- Hyung! Ja zapomniałem o najważniejszym... Planu zajęć odebrać. - podbiegł do mnie trzymając mnie za czarny rękaw bluzy, który aktualnie miałem na sobie.
- Teraz to wątpię czy by któraś z tych kobiet miała czas na przydzielanie ci odpowiedniego planu lekcji. Trudno, będziesz skazany na chodzenie na zajęcia z nami. - uśmiechnąłem się sarkastycznie do chłopaka.
- Żartujesz sobie? To jest najlepsze co mnie mogło spotkać. Nie chciałem iść do nowej klasy sam, jeszcze by się ktoś znalazł i mnie spłukał w toalecie jak moich poprzedników.
- Dobra, wychodzimy. Nie chcemy się chyba spóźnić, co? - wtrącił rudzielec (który nadal nie pomalował włosów) stojąc przy drzwiach z kluczami w ręku.
Wyszliśmy z budynku. Pogoda sprzyjała dobremu nastrojowi, promienie słońca rozświetlały trawnik, na którym rosły równo przycięte krzaki, wielkie dęby dające choć odrobinę cienia w upalne dni, a pod nimi ustawione były ławki ze stolikami, gdzie uczniowie mogli spokojnie zjeść drugie śniadanie.
Szkoła znajdowała się nie daleko akademika, gdzieś 10 minut drogi od niego. Po drodze skoczyliśmy do pobliskiego sklepu po jakiś prowiant.
Szkoła była zbudowana później niż akademik, dlatego wyróżniały ją nowoczesne akcenty architektury takie jak: duże okna praktycznie na całą wysokość ścian, które były pomalowane na zimną biel, geometryczne kształty wyróżniające się na tle gołych ścian, które zachwycały wszystkich nowo przybyłych studentów. Na około placówki, a zarazem zamykając ją całą w wielkim kwadracie, rozciągał się dość wysoki żywopłot. Z drugiej strony budynku znajdowała stołówka na powietrzu, gdzie uczniowie na długiej przerwie obiadowej mogą odpocząć i nabrać siły na następne lekcje.
- Jaką macie, znaczy mamy pierwszą lekcję? - podbiegał do nas Jimin. Był tak zajęty podziwieniem szkoły do jakiej będę chodził, że odłączył się od nas.
- Anglik, którego z całego serduszka wywalił bym do kosza. - stwierdził Hoseok, uśmiechając się sarkastycznie do chłopaka.
- Popieram. Angielski powinien spłonąć na dnie jakiegoś kontenera na rzeczy niepotrzebne. - wtrąciłem.
- Mi tam obojętnie. Ważne żeby się nie nudzić za bardzo.
- No na pewno będziesz miał jakąkolwiek zabawę na lekcji z tą kobietą, która jest chyba starsza od nas wszystkich razem wziętych. Raz to nawet zasnęła w naszej klasie. - dodałem.
Kiedy wchodziliśmy do szkoły głównymi drzwiami, widziałem i czułem na nas wzrok wszystkich zebranych na holu. Nie było to chyba spowodowane nami, a raczej nowym kolegą, który na głowię ma watę cukrową a jego usta miały lekkie, malinowe zabarwienie. Nie ukrywam, że to mnie bardzo pociągało, jego słodko wyglądająca twarzyczka.
Hoseok obszedł mnie z tyłu i szedł koło Jimina, przekładając rękę przez jego ramię.
- Będziesz musiał się przyzwyczaić do ich wzroku na siebie. Nie ma dnia, żeby ktoś na ciebie nie spojrzał. - szepną chłopakowi do ucha -
My już się przyzwyczailiśmy. Co nie Yoongas?- Mhm... - kiwnąłem tylko głową, patrząc na ludzi, którzy zjadają Jimina swoim zabójczym wzrokiem.
Czułem jak jego drobne ciało zaczyna coraz mocniej napierać na moje i przyspieszyłem kroku, żeby jak najszybciej przejść korytarz i dojść do szafki po książki. Moja jak i Hoseoka szafka znajdowała się na końcu korytarza, w małej szczelinie, w ścianie.
- Hyung, ale ja nie mam książek... - popatrzył na mnie spod opadającej na oczy grzywki.
- Nie martw się, tu większość uczniów ich nie ma. Będziesz siedział ze mną w ławce, pożyczę ci.
- A co zemną? - wtrącił rudzielec, opuszczając brwi.
- Usiądziesz za nami. Jakiś problem?
- Nie. Przecież ja nie mam żadnego problemu. - odburknął biorąc swoje książki z szafki.
- Znowu będziesz się fochał o byle gówno!?
- Dobra Yoongi, zajmij się Jiminem. Ja sobie poradzę. Jak będziesz Jimin potrzebował mojej pomocy to mów. - powiedział i poszedł do sali numer 18 gdzie odbywała się lekcja angielskiego.
- Obraził się? - spytał młody.
- To przejściowe u niego, tak samo się zachowywał, kiedy dołączył rok temu do nas Taehyung. Tylko, że bardziej się wkurzał na niego niż na mnie a teraz jest na odwrót. Jeszcze do nasz wróci, bo nie wytrzyma samotności.
Zajęliśmy ławkę przed Hoseokiem, tak jak powiedziałem, będzie siedział za nami.
Kiedy Jimin usiadł, zaczął wplątywać palce w jego włosy. Trochę był zaskoczony poczynaniami chłopaka.- Już wiem dlaczego się na nas tak patrzą. - powiedział Hoseok.
- Oświeć mnie. - wtrąciłem, odwracając się do rudzielca.
- To przez nasze włosy! Co wy na to żeby przejść się po lekcjach do fryzjera i walnąć sobie jakieś normalne kolory na głowię?
- W sumę ja z chęcią wrócił bym do czarnego koloru włosów.
- Ja niedawno malowałem i nie chciałbym znowu ich męczyć i tak są już słabe. Podoba mi się mój kolor, nieważne, że jest to różowy. - spojrzał na Hoseoka i na mnie z lekką podkówką na ustach.
- To nie szkodzi, to ja z Yoongim pójdziemy po szkole do tego fryzjera, już dawno w ogóle miałem do niego zajść.
- Nie! Chcę iść z wami! - podniósł lekko swój milutki głos.
- Dobrze, dobrze. Już nie denerwuj się. Pójdziesz z nami. - pogłaskałem chłopaka po roztrzepanej przez Hoseoka czuprynie.
Wszyscy w klasie nagle zamilkli, kiedy do klasy weszła dyrektorka z nieznaną mi, ani chyba nikomu kobietą. Przedstawiła ją jako nową nauczycielkę języka angielskiego, gdyż, iż, ponieważ stara kopnęła w kalendarz i złamała nogę.
Była to wysoka kobieta o błąd włosach upiętych wysoko w niezdarny kok. Na nosie widniały okulary o czarnej oprawie. Już widziałem jak chłopaki z klasy się ślinią na jej widok, kiedy podeszła do tablicy napisać swoje imię i nazwisko, jej przyległa spódnica przesunęła się wyżej, odsłaniając większą część jej nóg.
Lekcja przebiegła w miłej atmosferze, ale czego mogłem się spodziewać po pierwszych zajęciach.
Reszta dnia przebiegała w taki sam sposób.Mieliśmy już wychodzić ze szkoły kiedy poczułem wibrowanie telefonu.
* otrzymałeś snapa od Herbacianego kosmity *
CZYTASZ
Difference | Yoonmin ✔️
Fanfic❗ZAKOŃCZONE❗ Początek - |030618| Koniec - |280718| (moje pierwsze opowiadanie więc możecie spodziewać się raka) Pierwszy dzień na studiach nie zawsze jest dobry. Zwłaszcza kiedy jesteś koreańczykiem w różowych włosach w zagranicznej szkole. Czy Jim...