22. Kiedy cie przytulam słyszę bicie twojego serca

138 9 2
                                    

Dzisiaj mogę już wyjść ze szpitala ale czekam jeszcze na wyniki jednego badania. W trakcie rozmawiam z Shawnem na face time.

-Jezu, nie chce mi się tu siedzieć.- marudzę.

-Nie marudź, zaraz wychodzisz.

-Taa.- jestem tu już 15 minut! Ile można na to czekać?

Ubrałam dzisiaj najwygodniejsze co miałam czyli szare, krótkie spodnie w kratkę i biały top. Do tego dobrałam naszyjnik z księżycem i beżową, dużą, torebkę.

-Więc o której masz samolot?

-18:30. Idę jeszcze do fryzjera i do drogerii. Później skoczę na obiad i zjem podwieczorek w jakiejś kawiarni.

-I bardzo dobrze.- ucieszył się słysząc, że jem.

-Oto pani wyniki.- powiedział do mnie lekarz a ja uśmiechnęłam się i wzięłam je z rąk mężczyzny.

-Wszysko jest w normie, proszę tylko dobrze się odżywiać i pić dużo wody zwłaszcza, że jest tak gorąco.- uśmiechnęłam się i oddałam mu teczkę.

-Dziekuje.- znalazłam wyjście ze szpitala i poszłam przed siebie. Fryzjera mam za rogiem, więc najpierw skoczę na kawę.

-Shawn, wszystko w normie więc mogę wyjść.- powiedziałam do słuchawki.

-Cieszę się.- powiedział, a ja pomyślałam, że teraz pewnie się uśmiechnął.

Znalazłam Starbucks'a i zamówiłam moją ulubioną bananową kawę. Ciągle się uśmiechałam, kiedy rozmawiałam z Shawnem. On opowiadał mi o trasie, a ja mu o pobycie w szpitalu.

-Shawn, nie uwierzysz ale właśnie pije bananową kawę.- wróciły moje wspomnienia z Mirette i nawet nie zauważyłam jak bardzo się uśmiecham.

-To ta, którą zawsze piłaś z Mirette?

-Tak.

-Czesto o niej myślisz?

-Prawie codziennie.- westchnęłam długo.

Nie wiem jak ale kawa rozlała mi się na bluzkę. Szlag by to wszystko trafił.

-Musze kończyć i się przebrać. Kawa się na mnie wylała.- pożegnałam się z Shawnem i wyciągnęłam z walizki nowe rzeczy, mianowicie niebieską bluzkę z napisem "Mermaids", spodenki dżinsowe i ulubione białe trampki. Do tego białą czapkę z daszkiem. Poszłam do toalety w Starbucks'ie i się przebrałam.

Może czułam się troszkę bardziej samotna, bo nie miałam w trasie nikogo z kim mogłabym wychodzić. Najważniejsze jest to, że mam Shawna. Posiedziałam w lokalu jeszcze przez pół godziny, po czym poszłam do fryzjerki.
Poprosiłam ją o zafarbowanie moich włosów na bardzo jasny brąz. Wyszło tak, jak chciałam i byłam bardzo zadowolona z efektu.

Minęła godzina i mogę sobie teraz w spokoju konsumować obiad. Wybrałam sałatkę w jednym z pobliskich barów. Słyszę dzwonek mojego telefonu więc natychmiast wyciągam go z kieszeni.

-Halo?- odbieram nie patrząc kto to.

-Cześć słoneczko, jak tam? Mam nadzieję, że jadłaś coś na obiad. Jeśli chcesz poszukam ci jakiś fajnych restauracji w Nashville.- uśmiecham się, bo jeju jak on się o mnie troszczy.

-Właśnie jem sałatkę.

-Oo to super.

-Adam ode mnie nie odbiera, a mam do niego ważną sprawę, po co on ma telefon jak nie odbiera?- jęknełam.

-Pewnie śpi, jest dopiero 12:00.

-W sumie racja, to normalne, że on tyle sypia. Też bym teraz poszła spać.

Before | S.M Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz