A ty byś się nie bał? (27)

70 7 0
                                    

-Co ty tu kurwa robisz?! - krzyknął, podchodząc do mnie i łapiąc mnie z całym sił za ramiona. Skrzywiłam się i syknęłam, ponieważ to mega zabolało. - życie ci nie miłe?! - nie odzywałam się, to jedynie pogorszyło by sprawę. - czemu tu jesteś?!

-Szukałam.. - i w tym momencie zaczęłam zastanawiać się, co powiedzieć.

-Czego kurwa?! - powiedział odbierając telefon, który przez chwilę dzwonił i zakłócał ciszę między nami. Puścił mnie i wychodząc z pomieszczenia, mruknął do nieznanego mi chłopaka coś w stylu "zaprowadź ją do Zayn'a. On będzie wiedział co robić." Po tych słowach, chłopak podszedł do mnie i pchnął w stronę drzwi. Idąc cicho schodami na górę, czułam jego wzrok na moich plecach.

-Eric jestem, a ty? - spytał, a ja lekko wystraszyłam się, ponieważ byłam zajęta myśleniem. Już go nie lubię.  

-A ja? Po co komu znać moje imię? - spytałam z przekąsem w głosie, gdy zbliżyliśmy się do drzwi, mojego pokoju, w którym nadal powinien czekać brunet. Gdy już miałam łapać za klamkę od drzwi, zauważyłam na mojej dłoni krew. To ta krew, która wylała się na podłogę, zaraz koło mnie. Eric położył dłoń na mojej. Tej która znajdowała się na klamce.

-Słyszałaś rozmowę, którą toczyłem z Oskarem? - spytał, a gdy spojrzałam na jego błękitne oczy, ujrzałam w nich strach. Zmarszczyłam brwi i dokładniej mu się obejrzałam.

-Boisz się go, prawda? - spytałam, jednak ten spojrzał na ręce, które leżały na klamce. Natychmiast zabrałam dłoń.

-Nie powinno cię to obchodzić. - warknął. Tym razem w jego oczach była wściekłość. Tylko co ja zrobiłam?

-Nie powinno cię obchodzić moje imię. - odpyskowałam.

-Kim ty jesteś? - spytał kręcąc głową na boki. 

-Ja? - udałam zastanowienie. - Jestem śmieciem. Bardzo nie miło mi ciebie poznać, Eric. - rzekłam i otworzyłam drzwi od mojego pokoju. Weszłam do pomieszczenia, myśląc, że brunet leży na moim łóżku i śpi, ale go tam nie zastałam. - nie ma go. Idziemy do jego pokoju. - chciałam wyjść z tego pokoju, lecz Eric usadowił mnie przy stoliku nocnym, znajdującym się obok drzwi. - co robisz? - Eric kucnął przede mną i spojrzał mi w oczy.

-Czemu uważasz że jesteś śmieciem? - spytał, a ja spletłam moje dłonie w jedność i schowałam między udami. W ten sposób można u mnie stwierdzić że się stresuje. Przełknęłam gulę w gardlę i odważyłam się mówić.

-Czemu cię to interesuje? - zachowałam się jak psychopata, ponieważ zaczęłam kręcić się na boki i unikałam wzroku chłopaka. Przecież nawet go nie znam. Pewnie powie wszystko Oskarowi.

-Bo chcę to wiedzieć. Chodziłem na studia psychologiczno-pedagogiczne i wiem coś na temat stresu, bólu, samookaleczenia się - wskazał dłonią na moją pociętą rękę. - i depresji. Mogę ci pomóc, ale to zależy od ciebie, czy ty sama tego chcesz.

-A ty byś się nie bał? Gdyby ktoś cię porwał i gwałcił? Skatował jakimś biczem przez co mam teraz jakieś pierdolone blizny na plecach?! Pan by się z tego powodu nie ciął?! -poczułam, że do oczu nalatują mi łzy. Już od paru dni nie płakałam. Nie mogę teraz być słaba. - Nie wie pan, co ja przechodziłam, nie wie pan co nadal przechodzę, nic pan kurwa nie wie! - krzyknęłam i starałam się wstać, jednak Eric usadawiał mnie tam z powrotem.

-Nie mów tak oficjalnie. Po prostu Eric. Nie wiem, jak to jest, gdy ktoś wyrządza krzywdę drugiej osobie w taki sposób, w jaki wyrządził ją tobie Oskar, ale wiem jaki odczuwasz ból. Mogę ci pomóc, ale zechciej tego. - rzekł i zaczął zbliżać się do mojej twarzy. Przełknęłam ślinę i spojrzałam na Eric'a, który właśnie miał zamiar mnie pocałować.

Perfect Boy ~ Zayn Malik [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz