać. Biegał bo całej kuchni szukając papieru. Wiedziałem, że ten koń nic tym nie zdziała i poszedłem po papier do łazienki i siadając koło niego, przytknąłem go do jego nosa. Zamiast od razu oderwać rękę, trzymałem ją przez dłuższą chwilę, potem się ogarnąłem i zaczerwieniony poszedłem nalać sobie wody żeby nikt nie zauważył.

- Co ty mu tu dajesz? Kilka listków srajtaśmy?- pobiegł do łazienki i przyniósł całą nową rolkę- Przecież on się wykrwawia!

- Zluzuj majty rudzielcu.

- Jest okej. Nie potrzebuje tyle papieru. To z nerwów. Nie jestem za bardzo śmiałym chłopakiem. Tak w ogóle jestem Jimin.- podał Hoseokowi rękę, a potem podszedł do mnie z trochę zakrwawioną dłonią. Wziąłem listek papieru z jego drugiej ręki i wytarłem krew i wyrzuciłem papier do kosza.

- Yoongi, Min Yoongi. Miło mi.- z trudem utrzymałem lodowatą twarz.

- Wracając. To czemu do nas przyszedłeś. -wtrącił Hobi.

- A zapomniałbym. Przysłałam mnie tu recepcjonistka, bo powiedziała że tu jest wolny pokój i mogę tu zamieszkać. Jak oczywiście wam to nie przeszkadza.- znowu się zawstydził i spojrzał uroczo na podłogę.

- Czy on nie jest przesłodki? Oczywiście, że możesz!- Hobi od razu się do niego przylepił i nie chciał puścić. Jimin patrzył się na mnie z uśmiechem i błagalnym wzrokiem żebym odkleił tego rudzielca od niego bo chyba miażdży mu trzustkę.

- Już, już! Starczy bo go zmiażdżysz i będzie po Jiminie.

- Dzięki, hyung.- odpowiedział nabierając powietrza.

Hyung... Nigdy tego nie słyszałem.
Spodobało mi się to.
Hoseok mówił do mnie od razu po imieniu jakby nigdy nic.

Czuję, że się rozkręcam. Spodobał mi się bardzo ten rozdział, a wam? ㅋㅋㅋㅋㅋ
Przepraszam z góry za błędy jak jakieś są 💕

Difference | Yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz