rozdxiał XII

60 5 0
                                    

   Minął już tydzień. Yoongi wyrywał sobie włosy z głowy bo to dziś miała być operacja.

-Ale jak coś się nie uda? Co jeśli wda się jakieś zakażenie? A jak się wykrwawi? A jeśli nerka się nie przyjmie?!-stał przed salą operacyjną razem z Namjoonem i cały czas opowiadał najgorsze scenariusze jakie przyszły mu do głowy.

-Yoongi-ah... Stop. Przestań pieprzyć i uwierz, że się uda pesymisto.-powiedział jego chłopak i ucałował go w czoło.

-Ile to będzie trwało? Wiesz, prawda?-wyszeptał i chwycił go za rękę.

-Dokładnie to nie wiem, ale pewnie długo. Usiądźmy lepiej...-wycofali się by usiąść w poczekalni.

(3 godziny później)

-NamNam...-Yoongi szturchnął go delikatnie.

-Tak?..-ocknął się ze snu i odgrnął mu grzywkę z oczu.

-Która godzina?-yoongi chwycił jego rękaw i odsłonił zegarek.

-Druga rano...-Namjoon wyszeptał i położył się na ramieniu chłopca.

-Jak myślisz, długo to jeszcze zajmie?-zapytał i oparł się na jego czuprynie.

-Z kolejne tyle?-zaśmiał się i przysypiam.

(4 godziny później)

   Mina obudził trzask drzwi. Poderwał się z krzesła i obudził swojego chłopaka. Podeszli do sali i zapytali lekarza:

-Już? Udało się?-Yoongi wyjechał.

-Przykro mi...wasza koleżanka.-lekarz wyszeptał i odszedł ze spuszczoną głową. Yoongi nagle zalał się łzami i upadł na kolana. Namjoon był zszokowany nie wiedział co się właśnie stało. Chwycił się za głowę i sam zaczął płakać... Schylił się i przytulił Mina, który nie mógł zrozumieć tego, że odszedła...

-Czemu oni, czemu?-wtjęczał trzymając się mocno Kima i zaciskał na jego plecach palce wbijając mu je.-Co on bez niego zrobi, co?! Czemu, czemu pozwolili mu odejść?!!

-Yoongi, proszę uspokuj się, będzie dobrze.-Joon ocierał łzy Mina i wmawiał mu, że jest wszystko dobrze.

-Kłamiesz, nie będzie.-wyszlochał i nie mówił już nic...

-Yoongi hyung?-Hoseok nagle wyszedł o własnych nogach i spojrzał na nas ze zdziwieniem. Min podszedł do niego i przytulił.

-Jestem taki głupi, wybacz mi.-Hoseok dziwnie patrzył na Namjoona.

-Czemu płaczecie, o co chodzi? Stoje tu nie umarłem.-powiedział zdziwiony i zaśmiał się oddając uścisk z uśmiechem.

-Tak, tak masz rację chodźmy coś zjeść i coś porobić.-Yoongi otarł łzy i nie dał zdradzić co się stało.

-Niech dadzą ci coś normalnego do ubrania i idziemy, koniu.-Nam wtrącił się i posłał go.

(2 godz póżniej)

    Byli w trakcie jedzenia i nagle Hoseok wtrącił się.

-A czemu Austin nie przyjechał?-Yoongi zakrztusił się, ale powiedział:

-Znalazł pracę by opłacić operację i ma teraz swoją zmianę.-skłamał prosto w oczy i odszedł od stołu.

-Wróci do mnie dzisiaj?-zapytał Namjoona.

-Nie wiem... Nie może odbierać, jest strasznie zajęty.-skłamał także on, ale nie odszedł.

-Co robi?-zapytał znów i odłożył pałeczki.-Został trenerem? Gra w Orkiestrze? Chwalił mi się, że poprosili go o pracę u nich.

-Gotuje.-powiedział ni z gruchy ni z pietruchy.

-Czemu nie pojechaliśmy zjeść u niego?-znów zapytał. Nam miał już dosyć.

-Za dużo pytań za jednym razem, dosyć!-powiedział i odmówił odpowiedzi. Hoseok posmutniał.

-Już mam dosyć.-powiedział i wstał.-chce do domu.

-Nie masz ochoty porobić coś innego?-Yoongi nagle przybiegł.

-Coś jest z wami nie tak... Dam sobie sam radę.-wstał położył pieniądze na stole i wyszedł z lokalu.

-Kurwa.-Min uderzył pięścią w stół i złapał się za głowe.

-Powiedzmy mu... Nie możemy go okłamywać. Kiedyś zrozumie dlaczego nigdy nie wróca do domu... -Namjoon westchnął i spojrzał na chłopaka.

-Hoseok!-Min wybiegł z lokalu i zawołał go po imieniu. On odwrócił się. Podbiegł do niego.

-To coś ważnego czy mogę już pobyć sam?-westchnął i przewrócił oczami.

-To trudne... Obiecaj mi, że po tym co ci teraz powiem nie zrobisz sobie nic złego...-złapał go za ramię, Jung potwierdził, że nic sobie nie zrobi i czekałpięty aż starszy powie o co chodzi.-Austin... Nie dał rady, dostał jakiegoś niezdjagnozowanego ataku podczas waszej operacji... Wykrwawił się i zmarł... Zdążyli ją ci przeszczepi, ale dla niego było za późno...

Hoseok nagle zbladł i zaczął płakać.
Yoongi żałował, że powiedział prawdę, że zgodził się na operację... Chciał cofnąć czas.

....................Notka od autorki..................

Hej!
Chciałem wam bardzo podziękować za czytanie mich wypocin!
Dobiliśmy już 200 wyświetleń!
Jestem strasznie szczęśliwy,
Nigdy nie myślałem, że uda mi się zebrać taką ilość!
Mam nadzieję, że nasz następny wspólny cel to by osiągnąć ich więcej, jestem strasznie szczęśliwy,
że się to udało❤❤

+Strasznie chciałem zachęcić do czytania nowej książki, którą z tej okazji zacząłem pt. Ruling

Time Stops At 3 O'clock... || NamGiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz