13. Jimin

2.2K 163 90
                                    

Yoongi leżał aktualnie głową na moich kolanach, przykryty różowym kocykiem. Delikatnie obracałem na palcu kilka pasemek włosów, żeby go nie zbudzić. Wyglądał tak bezbronnie, miał lekko uchylone usta przez, które oddychał.

Śliczny.

Zacząłem gładzić jego policzek zewnętrzną stroną wskazującego palca. Jego cera była gładka i czysta, bez żadnych skaz. Oprócz mało widocznych blizn na szczęce chłopaka, wyglądały jak podrapanie kota czy czegoś innego z pazurami.

Postanowiłem, że tak jak Yoongi pójdę spać. Wcale nie przeszkadzała mi pozycja siedząca, czy to że ktoś leży mi na kolanach.
Po próbie oddania się w ręce snów, ktoś zaczął walić do drzwi, po chwili je otwierając. Do pokoju wparowali Tae wraz z Kookim i Hoseokiem, który przyprowadził jeszcze kogoś. Był to ten sam chłopak, który pracował jako fryzjer, przyszedł nawet (chyba) ze swoją drugą połówką. Bez chwili namysłu zrzuciłem lekko obudzonego Yoongiego z kolan na podłogę.

- Ała!? - krzyknął, kiedy napotkał podłogę ze swoją twarzą.

- Boże, hyung przepraszam! - zacząłem pomagać mu wstać. - Co tu robicie? - była jakoś 4 w nocy. Więc moje zdziwienie było uzasadnione.

Tae wyjął zza pleców reklamówkę z jakiegoś sklepu.

- Dowiedzieliśmy się, że w szkole coś się stało i do końca tygodnia mamy wolne. Przyszliśmy się zabawić. - powiedział stawiając reklamówkę na stoliku kawowym, a Kookie dostawił tam kilka butelek soju.

- Możemy tu tak sobie pić? - odparłem patrząc na butelki.

- Jasne! Oni wcale się nie interesują co my robimy i to nie pierwszy raz kiedy pijemy. Tylko co ty tam masz w tej torbie? - Yoongi zaczął dobierać się do torby, ale Tae sprzątną ją z przed nosa.

- Dowiesz się w swoim czasie. A teraz dajcie mi ino jakieś szklanki.

Rozmowy toczyły się w przyjaznej atmosferze. Dowiedzieliśmy się, że nowi w naszym gronie to Namjoon i Seokjin, którzy rzeczywiście byli razem od ponad 5 lat. Zazdrościłem im tej wytrwałości i miłości jaką do siebie czuli.
Szczerze? Myślałem, że będzie gorzej, ale soju trochę rozluźniło atmosferę.
Nadeszła wiekopomna chwila kiedy Tae zdradzi nam co skrywa tajemnicza torba. Ku naszemu zdziwieniu wyją z niej sporą ilość opakowań Pocky (paluszki oblane czekoladą jakby ktoś nie wiedział)

- Ktoś z was zna grę w paluszka? - wszyscy nagle umilkli i patrzyli z niedowierzaniem na Taehyunga. - gra polega na tym że siadamy w kole i podajemy sobie z ust do ust paluszek. Tej parze której trafi najmniejszy kawałek paluszka muszą się pocałować. Nie ma odwrotu i pamiętajmy, że to gra i na przykład załóżmy, że jak Kookie pocałuje Jina, to nie mam prawa się gniewać. - powiedział całując chłopaka z policzek.

- Ale to pocałować w usta?

- Jimin, a czym jesz Pocky? - zapytał z sarkazmem Hobi.

- No to co? Siadamy w kole! - wykrzyczał podekscytowany Tae.

Spojrzałem na wszystkie twarze w pokoju, nie byli zbytnio tym zdenerwowani jak ja. Yoongi siedział i tępo patrzył się na trzymaną w ręku butelkę.

- Kto zaczyna? - spytał Tae trzymając w ręku jeden paluszek.

- To może ja. - zgłosił się Kook i wziął w usta paluszek i skierował się w moją stronę, gdyż siedziałem koło niego.

Ugryzł lekko Pocky, a ja skierowałem się do Yoongiego. Miałem to szczęście, że paluszek był długi, ale obawiałem się, że na drugim kółku nie będzie tak zabawnie. Malusieńki kawałek zatrzymał się na Tae i Kookim. Bez żadnego namysłu złączyli swoje usta.

Byliśmy w połowie pierwszej paczki i nadal nie trafiłem na Yongiego. Całe szczęście. Nie miałem ochoty całować go na oczach wszystkich, a zwłaszcza, że nawet jak byłem sam z hyungiem to było niekomfortowe uczucie.

- Uwaga, uwaga! To jest ostatnie Pocky z tego pudełka. - krzykną Tae pokazując paluszka - Przegrana para musi się pocałować z języczkiem. Taka reguła ostatniego Pocky.

Moje usta jeszcze nie były tak szeroko otwarte, a o oczach nie wspomnę Ten ostatni paluszek szedł bardzo powoli w moim kierunku. Zazwyczaj jeden szedł z jakieś dwa kółka, ale ten to dostał nagle jakiegoś kopa. Dostałem on Jina najmniejszy kawałek jaki mógł istnieć na tej planecie (tak mi się bynajmniej wydawało). Odwróciłem głowę do Yoongiego z malutkim kawałkiem paluszka. Słyszałem tylko jak chłopacy krzyczeli podekscytowani.

- No to Jimin, nadszedł twój moment. - zwrócił się do mnie Jungkook.

- A jak połknę ten kawałek? - jak powiedziałem tak zrobiłem.

-  Nie, nie, nie. Tak się nie bawimy. To cię nie ominie. 

Spojrzałem błagalnymi oczami na Yoongiego, żeby ten coś zrobił, ale o tylko siedział i się patrzył na mnie z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Przybliżyłem się do niego tak, że nasze kolana się stykały. Przybliżyłem twarz do tej jego i spojrzałem na jego słodkie, malinowe usta, jakby to mało dodać mi odwagi. Myliłem się, to jeszcze bardziej mnie zestresowało. Moje usta były coraz bliżej, kiedy były już wystarczająco, musnąłem nimi o usta Yoongiego. To trwało mniej niż sekundę, a ja i tak chciałem schować się ze wstydu.

- Ej, ej! To nie było to na co się umawialiśmy! - krzykną zirytowany Hoseok.

- Z języczkiem miało być. - wtrącił Taehyung.

Bardziej czerwony nie mogłem być.

- Ale... Ja...- zacząłem nerwowo się jąkać. 

Coś, a raczej ktoś i to był Yoongi złapał mnie za ramię, a drugą ręka złapał mój podbródek i złączył nasze usta w pocałunek. Na początku tylko tak siedział, ale po chwili zaczął delikatnie ruszać ustami i jeździć językiem po tych moich domagając się wejścia. Automatycznie otworzyłem usta szerzej, aby mógł mieć dostęp do mnie, mojej buzi i mojego języka. Zaczął wirować nim naokoło mojego, zmuszając mnie przy tym do podążania za jego krokami. Nigdy się nie całowałem z języczkiem, to było nowe uczucie. Podobało mi się. Pomijając fakt, że wszyscy w pomieszczeniu się na nas gapili jak w telewizor, a ja czułem jak płonę zarówno w środku jak i na zewnątrz. Powodem nie była tylko bliska obecność, a nadal utrzymująca się gorączka, która pewnie była powyżej 40°. Oderwał się ode mnie dysząc niemiłosiernie, nie to że ja też tego nie robiłem. Przetarł moje zmaltretowane usta ze śliny, potem robiąc to samo ze swoimi. Chłopacy tylko coś tam krzyczeli w tle, że to było niesamowite i że nawet Kook i Tae nie potrafili się tak całować.

- Zostawcie nas samych...- odparł Yoongi patrząc na moje szkliste oczy. Trzymałem łzy w oczach do momentu, aż wszyscy nie wyszli.

Spojrzał na mnie swoimi głębokimi jak rów mariański oczami i złapał mnie za ręce.

Kocham was wszystkich <3

Buziaki

Difference | Yoonmin ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz