-Zamknij pysk!! Ja chce ten jebany kaloryfer, zapierdalasz w podskokach po buty i wypierdalamy na siłownie!-krzyczał na wysokiego chłopaka z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Jesteś taki uroczy~.-poczochrał blond włosy z czarnymi odrostami i śmiał się w najlepsze.
-Spierdalaj!-nagle uderzył go w brzuch i miał zamiar kontynuować lecz przeszkodził mu drugi blondyn.
-Spokojnie, bo nie będziesz miał okazji go rżnąć jeśli go zabijesz.-chwycił agresora za ramię i uspakajał.
-Przepraszam kochanie...-nagle posmutniał i przytulił pobitego przez siebie chłopaka.
-No i tak jesteś słodki.-powiedział wtulony w jego puchate włosy.
-Wypierdalaj...-jęknął i objął go w żebrach.
-Wiem, że nie chcesz bym odszedł, bo mnie kochasz.-powiedział pewnie i pocałował jego czoło.
-*mówi po polsku*Nienawidzé cię dupku, ale kocham.-powiedział, a wszyscy w okół popatrzyli na siebie z niezrozumiałym spojrzeniem, nie wiedząc co mają począć.
-Chyba trzeba zamówić egzorcyste...-Jimin szepnął wychylając nos spoza książki.
-Czy on właśnie jakiegoś demona wyzywał czy co?-najmłodszy szturchnie swojego chłopaka by oderwał się od konsoli.
-Em, uh... On mówił po Polsku dzbany...-powiedział jedyny ogarnięty tu Jin i zaśmiał się z pozostałej szóstki.
-Ehhhh, nie pozwolé by HooJoon mówił po chebrajsku...-Hoseok wyrwał się i poczuł jak ktoś siada mu na stopie.
-Chodź do taty...-puścił Hoseoka i podniusł małego chłopczyka na ręce.
-No po patrz jaki on śliczny.-starszy ojciec zaczął bawić się z dzieckiem.
-Bo kurwa, 100% procętowa kopia tatusia dużego?-jęknął z zakłopotaniem i pogładził bobasa po głowie.
-Nie... No dobra, przez to też, aleee... Ma po tobie oczy... I pewnie tędęcie do bycia małym, aleee.-wystawił sarkastycznie język i chciał uciekać gdy zobaczył minę swojego chłopaka.
-Co ty powiedziałeś?!-zaczął znowu krzyczeć i chwycił starszego za kołnierz. Patrzył mu w oczy, a po chwili namysłu pocałował i puścił.-ssij pałe...
-No chyba ty, bo ja nie mam co ci ssać.-zaśmiał się gdy pojechał go.
-To bolało, wiesz?-odziwo nie odgryzł się na nim i przytulił dziecko niewiele mniejsze od jego torsu. Starszy śmiał się dalej myśląc, że chłopak chciał się tylko odgryźć. Lecz kiedy zobaczył niespokojnął łze na jego policzku, pozwolił odejść szczeremu uśmiechowi z twarzy i chciał zajrzeć mu w oczy, ale on pochylił się i zasłonił je włosami jak miał w zwyczaju kiedy płakał, bo nie chciał by ktoś widział.
-Czy ty płaczesz?-zapytał, nie wiedział dla czego, ale przecież widział na oczy, że ma mokre policzki.
-Nie odzywaj się do mnie...-odepchnął go gdy chciał sprzedać mu przytulasa zażalenia.-Nie wiesz co czuję, czuję się facetem, a nie mam tego co wy, a kiedy chciałbym zrobić coś jak wy to odrazu leci się z pomocą, "bo ty przecierz naprawdę kobietką jesteś, nie masz tyle siły co chłop..." lub "panie przodem", a wiesz co jeszcze lepiej "o czyli teraz mogę cię bić? Ale czekaj, nie, bo jednak dziewczyną jesteś, a chłopakiem... Nigdy nie będziesz, takie przykre". Wszyscy mówią to samo, może czasami chciałbym być traktowany jak prawdziwy mężczyzna, a pomoc potrzebuje bo jestem chory i osłabiony, bo po prostu nie mam mięśni i jestem niski, a ciężar większy ode mnie zabił by mnie, bo jestem tak zbódowany, ja domek z kart, mała nie uwaga i się posypie!
-Austin... Ja, jestem straszny.-powiedział spuszczając głowę.-Tak będzie lepiej, jak to powiem, bo nie zasługuje na ciebie, bo nie rozumiem... To koniec, zrywam z tobą.
-Hoseok!-Yoongi nagle obużony wstał i po patrzył na dwójkę. Zobaczył jak jego ukochany dzieciak podnosi głowę i zalewa się rzeką srebrnych łez, a zza jego ust wydobywają się nędzne jęki jak i ksztuszenie się. Nogi zaczęły mu się załamywać, a dłonie trząść. Odłorzył syna na podłogę i cofnął się pare kroków, zaczął płakać żałośnie. Czuł się jakby miał zemdleć, a za razem jakby miał wybuchnąć.
Wszyscy w okół byli zszokowani. A Austin najbardziej, czuł się jakby coś w nim zaczęło się walić, a setce go bolało tak jak nigdy wcześniej...-Zostawisz mnie?-wypłakał nędznie gdy słowa przeszły mu przez gardło. Po patrzył na czarno włosego, a następnie ba ich syna.-Jeżeli chciałeś mnie tylko rżnąć, to mogłeś w ogóle się mną nie interesować, bo nie wiem jak ty, ale mnie boli... Bo dałem się sobie w tobie zakochać, to był najgorszy błąd w moim życiu!
-Austin, Austin!-Yoongi krzyczał gdy zobaczył jak chłopak wychodzi z synem do przedpokoju, gdzie mieli swoje kurtki i buty.-Co ty robisz?
-Co?! Odchodzę, szkoda mi patrzeć na ten kżywy ryj dłużej.-ubrał chłopca i po chwili siebie i chwycił za klamkę.
-Austin, on nie miał tego na myśli! To z desperacji, on cię kocha tylko się boi.-złapał go za rękaw płaszczu i ciągnął.
-Yoongi, póść... Yoongi!-wyrwał się i wybiegł z bloku mało nie upadając na klatce schodowej. Chciał za nim biec, ale powstrzymał go NamJoon.
-Co to odpierdalasz?!-krzyknął na Kima i nie mógł się wyrwać.
-Zostaw go, zastaw ich obydwu.-okrzyczał go prawie i zamknął drzwi.
-Jesteś chory?!-p odszedł do zapłakane go chłopaka i wymierzył mu uderzenie prosto w twarz.-Wszyscy dobrze wiem, że go kochasz, tylko, co ty oodpieprzasz, zesrało cię już do końca?! Pomyśl teraz co on może robić! Stać sam, nie wiedząc co będzie i jak, mógł się zgubić lub go pobiją! A pomyślałeś w ogóle o HooJoon'ie, to wasze dziecko! On jest chory i chciał ci to tylko uświadomić...
-Wiem!-odepchnął go i zwątpił w siebie jeszcze bardziej.
-Teraz biegnij za nim, biegnij jeśli go kochasz i żałujesz!-pokazał na drzwi wyjściowe, a ten drugi wybiegł bez zastanowienia.
-Austin!-krzyknął gdy wybiegł z budynku. Zaczął szarpać bluzę w poszukiwaniu smartfona. Kiedy miał go już w dłoniach, odblokował i bez zastanowienia zaczął dzwonić pod jego numer, lecz za każdym razem na końcu zamiast głosu ukochanego blondyna, pojawiała się o proźbę o zadzwonienie później. Zaczął biec do ulicy i rozglądać się za niskim chłopcem w okrągłych okólarach. Za tym obszernym rumieńcem i pełnymi różowymi ustami, o których tak marzył. Uznał, że zacznie pytać ludzi, przecież ma pełno zdjęć chłopaka.-Przepraszam, widziała może pani tego chłopaka?
-Um, nie przepraszam.-powiedziała zakłopotana i odszedła z tłumem. Zobaczył blond czuprynę wystającą z tłumu i rzucił się w jej stronę. Chwycił za ramię, ale zobaczył obcą twarz i zaczą przepraszać. Odszedł zmieszany i zaczął szukać dalej.
Nie mógł już, ręce mu się łamały na myśl o tym, że w ogóle coś tak sztucznego i kłamliwego przeszło przez jego gardło. Zaczął wątpić we wszystko i usiadł na ławce, schował twarz w dłonie wspominając sobie jak okropny jest, że Austin nie mógł trafić gorzej.
Siedział tak bezczynnie dobre dwie godziny i powstrzymywał się od nędznego płaczu.
Poczuł jak coś pokłada swój ciężar na jego ramieniu. Obrucił głowę i zobaczył te puszyste blond włosy i widocznie zmieszane, kościste dłonie. Niepewnie przesunął swoją rękę na tą drugiego i zacisnął.-Jestem beznadziejny, ale zapomnij mi tamte słowa...-zaczął płakać, a ten drugi obrucił głowę w jego stronę, ukazując czerwone policzki i nos, czarne oczy i drżące usta. Chwycił go w szczęce jak miał w zwyczaju i patrzył szklistymi oczami w te jego.
-Dupek...
________________________________________
Hej haj
Tu autorka
Jeżeli chcecie to mogę niedługo zrobić
nominacje z okazji 500
wyświetleń
lub
możecie pozadawać mi
pytanka💜
+ jeszcze mam zamiar wstawić nową
książkę
Przez ten czas będę już przygotowywać
się do maratonu, który
za powiedziałam już wcześniej
A narazie zmykam bo
jestem w łóżku z grypą
Drugi raz tak jesieni :'//
Do następnego!!!💜
CZYTASZ
Time Stops At 3 O'clock... || NamGi
FanfictionYoongi i Namjoon poznają się na studiach. Młodszy przekonuje Mina do poznania się bardziej. Lecz po rozstaniu się ponieważ studia się skończyły zaczynają coś do siebie czuć, ale boją się sobie tego powiedzieć. Shipy oboczne: TaeKook, Hoseok x boy(T...