Dlaczego mi to robisz? (12)

226 15 7
                                    

-Kim! Obudź się kurwa! -ktoś do mnie krzyczał a gdy otworzyłam oczy stałam nadal w tym samym miejscu co przedtem.

Czyli on mnie nie postrzelił.

Chyba.

Ale skoro nic mnie nie boli to raczej tylko zemdlałam.

-Uff. Nic ci nie jest.. -popatrzył na mnie Zayn mając łzy w oczach. Ja nie do końca wszystko widziałam bo także płakałam.

Zrobię coś czego nikt się nie spodziewał.

-Ała kurrrwa! -krzyknął stojący za mną Sebastian, którego właśnie kopnęłam w jaja.

Wybiegłam z pokoju. Ucieczki stąd są łatwe.
***

Jestem znowu w tym samym parku co przedtem. Bardzo marnie się czuję bo naprawdę od paru dni nic nie jem. Strasznie chcę mi się spać. Pogoda jest straszna. Zaraz będzie ulewa, bo coraz mocniej zaczyna padać. Łzy lecące po moim policzku zlewają się z deszczem, dlatego przechodnie nie zwracają na mnie większej uwagi.

Postanowiłam że wrócę do Zayna.

Do domu.

Czuję się tak marnie, że chyba nie dojdę tych 20 metrów do domu.

Ale uda się.

Jeszcze tylko trochę.

Czuję się jak bym była na chaju. Zaraz zemdleję, wiem to.

Japierdole.

Drzwi są zamknięte na klucz.

Zapukałam i nikt nie otwiera.

Powoli tracę równowagę i widzę otwierające się drzwi.

Upadłam ale nie czuję twardej ziemi tylko coś miękkiego.

-Już, spokojnie. Nie bój się. To.. tylko ja.

To chyba Zayn. Niesie mnie na górę.

Wtuliłam się w jego klatkę piersiową, czuję ciepło. Teraz to on będzie cały mokry, ale mu to nie przeszkadza.

Po chwili puszcza mnie. Leże w łóżku a on przykrywa mnie kołdrą i kładzie się koło mnie.

~Zayn~

Miałem biec za Kim, ale coś mi na to nie pozwalało.

To świadomość że muszę spuścić łomot Sebie.

***

Po tym jak pobiłem Sebe, on poszedł do swojego pokoju a ja właśnie siedzę w pokoju Kim.

Słyszę pukanie do drzwi.

Na dworze strasznie wieje i pada. Nie mam pojęcia jak Kim sobie poradzi. Teraz pewnie przyjechał John. Miał się tu wprowadzać.

Poszedłem otworzyć drzwi i w mgnieniu oka złapałem lecącą na mnie Kim. Jest przemarznięta. Będzie chora.

Zaniosłem ją do pokoju, lecz na schodach jeszcze coś mówiła, przepraszała.

-Już, spokojnie. Nie bój się. To.. tylko ja.-wyszeptałem jej do ucha. Mam ochotę ją pocałować, ale nie mogę. To przeze mnie cierpi.

***

Teraz leżę koło mojej małej.. zaraz co ja gadam. Leżę obok Kim i zakładam jej mokre od deszczu włosy za ucho.

Jest cała blada i śpi. Przytulona do mojej klatki piersiowej.

Chwilę tak na nią popatrzyłem i oddałem się w krainę Morfeusza...

Perfect Boy ~ Zayn Malik [ZAWIESZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz