XXVII

36 1 6
                                    

   Austin wybiegł jak opętany z łazienki i zaczął krzyczeć coś nie zrozumiałe.

-Co?-Hoseok zapytał odwracając się w jego stronę.

-Binder jest za mały!-chwycił się za głowę i upadł na niego ze łzami w oczach.-Przytyłem... Jestem za gruby.

-Weź nie pierdol, gdzie ty jesteś gruby? Cycki ci urosły i tyle!-jego chłopak mu powiedział i przytulił go do siebie.

-Ale ty to widzisz?-podwinął bluzę i złapał się za brzuch.-to jest obrzydliwe...

-A mi się podoba.-położył tam rękę i zaczął całować chłopaka. Byli sami w domu, bo reszta poszedła na jakieś zakupy, a oni zostali z synem, który spał.

-Który dzisiaj?-zapytał Austin.

-Dwudziesty piąty.-nagle go oświeciło, że jutro chłopak ma urodziny i spiął się.-zaraz wracam.

-Yhym...-powiedział i wstał z jego kolan. Wziął syna na ręce, czekał na chłopaka.

-Hej, Jin...-zamknął się na balkonie i zadzwonił do chłopaka.

-No hej, Hobi. Co jest, chcesz coś?-zapytał jak zwykle szczęśliwy.

-Bo Austin ma jutro urodziny... I jak wrócicie do domu to muszę się wyautować po prezent.-powiedział i tylko sprawdzał czy chłopak nic nie słyszy.

-Dobrze, że powiedziałeś, jesteśmy na bazarze i coś mu znajdziemy.-ucieszył się i usłyszał zza słuchawki charakterystyczny śmiech Jimina.

-To dajcie znać jak będziecie pod domem.-powiedział i rozłączył się.

-Co robiłeś?-zapytał jak zwykle ciekawsko jego chłopak.

-Dzwoniłem do Jina by zapytać czy nie zapomniał o kawie waniliowej dla ciebie.-skłamał, ale nadal uśmiechnięty pocałował go w policzek i spojrzał na syna.-Jest taki śliczny, a ty jeszcze piękniejszy.

-Jesteś głupi...-zaśmiał się, nienawidził gdy mówił mu komplety, bo nie widział żadnego pozytywnego punktu, czegoś pięknego lub atrakcyjnego. Może i miał wiele unikatowych rzeczy, ale nie widział ich pięknymi.

-Może i głupi, ale nie ślepy skarbie.-zabrał małego chłopca z jego rąk, odłożył spowrotem do łóżeczka.

-Co robisz?-zapytał zdziwiony gdy zobaczył, że drugi przybliża się do jego szyji.

-To co chcę...-wyszeptał i zaczął go całować.

-Przy małym?-zapytał niepewnie i spojrzał na chłopczyka.

-Śpi przecież, weź nooo...--jęknął i znów go pocałował. Młodszy zaśmiał się wtedy i oddał pocałunek. Objął go w talii kiedy usłyszał swój dzwonek.-Kurwa... Co?

-Jesteśmy już, mogę cię podwieść po ten prezent.-zaproponował, a drugi uśmiechnął się.

-No dobrze, to już schodzę.-powiedział i się rozłączył.-Mszę spadać, kupić nam karnet dla par na siłownię.

-Oh, okey. Jin cię zawiezie?-zapytał i pocałował go gdy wchodził już z domu.

-Tak, chłopaki już wchodzą, pa, kocham cię.-pocałował go też znów i uciekł. Austin się zaśmiał i czekał aż reszta wejdzie.

-Hobi, tutaj!-krzyknął do chłopaka, a ten podbiegł do niego.-To co, co mu kupujesz?

-Do jubilera.-powiedział gdy byli już w samochodzie.

-Co on niby może z tamtąd chcieć, nie nosi nic oprócz kolczyków i sygnetu.-Jin nie zrozumiał o co chodziło młodszemu, ten się zaśmiał.

-Nie! Nie rozumiesz?-zapytał, a drugi pomachał głową na 'nie'.-Chce mu się oświadczyć. Cały czas narzeka, że mamy dziecko bez ślubu, ale tak szczerze to tak go kocham, że HooJoon nie jest przyczynem tej decyzji. Nawet nie próbuj się wygadać!

-O jeju! To takie kochane, nie mogę się doczekać jego miny.-rozczulił się i zakręcił do galerii.-Mogę ci pomóc z wyborem? Proszę.

-No dlatego cię zabrałem, masz dobry gust.-stwierdził i spojrzał za okno. Starszy zaparkował, po czym obaj wysiedli.-Może narazie kupię mu sygnetu, a obrączki to już mniejsza.

-No tak, ale muszą być srebrne bo ma uczulenie na resztę.-przypomniał mu Jin.

-No tak... Patrz, tu są jakieś.-odrazu rzucił się na szklane szafy.

-Dzień dobry, może w czymś paną pomóc?-zapytała miła kobieta zza lady.

-Szukamy sygnetu.-powiedział i cały czas się szczerzył.

-Dla kobiety czy mężczyzny?-zapytała.

-Ummm...-spojrzeli po sobie.-Dla mężczyzny.

-A jaki rozmiar?-dopytywała dalej.

-Dziesiątka i może nosić tylko srebro.-Jin odezwał się i poszedł za kobietą.

-Tutaj są, może wpadło coś paną w oko?-zapytała, a Hoseok zobaczył coś co go oświeciło.

-Ten... Jin on jest idealny, Austin padnie z zachwytu, pokazywał mi ten sam pare miesięcy temu na telefonie i jojczył, że taki chce.-potrząsnął chłopakiem i ucieszył się jeszcze bardziej.

-Jezu, ADHD masz?-zaśmiał się i spojrzał na chłopaka.-Austin też ma takiego pierdolca?

-Czasami, no znaczy... Gdy byliśmy jeszcze sami to czasami mu coś odpierdalała, zazwyczaj jak go przedrzeźniałem, albo on mnie. Tęsknie za tym...

-To będzie... Trzysta won'ów.-powiedziała.

-A macie takie pudełeczko jak te na oświadczyny, no w sumie to są oświadczyny.-powiedział.

-Oh, tak, tak!-powiedziała i schyliła się pod ladę.-Czarne, czerwone?

-Jin?-zapytał Hoseok i podrapał się po głowie.

-Czarne, bo twój chłopak wygląda jak martwe ciało...-powiedział i zaczął udawać Austina, czyli zombi z kawą w ręce.

-Spierdalaj, ja go tak nie dam traktować. Wiesz dobrze, że HooJoon go wykańcza teraz, a wcześniej praca, i choroba nadal.-powiedział i spóścił głowę.

-Żartuje, wiem... Austin jest piękny, może i ludzki kościotrup, wygląda jak kartka papieru, w ogóle nie śpi i pije tylko kawę... I to mój najlepszy przyhaciel-zaśmiał się i wziął zapakowaną birzuterię. Hoseok zapłacił kartą i wyszedli.

-Kocham go...-wyszeotał i spojrzał na ten piękny sygnetu jeszcze raz. Pomyślał o jego szerokim uśmiechu, którego chłopak tak się wstydzi i o głębokich oczach, w których chciał się utopić.

-Wiemy to...-usłyszeli trzeci głos i zaczęli pytać się kto to.

-JungKook!-najstarszy się wydarł i miał już uderzyć chłopaka kiedy Hoseok chwycił go za gardło i miał udusić.

-Spróbuj się wygadać, a będziesz martwy królik!-zagroził mu i póścił.

-No dobrze, dobrze...-powiedział i wrócił na tylne siedzenie. Uśmiechnął się pod nosem.

-Długo jeszcze?-zapytał znudzony Hoseok i chciał już być na miejscu.

-Chcesz sam popierdalać z buta na miejsce?-Jin ironicznie zapytał, a Junkook zaśmiał się na jego słowa.

-Nie, sorrysorry...-powiedział i chciał już być cicho. KiedyKiedy w radiu poleciała piosenka super junior "sorry sorry". Jungkook zaczął się śmiać i Jin po chwili też. Hoseok wiedział o co chodzi, ale tylko uśmiechnął się.

_________________________________________
Hej hej
Tu autorka
Wspominam, że od jutra do sylwestra lecę z rozdziałami
Może nawet dzisiaj
A teraz zmykam
Chińska sama się nie ubierze!
❤❤❤

Time Stops At 3 O'clock... || NamGiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz