Yoongi chciał się pogrzebać po "wczorajszym" Dniu.-Yoongi?-jego chłopak podał mu telefon.-Szpital...
-Halo?
-Pańska znajoma Austin żyje.-Yoon zaczął krzyczeć ze szczęścia i przytulił Nama.
-Żyje, on żyje.-powiedział, a ten popędziły do mieszkania na przeciwko.
-Hoseok!-wydarł się w drzwiach.
-Daj mi umrzeć debilu...-odpowiedział.
-Austin żyje!-dostał odpowiedź w formie speedu do ich mieszkania.
-Dawaj.-zabrał Starszemu słuchawkę.
-Mogę po niego już przyjechać? Wydzie jutro... Ale mogę go odwiedzić, prawda? Dziękuję!-oddał mu telefon i wziął buty i szalik, wybiegając z budynku zgubił czapkę.
-Czego on nie zrobi dla tego chłopca, obydwoje są siebie warci.-zaśmiali się razem i patrzyli jak biegnie.
-Wiem, urwał by se dla niego głowę.-nastała cisza.
-Ej...-powiedział Yoongi.
-Co?-odpowiedział Nam.
-Jeżeli on jest dziewczyną, a chce być chłopakiem tooo... Istnieje coś takiego jak przeszczep penisa, czy coś?-młodszy wybuchnął śmiechem i dziwnie się gapił na swojego chłopaka.-To nie jest śmieszne! Ja tu jestem totalnie poważny.
Namjoon poważające spojrzał na starszego, a po chwili obydwoje wybuchli śmiechem.
-Pewnie istnieje... Ale on chce zacząć od cycków.-oznajmił młodszy.
Hoseok jak piorun wleciał na recepcje w szpitalu.
-Gdzie jest Austin Moose?-zdyszany zapytał.
-Sala 18, drugie piętro.-piwiedział. On popędził ile miał siły w nogach i był już pod salą. Zobaczył lekarza przy chłopaku i czekał. Leżał pod kroplówką i odpowiadał prawdopodobnie na pytania. Bawił się sygnetem, który kiedyś dał mu Jung. Lekarz opuścił salę.
-Jak jego stan?-zatrzymał mężczyznę.
-A to pan. To była śmierć kliniczna, ale zaszliśmy nie wiadomo czemu. A po paru godzinach jego serce zaczęło pracować ponownie. Aktualnie jest dożylnie bo niektóre z jego wnętrzności są tak jakby "wyłączone". Może pan wejść.-oznajmił, a chłopak wbiegł.
-Kochanie.-cichy głos, którego Hoseok był spragniony wypowiedział to słowo. Starszy zalał się łzami i wtulił w chłopaka. Poczuł brak Bandera, który był rutyną chłopaka.
-Czemu się zgodziłeś, czemu to zrobiłeś. Wiesz, że jakbyś umarł to bym się zabił?-wypowiedział wtulając się w jego ciało.
-Przepraszam, poprostu tak cię kocham, że nie mogłem patrzeć jak cierpisz...-powiedział i pocałował go parokrotnie.
-Powiedzieli, że dokończą dziś badania, a jak będzie wszystko dobrze to jutro cię zabiorę.-pogłaskał policzek młodszego i ponownie pocałował.
-Już czas.-wszedł lekarz i kazał mi wyjść.
Z debilnym uśmiechem wracał spokojnym krokiem do domu gdy zobaczył Tae...
-Daj mi przejść.-powiedział gdy chłopak wielkimi łapami chwycił go za ramię. Próbował się wyrwać.-Pomocy!
Nagle ktoś uderzył od tyłu młodszego chłopaka w głowę. Był to Jungkook, szybko złapał za rękę Junga i zaciągnął go do bódynku, w którym pracuje Jimin.
-Słuchaj, on jest chory... Musisz uważać na swojego chłopaka, on cię będzie szantarzował... Chroń go, on może zrobić wszystko.-wyszeptał oglądając się czy nikt nie patrzy i uciekł od Hoseoka. Był zmieszany, ale wyszedł i wrócił do mieszkania.
-Jasna cholera... O co temu dzieciakowi chodziło?-westchnął, zamknął mieszkanie i wszedł do jego i Austina sypialni. Rozebrał się i położył tuląc się do poduszki swojego chłopaka.-pachnie tak samo jak on... Miętowy mi papierosami.
CZYTASZ
Time Stops At 3 O'clock... || NamGi
FanfictionYoongi i Namjoon poznają się na studiach. Młodszy przekonuje Mina do poznania się bardziej. Lecz po rozstaniu się ponieważ studia się skończyły zaczynają coś do siebie czuć, ale boją się sobie tego powiedzieć. Shipy oboczne: TaeKook, Hoseok x boy(T...